- Całe dnie pies jest zamknięty na balkonie, bardzo rzadko widuję, by ktoś z tym psem wychodził na spacer. Dowodem tego, że z psem nikt nie wychodzi, jest kwestia załatwiania potrzeb fizjologicznych na balkonie, co skutkuje tym, że wszystko spływa piętro niżej, czyli do mojego mieszkania - napisał w liście do redakcji nasz czytelnik. Postanowiliśmy zbadać tę sprawę.
Czytelnik: Mocz rozbryzguje się po balustradach

czytelnik
- Kupiłem nowe mieszkanie w Płocku i zauważyłem, że piętro wyżej, dokładnie nad naszym balkonem, osoby, które zajmują to mieszkanie posiadają psa - wyjaśnia nasz czytelnik. - Nie wiem jaka to rasa, ale pies jest bardzo duży. Problemem na początku była kwestia, że pies całe dnie siedzi w mieszkaniu i non stop szczeka. Było to zgłoszone do administracji osiedla oraz interweniowała straż miejska. Problem w pewnym sensie zniknął, bo teraz pies jest przetrzymywany na balkonie - tłumaczy płocczanin.
Jak dodaje, pies jest zamknięty na balkonie całe dnie. - Bardzo rzadko widuję, by ktoś z tym psem wychodził na spacer. Dowodem tego, że z psem nikt nie wychodzi, jest kwestia załatwiania potrzeb fizjologicznych na balkonie, co skutkuje tym, że wszystko spływa piętro niżej, czyli do mojego mieszkania - denerwuje się czytelnik.
Podkreślił również, że jest okres letni, przez co fekalia tworzą nieprzyjemny zapach i mnożą się bakterie. Zwrócił uwagę, że problem nie dotyczy tylko jego balkonu, ale też balkonów na poniższych piętrach. Czytelnik w liście domniemywa, że pies przetrzymywany w nieludzkich warunkach, skoro swoje potrzeby musi załatwiać na balkonie. Zaznaczył też, że sprawa była wielokrotnie zgłaszana do straży miejskiej i administracji budynku.
Straż Miejska: Pies nie jest przetrzymywany na balkonie
Jak dowiedzieliśmy się od Straży Miejskiej w Płocku, sprawa faktycznie była kilkukrotnie zgłaszana.
- Byliśmy tam kilka razy, okazało się jednak, że psiak jest zadbany i nikt nie przetrzymuje go na balkonie - poinformowała nas Maria Pietrzak ze Straży Miejskiej. - Co do szczekania, jest to naturalny odruch psa i nie można mu zabronić szczekać. Tym bardziej, że nie robi tego w nocy i nie zakłóca ciszy nocnej - wyjaśniła Maria Pietrzak.
Właściciel psa: Nie będę z tobą dyskutować!

czytelnik
Postanowiliśmy sprawdzić jak sytuacja wygląda w rzeczywistości i udaliśmy się do mieszkania, w którym przebywa właściciel psa. Okazało się, że lokal należy do partnerki mężczyzny, który jest posiadaczem czworonoga.
Trzeba przyznać, że mężczyzna wybuchowo zareagował na naszą obecność i informację, że osoba pytająca o psa jest z prasy. Nie chciał udzielić nam żadnej odpowiedzi, ale zdążyliśmy zauważyć, że psiak jest zadbany i nie przebywa w złych warunkach.
- Nie będę z tobą dyskutować, proszę stąd iść! Wynocha! Nie odpowiem na żadne pytanie - nerwowo i dobitnie mówił właściciel psa.
Administracja osiedla: Jeżeli sprawa nie zostanie załatwiona, zgłosimy to na policję

czytelnik
Udało nam się również porozmawiać z przedstawicielką administracji bloku, która również potwierdziła fakt, że psiak nie jest przetrzymywany w złych warunkach. Właściciel zwierzaka na czas swojej nieobecności zostawia mu otwarty balkon. Psiak upatrzył sobie barierkę balkonową i tam załatwia swoje potrzeby, co skutkuje, niestety, spływaniem moczu po balustradach na niższych piętrach.
- Nikt chyba nie chce, żeby podczas porannej kawy na balkonie lał mu się strugami mocz po balustradzie. Właściciel zobowiązał się, że sprawa zostanie załatwiona. Jeżeli nie wywiąże się z obietnicy, sytuacja zostanie zgłoszona na policję. Niestety, ale takie zdarzenie podchodzi pod zanieczyszczanie i niszczenie mienia - poinformowała nas przedstawicielka administracji budynku.
Co więcej, przekazała nam, że właścicielka mieszkania zobowiązała się sprzątnąć nieczystości z balkonów sąsiadów, wyjaśniając przy tym, że posiadacz psa jest za bardzo nerwowy, aby sprzątnąć po swoim zwierzaku.
0 0
Jak zakończyła się ta sprawa, bo mamy ten sam probem :-(
0 0
Ten problem mam od 9 lat ,od kiedy kupiłam to mieszkanie .Wcześniej była to woda z gnojòwką
wyciekająca z donic z bluszczami .Ten syf z ziemią lał się po ścianie balkonowego z gòry do mnie na balkon .Sąsiadka wtedy miała daszek nad swoim balkonem ,ale i tak kłamała że to nie ona tak zalewa niżej balkony.Obecnie od 5 lat doszły do tego siki psa.. Nauczyła swojego psa załatwiać się na balkonie przy barierkach .Nie raz widziałam wystające gazety ,a kiedy są przemoczone , bo pani zapomni zmienić ,to te szczochy mam na barierce i rozpryskane na pòł balkonu. Te świństwa mam już robione przez 9 lat . Nie pomagały żadne prośby i upomnienia.
Zgłosiłam do administracji. Kiedy kierownik zadzwonił do tej sąsiadki ,to ona perfidnie się wyparła i jeszcze pomòwiła mnie ,że ja to specjalnie sama sobie zabrudzam , sikam ,aby ją nękać i kłòcić się z nią ,bo mi się nudzi..
Ktoś inny inaczej by to załatwił słysząc takie pomòwienia bo naprawdę ręce opadają.W ryj ,bez świadkòw ,może wtedy by się opamiętała.
i wychodziła z psem kiedy chce mu się sikać ,a nie kiedy ona ma na to ochotę .
Od początki wychodzi z psem dopiero o 11 przed południem .Wieczorem ostatni spacer 20 :30 . Około 14 godzin pies nie może wytrzymać to idzie na balkon ,bo tak go nauczyła.
Obrzydliwa franca i fleja!!!
0 0
Mam to samo i nie wiem gdzie się udać by mnie nie olali
0 0
no to zglosic do odp instytucji za zaniedbanie psa i po problemie albo zglosic policji ze pies bez swiezej wody i jedzenia.
0 0
takie podatki za kundla w blokach, że taniej byłoby tym "miłośnikom" zwierząt wyprowadzić się z powrotem do czworaków na wieś