- Chciałam pokonać swoje bariery i sprawdzić, czy wytrzymam takie zimno - mówi szczerze Iwona. - To dopiero mój czwarty raz i odbieram to bardzo pozytywnie - dodaje.Dla atmosfery i cudownych ludzi przychodzi na płockie morsowanie Ania.
- Człowiek po wyjściu z wody ma takie endorfiny, że zapomina o wszystkich swoich zmartwieniach, to jest totalne odstresowanie się - zapewnia.Dla drugiej Iwony morsowanie to pozytywne uzależnienie.
- Jak już spróbujesz raz, to ciągnie cię kolejny i kolejny. Panuje tu świetna atmosfera, cudowna motywacja, znika stres po całym tygodniu i zostaje w wodzie - przekonuje.Robert, paradoksalnie, nienawidzi zimna.
- Zacząłem morsować na złość sobie, żeby w końcu polubić zimno - tłumaczy.Piotrka również motywuje dopływ endorfin po morsowaniu, uważa, że to jest najfajniejsze w tej aktywności. Za to Alicja przychodzi nad Sobótkę dla zdrowego kręgosłupa.
- Morsowanie pomaga mi na bóle odcinka lędźwiowego kręgosłupa, ale i na zakwasy. Po wyjściu z wody czuję się dużo lepiej - wyjaśnia.Piotr Zalewski, który organizuje płockie morsowanie uzupełnia, że daje to po prostu dużo szczęścia.
- Morsowanie hartuje też organizm, jesteśmy przygotowani na sezon grypowy, ja bardzo rzadko choruję - podkreśla.Mariusz, który morsuje już od 8 lat, stwierdza prosto, że morsuje, bo... lubi.
- Ale i dla zdrowia, dla ludzi, których tu spotykam, po prostu dla siebie. Wywołuje to uśmiech, pozytywne odczucia. Choruję też mniej, covid przeszedłem bardzo lekko. Zachęcam wszystkich do takiej aktywności - mówi z uśmiechem.Potwierdza to Ania, która morsuje nieco krócej, bo od 4 lat.
- Sprawia mi to wielką frajdę. Czuję się dobrze i spotykam fajnych ludzi - tłumaczy nasza rozmówczyni.Ewa zaczęła morsowanie od... kibicowania.
- Najpierw kibicowałam dzieciom, teraz sama morsuję. Jest super i polecam każdemu - zachęca.Beata, która morsuje od 4 lat, zaczęła przypadkiem.
- Jestem bardzo wdzięczna, że tak wyszło, bo zauważyłam, że jest to dobre zarówno dla mojego stanu fizycznego, jak i psychicznego - wyjaśnia.Sylwia, współorganizatorka morsowania zapewnia, że płockie morsowanie to przede wszystkim wspaniali, przesympatyczni ludzie.
- Uwielbiamy razem wchodzić do wody, dzisiaj mamy wyjątkowe morsowanie mikołajkowe, więc kąpiemy się w strojach Mikołajów i Mikołajek. Daje to nam niesamowitą radość - zaznacza Sylwia.Podobnego zdania jest Piotr.
- Sport to moje drugie imię, wykonuję różnego rodzaju dyscypliny. Właśnie skończyłem dwukrotne okrążenie Sobótki, idę morsować, później sauna i siłownia. I samopoczucie od razu lepsze. Ale i energia od wszystkich ludzi daje nam dużą motywację i poprawia humor - podsumowuje nasz rozmówca.Cała grupa zaczęła od rozgrzewki przy wesołych rytmach świątecznych, a następnie w odpowiednich strojach wbiegła do wody. Nie zabrakło też wspólnych zdjęć, a po osuszeniu się i przebraniu każdy mógł napić się ciepłej herbaty z oryginalnych, oczywiście świątecznych, kubeczków.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@petronews.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Dzień walki z hejtem. Policja przypomina o karach
A mówili że ''za komuny'' to cenzura była tą obrzydliwą i wstrętną kreaturą stworzoną przeciwko wolności słowa narodu. No i co ? Po dekadach okazuje się że to nie było takie *%#)!&
Stasiek Anioł
22:59, 2025-06-22
Płocczanin u Donalda Trumpa. Był jedynym Polakiem
Patrowicz gdzie mieszka? w USA?
Sewa
16:55, 2025-06-22
Płocczanin u Donalda Trumpa. Był jedynym Polakiem
super
ewa
16:24, 2025-06-22
Płocczanin u Donalda Trumpa. Był jedynym Polakiem
Patrowicz zrobil na mnie wrażenie
uret
16:23, 2025-06-22
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz