Zamknij

Szczury wychodzące z... sedesu. Taka "atrakcja" w płockim bloku

Agnieszka StachurskaAgnieszka Stachurska 20:48, 12.07.2024 Aktualizacja: 20:55, 12.07.2024
Skomentuj

Czytelniczka poprosiła nas o interwencję w sprawie szczurów, które zalęgły się w jednym z bloków na płockich Podolszycach. Zapytaliśmy w spółdzielni, jakie działania zostaną podjęte w tym temacie.

Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do toalety za potrzebą i w swoim własnym mieszkaniu widzicie... wychodzącego z rury odpływowej szczura. Nasza czytelniczka, która przekazała nam tę niezbyt fajną informację, na szczęście dopiero remontowała mieszanie, więc takiej drastycznej sytuacji nie doświadczyła, niemniej szczury w lokalu się znajdują. I to, jak się dowiedziała, od dłuższego czasu. Chodzi o blok przy al. Jana Pawła II w Płocku, należący do spółdzielni Chemik.

- Dokładnie chodzi o szczury w kanalizacjach na Podolszycach Południowych, w bloku przy al. Jana Pawła II 11, gdzie od jakiegoś czasu robię gruntowny remont mieszkania. W trakcie remontu w niezamieszkanym jeszcze mieszkaniu, gdzie stały już nowo zamontowane meble kuchenne, w jednej z szafek zauważyłam odchody jakiegoś zwierzęcia. Po rozmowach z sąsiadami dowiedziałam się, że niestety, jest w tym bloku problem ze szczurami wychodzącymi z kanalizacji, a dokładnie odpływu z WC - opowiada nasza czytelniczka.

Nikt w mieszkaniu szczurów raczej mieć nie chce, dlatego płocczanka ustawiła wieczorem przy rurze od kanalizacji, która powinna być połączona z WC, żywołapkę.

- Niestety, rano moim oczom ukazał się w niej złapany szczur. Od razu przerażona udałam się do spółdzielni, aby zgłosić fakt i aby usunięto z mojego mieszkania zwierzę. Spółdzielnia zareagowała i zabrała klatkę ze szczurem i zapewniła, że zostanie wezwana firma deratyzacyjna. Po tym zdarzeniu żadnej firmy u mnie w domu nie było. Nie znam procedur deratyzacyjnych. Po zapytaniach w spółdzielni dowiedziałam się, że zostały podjęte działania, aby zwalczyć gryzonie. Jakie? Nie wiem. Sąsiadka już jakiś czas temu, mając szczury dwa piętra niżej, zgłaszała to do spółdzielni i prosiła, aby wymieniono stare rury kanalizacyjne, tzw. piony, po których szczury z łatwością się przemieszczają. Nic nie zostało w tej sprawie zrobione. Jak się okazało deratyzacja, która miała być wykonana po moim zgłoszeniu, też nie została przeprowadzona skutecznie. Po około dwóch tygodniach w mieszkaniu ponownie mam niechcianego lokatora - opisuje lokatorka bloku przy al. Jana Pawła II.

Jak podkreśla, na tę chwilę przez tę sytuację nie jest w stanie zamieszkać we własnym mieszkaniu.

- Czy spółdzielnia coś z tym zrobi? Czy w końcu przeprowadzą skuteczną deratyzację? Kiedy będę mogła spokojnie, bez obaw i strachu przeprowadzić się do mojego mieszkania? - pyta czytelniczka prosząc o pomoc i zaznaczając, że w tym samym bloku jest też problem z myszami.

Skontaktowaliśmy się w tej sprawie z nowym zarządem spółdzielni Chemik, który od niedawna rozpoczął "porządki" po burzliwej sprawie z poprzednim prezesem, który niedawno ustąpił ze stanowiska. Jak potwierdza spółdzielnia, faktycznie 1 lipca br. wpłynęła do administracji informacja odnośnie pojawienia się szczurów w jednym z mieszkań w bloku przy al. Jana Pawła II 11 w Płocku.

- Administratorzy od razu zareagowali i wysłali zgłoszenie do certyfikowanej firmy zajmującej się deratyzacją. W pierwszym wolnym terminie, tj. 4 lipca firma wykonała pełną deratyzację części wspólnych, a administratorzy zgłosili w Wodociągach Płockich prośbę o umożliwienie dostępu do pomieszczenia, w którym znajduje się węzeł ciepłowniczy oraz kratki kanalizacyjne. Na dzisiaj wszystkie pomieszczenia i dostępy znajdujące się po stronie Spółdzielni zostały zabezpieczone - informuje zarząd spółdzielni.

Przypomnijmy, że zgodnie z prawem, spółdzielnie mają obowiązek przeprowadzania deratyzacji jedynie w częściach wspólnych zarządzanych budynków. Sanepid wyjaśnia, że zabiegi przeprowadzane w częściach wspólnych budynków (tj. klatce schodowej, korytarzy, piwnic) leżą w gestii administratora budynku, natomiast koszty dezynsekcji mieszkań ponoszą lokatorzy. Działania te są skuteczne jedynie wówczas, kiedy usunie się źródło wylęgania insektów i gryzoni oraz przeprowadzi skuteczną dezynsekcję w całym pionie mieszkalnym w części wspólnej budynku oraz mieszkań, bowiem stworzenia te przemieszczają się ciągami wentylacyjnymi.

- Nasi pracownicy pozostają w stałym kontakcie z lokatorką, będziemy monitorować sytuację - zapewnia spółdzielnia Chemik.

Czytelniczka potwierdziła 12 lipca, że pracownicy spółdzielni wynieśli z jej mieszkania kolejne dwa złapane w żywołapkę szczury, które - tak jak poprzedni - wyszły z rury kanalizacyjnej z odpływu od WC.

[WIDEO]6395[/WIDEO]

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(4)

AbcdAbcd

0 3

Ciekawa jaka spółdzielnia? Może mazowiecka.
21:12, 12.07.2024

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

King Kong King Kong

6 0

Czytać ze zrozumieniem ciężka sprawa. Wyraźnie jest napisane. 08:30, 13.07.2024


reo

JaJa

13 3

To wszystko wychodzi te dokarmianie kotków pod blokami,zostawianie miseczek z jedzonkiem bo kotki głodne ,wyrzucanie resztek przez balkony plus nie dbanie o śmietniki i nie dezynfekowanie ich..itd.Wszysyko mamy na własne życzenie. 21:34, 12.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NikNik

1 2

Pracownicy z Azji rozszerzają hodowlę w Płocku dla nich to przysmak i rarytas kulinarny🤣🤣🤣 14:19, 13.07.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%