To potencjalnie bardzo niebezpieczne zdarzenie zauważył operator monitoringu miejskiego w niedzielę, 16 marca około godz. 11. Mężczyzna wyszedł na spacer po Starym Mieście z dwójką dzieci, w wieku 6 lat i 1,5 roku.
- Operator monitoringu miejskiego zauważył mężczyznę spacerującego z dwójką dzieci, w tym jedno było w wózku. Nagle do mężczyzny podszedł kolega i dał mu buteleczkę alkoholu, tzw. „małpkę”. Panowie wraz z dziećmi przemieścili się w kierunku ul. Piekarskiej, gdzie "tatuś" schował się w krzaki i wypił alkohol. Czynność tę powtórzył jeszcze raz na Starym Rynku - informuje st. insp. Jolanta Głowacka, rzecznik prasowa Straży Miejskiej w Płocku.
Operator monitoringu powiadomił dyżurnego Straży Miejskiej, a ten wysłał najbliższy patrol do podjęcia natychmiastowej interwencji. Dzięki informacjom od operatora monitoringu, strażnicy wiedzieli na bieżąco, gdzie kieruje się nietrzeźwy ojciec - zastali go siedzącego na ławce na Placu 13 Straconych.
- Na miejsce zdarzenia przyjechali także policjanci, poinformowani o zdarzeniu przez operatora monitoringu miejskiego. Policjanci zbadali mężczyznę na zawartość alkoholu. 36-latek miał ponad 1 promil alkoholu w organizmie. Aż strach pomyśleć co mogłoby stać się, gdyby „spacer” z dziećmi trwał dalej - mówi st. insp. Jolanta Głowacka.
Jak dodaje, po kilku minutach do podejmujących interwencję mundurowych podeszła kobieta, która była matką dzieci. Policjanci zbadali jej trzeźwość - na szczęście 34-latka nie była pijana. Kobieta wraz z dziećmi odeszła w kierunku ul. Jerozolimskiej. Dalsze czynności w tej sprawie, zgodnie z kompetencjami, prowadzi Policja.
0 1
To nie był tatuś tych dzieci, tylko konkubent tej pani