Zamknij

"Poj...ło cię? Jesteś debil" - wulgaryzmy lekarza po wezwaniu karetki. Mamy stanowisko pracodawcy

20:13, 27.11.2020 ok. 4 min. czytania
16

Media społecznościowe obiegł post jednego z użytkowników, który relacjonuje wezwanie karetki do człowieka leżącego na ziemi. Lekarz, który przyjechał na miejsce, miał wulgarnie odezwać się do zgłaszającego zdarzenie. Jak wyglądała ta sytuacja?
Osoba zgłaszająca W środę, 25 listopada wieczorem na portalu społecznościowym pojawił się post, w którym relacjonowana jest sytuacja w Płocku.
- Wracałem przed chwilą do domu. Przed blokiem spotkałem człowieka leżącego na ziemi, więc zadzwoniłem pod numer 112. Powiedzieli mi, że już wysyłają karetkę - relacjonuje płocczanin.
Jak dodaje, na miejsce przyjechała straż miejska, która wyjęła koc i okryła mężczyznę.
- Poczekaliśmy na karetkę pogotowia ratunkowego w Płocku. Podjechała po 15 minutach. Wychodzi lekarz z karetki i mówi do mnie: "Ku....wa. Pojeb...ło cię, ty zamawiałeś karetkę? Ty jesteś debil, ja tu jestem tylko na dyżurze". Panowie ze straży miejskiej byli w całkowitym szoku, jak tak można zareagować - pisze płocczanin, podając imię i nazwisko lekarza.
Straż Miejska Rzecznik prasowa Straży Miejskiej w Płocku, Jolanta Głowacka potwierdza, że osoba anonimowa zgłosiła leżącego na ziemi mężczyznę przy ul. Sienkiewicza.
- Na miejsce zdarzenia został wysłany patrol, który zastał osobę leżącą na chodniku oraz osobę zgłaszającą. Mężczyzna, który zgłosił interwencję poinformował patrol, że widział jak mężczyzna się przewrócił i uderzył głową o chodnik, w związku z czym wezwał też pogotowie - wyjaśnia rzecznik.
Dodaje również, że mężczyzna faktycznie miał otarcia na głowie, ponadto był w mocnym upojeniu alkoholowym, miał bełkotliwą mowę i trudności z utrzymaniem równowagi. Strażnicy okryli go kocem termicznym, aby zabezpieczyć przed wychłodzeniem organizmu.
- Wkrótce po przybyciu naszego patrolu, przyjechało pogotowie. Kiedy mamy osobę pod wpływem alkoholu, musimy otrzymać zaświadczenie, że stan tej osoby pozwala na przewiezienie jej do izby wytrzeźwień. W tym przypadku lekarz przekazał, że mężczyzna może zostać przewieziony do izby wytrzeźwień, wystawił też kartę czynności medycznej - tłumaczy Jolanta Głowacka.
Mężczyzna, który leżał na chodniku to 40-letni płocczanin, osoba bezdomna. W wydychanym powietrzu miał ponad 2,6 promila alkoholu. Strażnicy miejscy odwieźli go do izby wytrzeźwień. WSPRiT Płock Lekarz, który był wówczas w karetce pogotowia, jeździ na kontrakcie (nie jest pracownikiem zatrudnionym na etacie) dla Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego i Transportu Sanitarnego w Płocku. Jak się dowiedzieliśmy, oficjalnie nie wpłynęła na niego skarga. Zapytaliśmy o to zdarzenie Piotra Rykowskiego, zastępcę dyrektora ds. medycznych, który jest lekarzem i jeździ także w karetce pogotowia.
- Lekarz pełnił wówczas dyżur w karetce, w Płocku jest tylko jedna karetka specjalistyczna z lekarzem - wyjaśnia wicedyrektor. - Jeżeli taka sytuacja miała miejsce, to uważam, że takie słowa paść nie powinny. Są pewne granice zachowania, których nie należy przekraczać. Takie zachowanie nie przystoi lekarzowi. Mamy taką porę roku, w której należy reagować szybko, ponieważ może dojść do wychłodzenia organizmu - dodaje.
Sytuacja jednak nie jest jednoznaczna. W dobie koronawirusa brakuje lekarzy i ratowników medycznych. Wielu z pracowników medycznych jest w izolacji domowej i na kwarantannie. Wszyscy pracują ponad siły, po trzysta, czasem nawet czterysta godzin miesięcznie.
- Trzeba też postawić się w roli lekarza czy ratownika medycznego, który nie wiadomo ile godzin spędził na dyżurze. Realia zmuszają nas, jako pracodawców, do zatrudnienia kadry medycznej w karetkach, z czego jesteśmy rozliczani. Karetka musi wyjechać do zdarzenia. Musimy więc pogodzić brak kadry z wymogami, ale w ostatnim okresie jest to bardzo trudne. Układamy grafik, a okazuje się, że pracownicy chorują lub wypowiadają umowy. Walka o lekarzy to bardzo trudny i złożony temat - tłumaczy Piotr Rykowski.
Nie usprawiedliwiając słów lekarza, w opisanym przypadku doszło do rozbieżności między zgłoszeniem a sytuacją rzeczywistą. Z dokumentacji medycznej wynika, że karetkę wzywano do pacjenta leżącego bez kontaktu na ulicy (kod 1), a na miejscu okazało się, że pacjent był w kontakcie, choć w stanie upojenia alkoholowego. Mężczyzna był przytomny i rozmawiał, przedstawił się też z imienia i nazwiska. Ta rozbieżność doprowadziła do zdenerwowania lekarza, choć - podkreślmy - takie słowa nie powinny paść. Z rozmowy z wicedyrektorem WSPRiT wynika, że niestety, często zdarzają się też bezpodstawne wezwania karetki lub błędne zgłoszenia. W sytuacji pandemicznej, powoduje to bardzo trudne sytuacje. Obciążenie pracowników medycznych jest niezwykle duże.
- Niestety, często przychodząc na dyżur rano, obiad jesteśmy w stanie zjeść dopiero po 22. Pracujemy w warunkach stresowych, mamy styczność z koronawirusem i, pomimo środków ochronnych, mamy świadomość, że możemy zarazić się nawet w sklepie - tłumaczy Piotr Rykowski, który sam przebył COVID-19.
Jak podsumowuje, są to bardzo trudne tematy, w których trzeba starać się zrozumieć obydwie strony zdarzenia. - Ja ze swojej strony przepraszam za słowa lekarza. Na pewno nie powinny zostać wypowiedziane - stanowczo mówi wicedyrektor ds. medycznych.
(Agnieszka Stachurska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze [16]

