Brak sposobu uregulowania pracy nauczyciela, brak harmonogramu wprowadzania zmian i analizy kosztów, a także brak sposobu uregulowania pracy nauczyciela poza pensum i kształcenia dorosłych, to jedne z wielu zarzutów .Nowoczesnej odnośnie planowanej reformy szkolnictwa. Na spotkaniu przedstawicieli partii z mediami prezentował je Dominik Linowski, zajmujący się prawem oświatowym, sekretarz Nowoczesnej ds. edukacji.
Dominik Linowski reformę nazwał też nieuzasadnioną, olbrzymią rewolucją w oświacie i eksperymentem na dzieciach. Przyznał, że Nowoczesna obawia się likwidacji etatów nauczycieli, dyrektorów i administracji. Niepokoi się również o wysokie koszty reformy. – Ostatnio nawet minister finansów pytał panią minister edukacji, ile będzie kosztowała reforma – oburzał się Linowski.
Jego zdaniem, planowane zmiany nie powinny dotyczyć uczniów objętych już obowiązkiem szkolnym, a dopiero roczników kolejnych. W pierwszej kolejności powinny natomiast dotyczyć programów, a dopiero potem struktury organizacyjnej.
Przedstawiciel .Nowoczesnej zwrócił uwagę, że takie zamiary należy przedyskutować wcześniej z samorządami. – Przed poprzednią reformą w roku 1999 odbywały się rzeczywiste konsultacje z dyrektorami szkół. Sama brałam w nich udział – potwierdzała słowa Linowskiego dr Małgorzata Kamińska, pełnomocnik ds. edukacji w regionie mazowieckim.
Jak jest? Jak powinno być? Jak zmieniać? Według Kamińskiej, od odpowiedzi na te pytania powinno zaczynać się reformę w oświacie. – Wydaje nam się, że celem planowanej reformy są zmiany polityczne. Zmienią się dyrektorzy placówek. Szkoły będą zarządzane według PiS-owskiej mentalności – mówiła Kamińska w trakcie konferencji prasowej Nowoczesnej. Przekonywała, że programy nauczania mają być przygotowane z naciskiem na historię i na treści patriotyczne. – A powinno się myśleć o przyszłości – komentowała pełnomocnik.
Płocka Nowoczesna wskazuje jeszcze na inne niedostatki reformy. Na przykład niepokoi się obecnym brakiem informacji o dostępie do wychowania przedszkolnego dla dzieci od 3. roku życia. Kamińska poinformowała, że badania przeprowadzone w USA dowiodły, iż osoby, które chodziły do przedszkola lepiej sobie radzą w życiu dorosłym. Są lepiej przystosowane. Wobec powyższego, partia wysuwa postulat zapewnienia każdemu możliwości korzystania z przedszkola od 3. roku życia. Według niej, w tych placówkach powinna być także prowadzona edukacja w kierunku nauki języków obcych. To, zdaniem Kamińskiej, ważny element. Postulowała zmiany w szkolnictwie, polegające na możliwości nagradzania nauczycieli kreatywnych i zwalniania z pracy tych słabych. Wyraziła żal, że wielu nauczycieli nie wykazuje zbytniego zaangażowania w walkę z rządowymi planami zmian w oświacie.
– Chciałabym, aby nauczyciele podnieśli głowy i okazali siłę. To grupa ludzi mądrych i wykształconych, ale niechętnie wychodzących zza biurka – mówiła do dziennikarzy. Wspomniała, że nawet na protestach w Warszawie spodziewała się spotkać większą grupę zainteresowanych.
Magda Grodecka