- Było ciężko - przyznał zapytany przez nas Michał, który z medalem na szyi odpoczywał już przy scenie. - Najcięższe były skoki przez ściankę czy noszenie worków, za co miałem karne pompki, ale reszta była do przejścia - stwierdził.To bardzo nietypowe przedsięwzięcie, jak na organizację w budynku zamkniętym. Jak trudny był to projekt dla organizatorów?
- Na pewno było to duże wyzwanie i dla nas nowe doświadczenie - przyznał Mieszko Ogończyk-Mąkowski z Adrenaline Rush. - My, jako organizator biegów na otwartej przestrzeni, podjęliśmy wyzwanie odpowiadając na propozycję Galerii Mazovia przygotowania biegu charytatywnego. Nie powiem, że było łatwo, ale daliśmy radę, z czego jesteśmy bardzo zadowoleni. Bieg bowiem jest tu kwestią wtórną, główną sprawą jest akcja charytatywna, czyli wsparcie Ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego przy ul. Mościckiego w Płocku. Dodatkowo zwycięska sztafeta wskaże stowarzyszenie lub fundację z terenu powiatu płockiego, na który przekażemy 1/4 środków - wyjaśniał organizator.Podkreślmy, że podopieczni Ośrodka aktywnie wzięli udział w wydarzeniu, wystawiając sześć swoich drużyn. Jak przekonywał Mieszko Ogończyk-Mąkowski, każdy z uczestników był w stanie ukończyć bieg, ponieważ można było wykonać alternatywne ćwiczenia, jeśli ktoś nie dał rady pokonać którejś przeszkody. - Przeszkody mają regulowany stopień trudności i dzisiaj ustawione były na stopień łatwy - tłumaczył. Galeria Mazovia pierwszy raz współuczestniczy w podobnym wydarzeniu. Jak zrodził się ten pomysł?
- Powstał na kanwie naszej wcześniejszej współpracy - powiedział Damian Falkowski, specjalista ds. marketingu w Galerii Mazovia. - Wiedzieliśmy, że w pobliżu Płocka są organizowane takie biegi, więc postanowiliśmy spróbować zrobić podobny w Galerii. W kwietniu Galeria Mazovia będzie obchodziła 10-lecie powstania i cały czas staramy się czymś zaskakiwać naszych odwiedzających oraz aktywnie włączać się w życie miasta - przyznał.Jak się dowiedzieliśmy, aktywnie w akcję włączyli się również najemcy galerii. W sklepie 4F została ustawiona jedna z przeszkód, siłownia Zdrofit zapewniła strefę sanitarną, sala zabaw Fikołki zadbała o opiekę nad dziećmi uczestników, a część najemców przekazała też nagrody, jak np. Factory czy Pizza Hut. Co było najtrudniejsze podczas przygotowywania biegu? - Czas - podkreślili obydwaj panowie.
- Jesteśmy obiektem handlowym, a dodatkowo trafiliśmy w dzień, w którym był Black Friday i weekend wyprzedaży, więc ekipa Adrenaline Rush miała tylko 12 godzin by oznaczyć trasę i ustawić przeszkody. Z mojej strony chylę czoła, ponieważ wykonali ogromny kawał pracy - zaznaczył Damian Falkowski.Same przeszkody ważyły łącznie aż 6 ton, ustawiać je trzeba było ręcznie, i to z dużą ostrożnością, by nie uszkodzić żadnych stoisk czy witryn. Cała ekipa pracowała więc w nocy. Od jednej z uczestniczek biegu usłyszeliśmy, iż za każdym razem obiecuje sobie, że już nigdy więcej nie weźmie udziału w tak wymagającym wydarzeniu. Co takiego jest w tych biegach, że uczestnicy cyklicznie w nich startują?
