Niewiele brakowało, by w Płocku doszło do tragedii na przejeździe kolejowym. Kierująca osobówką wjechała na przejazd kolejowy, pomimo migającego czerwonego sygnału świetlnego.
W czwartek, 9 maja na ul. Słonecznej w Płocku osobówka wjechała na przejazd kolejowy, gdy nadjeżdżał pociąg towarowy.
– 41-letnia kierująca hyundaiem wjechała na przejazd kolejowy na migającym czerwonym sygnale świetlnym, w wyniku czego pociąg towarowy musiał awaryjnie hamować – wyjaśnia podkom. Monika Jakubowska, oficer prasowa płockiej policji.
Na szczęście nie doszło do zderzenia pojazdów, jednak z uwagi na awaryjne hamowanie pociągu, przejazd kolejowy musiał zostać zamknięty na około pół godziny.
Kierująca została ukarana mandatem w wysokości 2 tys. zł oraz 15 punktami karnymi.
To jest bardzo dobry kierowca.
Tych przejazdów już dawno powinno nie być. Żyjemy ciągle w PRL .
Jakieś propozycje?
Tiry na tory ! A nie, czekaj…
takich kierowców nie powinno być, ten przejazd jest najlepszy, zamyka się chwilę przed pociągiem i otwiera chwilę po, a nie jak bielska/otolińska, że czekasz 5 minut na przejazd
A jakie powinny być?
cóż, firma którą stać na:
– wywalenie 1,5 mld w błoto (czytaj – na ropę która nigdy nie istniała),
– sprzedaż części aktywów kilka miliardów poniżej ich wyceny,
– utrzymywanie bandy biernych, miernych ale wiernych pociotków politykierów,
stać też chyba na współpracę z PKP PLK w zakresie wyznaczenia nowego ślady towarowej linii kolejowej, nawet jeśli oznacza to budowę nowego mostu kolejowego na Wiśle.
Tak by się stało, gdyby kogoś w tej firmie obchodził los mieszkańców Płocka. Już nawet nie ze względu na uciążliwość logistyczną w postaci szlabanów, ale ze względu na to, że ten „przemysłowy czempion Polski” przewala codziennie setki, jeśli nie tysiące ton materiałów łatwopalnych / wybuchowych / toksycznych przez środek miasta. To w temacie infrastruktury kolejowej, natomiast w kwestii drogowej, to politykierów g*no obchodzi, że miasto-host jednego z największych zakładów przemysłowych o znaczeniu strategicznym nie dostąpiło „zaszczytu” dostępu do drogi ekspresowej a w przypadku jakiejś awarii i konieczności ewakuacji zakorkuje się w ciągu 30 minut.
Może czas się skrzyknąć, jechać w kilka autokarów do Warszawy i zrobić im tam fest hałas… Dodatkowo zablokować im te tory na parę godzin, skoro rolnicy mogą blokować drogi to my możemy tory.