komentarz(16)

KoloKolo

0 0

Na pewno przyjdzie dzień rozliczeń za to wszystko !!!

20:31, 27.11.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

BitBit

0 0

we accept the challenge :)

21:58, 27.11.2020

CzarekCzarek

0 0

Wiemy jak się nazywa... pozdrawiamy !!! Sąsiedzi !!!

21:15, 27.11.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

***** ******** ***

0 0

"sąsiedzi" niech hejtują dalej ludzi, którzy ratują nasze życie, a nie będzie komu nas ratować z wypadków i z covida nie wspominając o zwykłych wizytach

22:05, 27.11.2020

PacjentkaPacjentka

0 0

Niestety Pan P. Rykowski sam do najmilszych nie należy. Miałam z tym lekarzem kontakt podczas wezwania pomocy do mamy w stanie agonalnym i nie wykazał się ani odrobina empatii i szacunku przez co mama do końca bała się każdego przyjazdu pogotowia.

22:24, 27.11.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PacjentkaPacjentka

0 0

Dodam, że miało to miejsce przed "trudnymi czasami" dla lekarzy i nas wszystkich.

22:26, 27.11.2020

Pkolo86Pkolo86

0 0

Najlepiej ich w oprawkę włożyć tych co ratują życie.! Ciekawe ile oni teraz zarabiają.! Nie dał bym im nawet 1 gr podwyżki.!

22:28, 27.11.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KtośKtoś

0 0

Bo bycie miłym i empatycznym w dzisiejszych czasach gdzie pacjent zadowolony jest tylko gdy wszystko idzie po jego myśli , ogólnie nie popłaca . Troska o pacjenta nadmierna kończy się zwykle skargami i takimi nagonkami :(

00:49, 28.11.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AdamAdam

0 0

Nigdy nie podziwiałem lekarzy byli mi obojętni bo jako ogół zasłużyli sobie na to swoim zachowaniem ALE w tej sytuacji staje murem za lekarzem . Pracuje w stresie wie że spotykają go trudne przypadki ratowania ŻYCIA a tu widzi pijaka tak pijaczyne głaskanego pod kocykiem !!!

00:51, 28.11.2020
Odpowiedzi:5
Odpowiedz

***** ******** ***

0 0

popierwam przedmówce. i każdy kto wiesz psy na lekarzach powinien mieć na czole wytatułowane, żeby pod żadnym pozorem go nie leczyli, tak samo jak przeciwnicy wośp - żeby tylko byli leczenie sprzętem z nfz

07:10, 28.11.2020

AnnaAnna

0 0

Co Ty człowieku opowiadasz? Ich zasranym obowiązkiem jest udzielić pomocy każdemu kto uderzył głową o chodnik i nie wazne czy pijany czy trzeźwy.Stres mają wpisany w zawód, tak się boją dzisiaj w dobie korony? Pozamykali się w gabinetach i leczą przez telefon?? A co mają powiedzieć sprzedawcy? Codziennie mają kontakt z setkami osób i to różnymi, od tzw intaligencji po pijanych, brudnych i śmierdzących klientów i pracują bardzo często z uśmiechem na twarzy za marne grosze. Pozdrawiam wszystkich sprzedawców i lekarzy którzy jeszcze posiadaja odrobinę empatii dla innego człowieka.

07:45, 28.11.2020

obserwatorobserwator

0 0

Nikt nikomu nie kazał wybierać takiego zawodu. Zawód lekarza, zawodem z powołanie , gdzie empatia idzie w parze z wiedza i umiejętnościami. Składali przysięgę i basta. Jeśli ukończyli studia po koneksji , by mieć rodzinny gabinet ( tak jak mama czy tata), to wypad z . ......lekarz, tak jak i polityk,policjant to służba ..... dla nas.

10:16, 28.11.2020

MatkaMatka

0 0

Ten kto wezwal pogotowie do pijaka powinien zostać ukarany. Być może w tym czasie ktoś powaznie chory z zawalem, udarem czy rodząca potrzebowali pomocy, a tu ktoś bezmyslny wzyea do pijaka, ktoremu obojetne życie. Nie dziwię się lekarzowi, ktory zastał to co zastał. Myślcie ludzie, zanim wezwiecie pomoc do pijaka- być może w tej samej chwili ktoś cierpi to lekarz użera sie z pijanym, czego świadkiem byłem wielokrotnie. Tu raczej potrzebna dawna MO z palami

11:34, 28.11.2020

0 0

Slusznie pan to napisal podpisuję sie pod tym tekstem. Przez pijaczyne ktos nie mogl otrzymac pomocy. A co do lekarza to zapewne do normalnego czlowieka by się tak nie odezwal.

17:20, 28.11.2020

PłockPłock

0 0

W swoich gabinetach prywatnych są odważni i niczego się nie boją oraz znajdują czas ponad te niby 300 godzin przepracowanych w służbie narodowi.

08:52, 28.11.2020
Odpowiedzi:2
Odpowiedz

OnOn

0 0

Dokladnievtak jest

09:50, 28.11.2020

Emerytowany lekarzEmerytowany lekarz

0 0

Prywatnie.... za kase
To ja moge siedziec non stop
150zl sama Konsultacja × minimum 10 pacjentów
Codziennie w czasach pandemii gdy dostep do lekarza tylko online.
To jak 6 w totka dla takich

13:56, 29.11.2020

0 0

Rykowski to do konca po dyrektor

10:44, 28.11.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ZażenowaniZażenowani

0 0

Pracujemy w warunkach stresowych, mamy styczność z koronawirusem i, pomimo środków ochronnych, mamy świadomość, że możemy zarazić się nawet w sklepie – tłumaczy Piotr Rykowski. No właśnie co mamy powiedzieć my, pracujący w sklepie - przez osiem godzin dziennie potencjalnie mamy styczność z koronawirusem, nikt się o nas nie martwi, nikt nam nie dołoży do pensji -w tak trudnym czasie.
Stres,-nie ma dnia bez stresu,czy to ze strony klienta, czy przyczyn technicznych, czy różnych kontroli.
Inne zawody organizują strajki, bo im ciężko, a nas nikt nie bierze pod uwagę,.........