- One uzależniają - przyznał Mieszko Ogończyk Mąkowski. - Z jednej strony dostarczają pozytywnych emocji, a z drugiej pomagają łamać bariery, które tkwią w nas. Widzę to również u osób, które przychodzą na treningi - na początku boją się przeszkód, a później z łatwością je pokonują. Jest to kwestia determinacji i chęci pokonania własnych słabości - stwierdził organizator.Coś w tym jest, ponieważ do udziału w wydarzeniu zapisały się aż 53 trzyosobowe sztafety, a uczestnicy, choć przyznawali że nie jest łatwo, bieg kończyli z satysfakcją. Wśród nich spotkaliśmy m.in. Alana Brożka, trenera personalnego. Co sądzi o organizacji biegu z przeszkodami w budynku zamkniętym? - Rewelacja, nie sądziłem, że może to tak fantastycznie wyglądać na zamkniętej przestrzeni. Pomysł i inicjatywa super - powiedział nam Alan. Jak przyznał, najtrudniejsza dla niego była końcowa przeszkoda, podczas której trzeba było wykazać się i sprytem, i techniką.
- Zaskoczyła mnie też przeszkoda z oponami, przez które trzeba było się przepchnąć. To było ciekawe doznanie - śmiał się trener, który przebiegł całą trasę bez ćwiczeń zamiennych. - Zachęcam do trenowania, bo to daje moc do pokonywania takich przeszkód - podsumował.W drugiej, damskiej sztafecie z drużyny trenowanej przez Alana - HydroMoc by Brożek, znalazła się Katarzyna Jakubowska, wiceprezes Przedsiębiorstwa Gospodarowania Odpadami. Jakie oczekiwania miała przed startem?
- Takie, by to przeżyć i się nie połamać - żartowała pani Kasia. - Ale przyszliśmy powalczyć tutaj drużynowo, razem z HydroMocą, więc mam nadzieję, że uda się skończyć bieg. I że dramatycznie nie pogorszę wyniku drużyny - śmiała się.Dlaczego bierze udział w takich wyzwaniach? - Pierwszy powód jest taki, że pasją do biegów z przeszkodami zaraziła mnie moja przyjaciółka, Agata Sosnowska, która zawsze motywuje mnie do udziału w takich wydarzeniach. Dodatkowo jest to akcja charytatywna, a zawsze staram się wspierać takie inicjatywy. Jeśli tylko można wspomóc, to chętnie powalczymy tu drużynowo - wyjaśniła. Musimy przyznać, że jesteśmy pełni podziwu zarówno dla uczestników, jak i organizatorów oraz wszystkich, którzy aktywnie wspierali zawodników na poszczególnych etapach biegu. Szczególne wyrazy uznania dla osób, pełniących wartę na parkingu podziemnym, gdzie panował mróz, oraz dla... pani w ciąży, której sprawności mógłby pozazdrościć niejeden z pozostałych uczestników.
- Dziękuję wszystkim, którzy pomogli w organizacji tego wydarzenia - powiedział nam Mieszko Ogończyk-Mąkowski. - Chciałbym jeszcze wspomnieć pozytywnie o jednej osobie. Daniel Żołek, trener personalny, wykazał się własną inicjatywą, udał się do ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego, spotkał się z dziećmi, nakręcił z tego filmik, który udostępnił na FB, kolejny filmik nakręcił w Galerii Mazovia. Zaangażował swój czas, aby pomóc potrzebującym - podsumował organizator.Poszczególne wyniki biegu charytatywnego w Galerii Mazovia znajdziecie na stronie foxter-sport.pl.
[WIDEO]2513[/WIDEO]
Nowe przepisy dla starszych kierowców? Temat wraca
po przekroczeniu 55 roku życia. Tak będzie za parę lat jak nie obalimy czerwono-tęczowej-lewackiej zarazy.
Eutanazja
22:00, 2025-06-05
Po burzy: zniszczony cmentarz, ranna jedna osoba
Ale to ludzi bawi i cieszy.... Normalni inaczej
Taaa
18:02, 2025-06-05
Wisła Płock straciła dyrektora sportowego
anszej odejdz z polityki i Płocka
łysy już szykuje eta
10:55, 2025-06-05
Wisła Płock straciła dyrektora sportowego
Andrzej nie masz jakiegoś kolegi …. Wolny etat?!
Marek
21:09, 2025-06-04
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz