List do naszej redakcji dotarł tuż po meczu Wisły z Pogonią Siedlce, który miał miejsce 10 sierpnia. W drugim meczu nowego sezonu Nafciarze zremisowali z beniaminkiem 1:1. I choć spotkanie nie było porywającym widowiskiem, obnażyło mankamenty obiektu przy Łukasiewicza. - Ten klub stacza się z roku na rok pod względem organizacyjnym - czytamy w niezwykle emocjonalnym mailu do redakcji. - Nagłośnienie tragedia, piosenki zawieszały się co chwilę. Odkąd pamiętam, a na stadionie wraz z Wisłą jestem od dawna, zawsze puszczano hymn klubu, teraz zapomniano. Po strzelonej bramce emocje podnosiły fanfary - teraz panowała cisza - kontynuuje czytelnik.
Problemy w meczu z Pogonią pojawiły się nie tylko w udźwiękowieniu. - Na mecze nie przychodzi się słuchać muzyki, to fakt, ale przychodzi się podziwiać grę piłkarzy i patrzeć, jak na tablicy świetlnej powiększa się wynik. Niestety, tu pojawił się problem: podczas niedzielnego meczu ta albo nie pokazywała niczego, albo wyświetlała, że mija właśnie 180. minuta meczu - wspomina kibic. - Na szczęście spiker podawał co jakiś czas, która jest minuta, musiał też odczytywać wynik, bo ten też był wyświetlany niepoprawnie. Dlaczego nikt nie poprawił tej awarii w przerwie wakacyjnej? - pyta w liście do nas.
Obraz profesjonalnego, pierwszoligowego klubu - zgodnie z relacją naszego anonimowego czytelnika - psuje też ogólny stan techniczny stadionu: brakujące krzesełka i wyblakłe banery reklamowe. - Nigdy jeszcze z czymś takim się nie spotkałem - wyznaje oburzony fan nożnej Wisły Płock. - Na całym obiekcie straszą powyrywane krzesełka. Mogę zrozumieć taki widok na bocznych sektorach, ale połamane siedzenia na trybunie honorowej? To już chyba jakieś nieporozumienie. Kto za to odpowiada, przecież to antyreklama Płocka! - dodaje.
Opieszałością, według naszego czytelnika, wykazały się także służby promocyjne ratusza. Wiszące na stadionie banery reklamowe miasta - wyblakłe i zniszczone - nie wpływają pozytywnie na wizerunek zarówno Wisły, jak i Płocka. - Płock przekazuje kilka milionów na ten klub, a nie potrafi zadbać o czytelne reklamy - wytyka w liście do nas. - Dlaczego nikomu na tym nie zależy? Przecież tu chyba chodziło o promocję miasta, a nie o odstraszanie ludzi - wyznaje na zakończenie.
obecnie z miejskiej kasy na nożną Wisłę idzie około 7 mln zł rocznie. Dla porównania, np. w Łodzi historyczny klub Widzew otrzymał po spadku do I ligi 550 tys. zł, Arka Gdynia dostaje 1,5 mln zł, a Sandecja Nowy Sącz na finansowanie otrzymuje 1,8 mln zł.
List czytelnika przesłaliśmy do zarządu Wisły Płock, prosząc o komentarz Jacka Kruszewskiego, przewodniczącego zarządu klubu. Prezes, w przeprowadzonej rozmowie telefonicznej, z ubolewaniem przyznał, iż stan stadionu jest bardzo daleki od zadowalającego. Przeszkodą, nad znaczną zmianą tego stanu rzeczy, są pieniądze. - Klub nie ma środków na poważniejszy remont obiektu - wyznał w rozmowie z nami Jacek Kruszewski. - Nasz stary stadion "sypie się" w zastraszającym tempie. Nie jest jednak tak, że nic nie robimy i nie naprawiamy tego, co się da, ale niektóre rzeczy są poza naszymi siłami - dodaje. W ostatnim czasie dokonaliśmy kilku remontów, odrestaurowano kasy, część ogrodzeń oraz budynek z szatniami, który mimo, że ma niewiele lat, także w wielu miejscach kruszył się, przeciekał i fatalnie wyglądał. Wcześniej naprawy wymagała instalacja podgrzewania boiska - wymienia szef zarządu płockiego klubu.