11:10, 28.11.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

PikuśPikuś

0 0

Czy sprzedaż bułki i papieru toaletowego to stres w porównaniu do reanimacji pacjenta z podejrzeniem COVID-19? Śmiem wątpić...

12:12, 28.11.2020

TomoTomo

0 0

Każdy powiedział co wiedział. Co za czasy nastały że ludzie w wolnym kraju są sobie wrogami.

12:45, 28.11.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

B. LeszczyńskiB. Leszczyński

0 0

Czepiacie się lekarza, a on wykazał się dobrocią. Przecież wzywającemu karetkę mógł podać pavulon :)

16:15, 28.11.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DejottDejott

0 0

Szanowni komentatorzy. O czym Wy wogóle piszecie. Przecież wezwanie karetki do osoby, która potrzebuje pomocy zobowiązuje lekarza przyjeżdżającego do zdarzenia aby takiej pomocy udzielił, a nie komentował zachowanie osoby, która tą karetkę wezwała. W zasadzie koniec dyskusji. Jeżeli Pan doktor poczuł się urażony to niech zmieni pracę. Tłumaczenie, że służba zdrowia jest na skraju wytrzymałości też do mnie nie przemawia. Jestem diabetykiem ze stopą cukrzycową (powikłanie choroby). Chcąc skorzystać z usług specjalisty w poradni stopy cukrzycowej w ramach NFZ, poinformowano mnie, że najbliższy termin to ... za dwa lata (????). Jednak ten sam Pan profesor (Warszawa, szpital na Banacha) może mnie przyjąć w prywatnym gabinecie choćby jutro. Tyle tylko, że zapłacę 250 zł za wizytę. Przecież to wszystko się kupy nie trzyma. Jak to jest wogóle możliwe. Płacimy składki, które jak widać nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości. Dlatego czytając niektóre komentarze oscylujące na pograniczu polityki stwierdzam, że bez względu na to kto rządzi w tym kraju to sytuacja ,,szarych" Polaków raczej mało Go interesuje. I tyle. Pozdrawiam

18:02, 28.11.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz
Przeczytaj komentarz

Emerytowany lekarzEmerytowany lekarz

0 0

Potem kazdy sie dziwi ze postronni ludzie nie chca lub boja się udzielic pierwszej pomocy i wezwac karetkę.
I po drugie .... niech medycy sie nie dziwią ze społeczeństwo tak ich traktuje....

13:51, 29.11.2020

0 0

Po 400 godzin bidule ostatnio robiłem w przychodni krzywa cukrzycowa i inne badania więc na czczo i po dwóch godz następne badanie a że robiłem też inne badania to sobie posiedziałem telefony rozgrzane do czerwoności nawet nikt nie raczy ich odbierać towarzystwo pozamykane w pokojach śmiechy chichy rozmowy ludzi jak na lekarstwo bo już tak nastraszyli tych dziadków sremediami zakłamanymi że siedzą w domach i umierają to jest eutanazja a nie pandemia pozbywanie się przewlekle chorych i starych gdybyśmy mieli pandemię do tej pory nie byłoby 2/3 ludzi na świecie

19:43, 28.11.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ROBERTROBERT

0 0

Jeśli oni pracują po 400 godzin to do czego się nadają.

20:25, 30.11.2020

oloolo

0 0

A wszystkim tak bogato piszącym przypominam najważniejsze a pominęli... W Płocku jeździ 1 karetka... I wszyscy zadowoleni?

19:55, 28.11.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

lewatywy covida 19lewatywy covida 19

0 0

Kitlom tz. łapiduchom sìę we łbach poprzewracało jak by poszkodowany leżał trzymając kopertę w ręku i przekazał je kitlowi napewno kitel zapomniałby o tz. przepracowaniu stresie nie wyspaniu nie dojedzeniu braku seksu i szybciutko udzielił by pomocy

13:20, 29.11.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

ROBERTROBERT

0 0

Tam MO nie było potrzebne panowie z karetki podnosili go i puszczali na chodnik a na koniec dostał od jednego z nich dwa ciosy w głowę. Straż Miejska zabrała go do samochodu a wuzek spacerowy który miał ze sobą zostawili pod blokiem twierdząc że nie będzie mu potrzebny bo to przecież bezdomny.

20:07, 30.11.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

ROBERTROBERT

0 0

Tak wiem wózek

20:11, 30.11.2020

OSTATNIE KOMENTARZE

0%