Prezes Wisły potwierdza relację naszego czytelnika. - Staramy się reagować na bieżąco, ale przeoczyliśmy pęknięte siedzisko na trybunie głównej. Zostanie ono wymienione, a połamane krzesełka na otwartych trybunach są demontowane - zapewnia. - Tablica przestała działać kilka dni przed meczem. Naprawiliśmy ją, ale już w trakcie spotkania znowu zawiodła. Wezwana firma specjalistyczna stwierdziła, że do tego typu urządzeń nie ma już części zamiennych. Zegar obecnie jeszcze jakimś cudem usprawniliśmy, ale nie wiemy na jak długo i już zastanawiamy się skąd wziąć środki na nowy - wyjaśniał w rozmowie z nami.
Kruszewski dostrzegł także problemy z dźwiękiem. - Mamy problem z nagłośnieniem, stare przewody prowadzone w ziemi są już zmurszałe i poprzerywane, głośniki też mają swoje lata - powiedział Kruszewski. - Ale to nie koniec - co jakiś czas pojawiają się poważne problemy z instalacją wodną, która obecnie popękała w kilku miejscach i musimy rozkopywać stadion żeby usunąć usterki, choć nie wiadomo, czy za chwilę nie pęknie gdzie indziej - wyjaśnia. Te i wiele innych mankamentów bierze się z braku od wielu lat inwestycji w obiekt, który rzeczywiście wygląda coraz gorzej.
- Kwestię oprawy muzycznej spróbujemy poprawić, choć na razie zrezygnowaliśmy z grania na żywo hejnału Płocka przed meczem - dodaje szef Wisły Płock. - Wypłowiałe bannery postaramy się także w najbliższym możliwym czasie wymienić na nowe, choć z finansami w spółce jest bardzo, bardzo nieciekawie. Za wszystkie mankamenty, jakie pojawiły się na meczu z Pogonią serdecznie przepraszamy naszych kibiców. Zrobimy co w naszej mocy, aby niedogodności na obiekcie przy Łukasiewicza było jak najmniej - dodał na koniec prezes Wisły Płock, Jacek Kruszewski.
Wszystko wskazuje na to, że receptą na wszystkie zarzuty są pieniądze - jeszcze większe pieniądze. Problem w tym, iż miasto nie stać na przekazanie większych środków na rzecz nożnej Wisły. Przypomnijmy, że obecnie z miejskiej kasy na nożną Wisłę idzie około 7 mln zł rocznie. Dla porównania, np. w Łodzi historyczny klub Widzew otrzymał po spadku do I ligi 550 tys. zł, Arka Gdynia dostaje 1,5 mln zł, a Sandecja Nowy Sącz na finansowanie otrzymuje 1,8 mln zł. Sponsorów, którzy mogliby okazać się pomocni, także nie widać. Finalnie stadion w Płocku popada w ruinę i zaczyna przypominać obiekt stołeczny - nie, nie Narodowy, a Dziesięciolecia... Tylko - patrząc z drugiej strony - czy remont stadionu wpłynąłby pozytywnie na grę naszych piłkarzy i wsparcie sponsorów?
0 0
Według mnie są 3 inwestycje z obszaru sportu, które powinny być w Płocku zrealizowane:
1. Basen o wymiarach olimpijskich.
2. Hala treningowa lekkoatletyczna.
3. Stadion piłkarski - prosty tani w budowie i utrzymaniu obiekt w przypadku ambicji ekstraklasowych na maks. 8tys., jeżeli klub ma grać w I lidze albo niżej wystarczy jedna nowa główna zadaszona trybuna na 1,5-2 tys.