środa, 6 sierpnia, 2025
  • Reklama na portalu i w gazecie
  • Kontakt z redakcją
  • Polityka Prywatności
#PetroNews
11 °c
Plock
slide 1 to 2 of 2
7 ° sob.
8 ° niedz.
Reklama
  • Start
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka
  • Sport
  • Wydarzenia
  • Informacje
  • Tylko u Nas
Brak rezultatów
Zobacz wszystkie wyniki
#PetroNews
11 °c
Plock
slide 1 to 2 of 2
7 ° sob.
8 ° niedz.
Reklama
#PetroNews
Reklama
Home Tylko u Nas Okiem Robaka

Czas najwyższy, by świat usłyszał o śląskim Rembrandcie [ZDJĘCIA]

by Waldemar Robak
10 sierpnia 2020
57
SHARES
689
VIEWS
Podziel się na FacebookuUdostępnij na Twitterze

Wystawa „Willmann. Opus Magnum” prezentuje około stu obrazów malarza, którego określa się mianem śląskiego Rembrandta. Dzieła stanowią ledwie trzecią część jego bogatego dorobku i pochodzą z różnych kościołów, klasztorów oraz zbiorów muzealnych.

Siłą rzeczy, mocno ograniczyliśmy w ostatnim czasie zasięg naszych wakacyjnych podróży, koncentrując się w dużej mierze na dokładniejszym poznaniu atrakcji, którymi może pochlubić się nasz, poczciwy kraj. Kiedy Muzeum Narodowe we Wrocławiu podjęło się ogromnego, logistycznego wysiłku, aby przygotować obecną wystawę czasową w Pawilonie Czterech Kopuł, zupełnie nie zdawało sobie sprawy, że zapewni swym zwiedzającym spotkanie z wielką sztuką w czasie szalejącej pandemii. Tym większa zatem korzyść dla nas, iż w okresie przymusowej, kulturalnej posuchy, mamy okazję poznać dzieło życia jednego z najwybitniejszych malarzy okresu baroku w Europie Środkowej.

Reklama

Wystawa „Willmann. Opus Magnum” prezentuje około stu obrazów malarza, którego określa się mianem śląskiego Rembrandta. Dzieła stanowią ledwie trzecią część jego bogatego dorobku i pochodzą z różnych kościołów, klasztorów oraz zbiorów muzealnych. Specjalnie dla celów ekspozycji zbudowano w sali pawilonu potężną, metalową konstrukcję, aby zaprezentować słynny cykl 16 wielkoformatowych malowideł „Męczeństwo Apostołów” o rozmiarach około 4 x 3 m, w ich pierwotnym układzie, bowiem poszczególne obrazy po II wojnie światowej opuściły Dolny Śląsk, zostały rozdzielone i trafiły do kościołów warszawskich.

Fot. Waldemar Robak

Co dzisiaj wiemy o śląskim Rembrandcie? Michael Willmann urodził się w Królewcu (obecnym Kaliningradzie) w kalwińskiej rodzinie Christiana Petera Willmanna i Marii, córki szlachcica Dirschowa w 1630 roku. Małżeństwo posiadało liczną gromadkę składającą się z dziesięciorga dzieci. Mały Michael od początku przejawiał wybitne zdolności plastyczne. Z tego też powodu szybko zagościł na dobre w pracowni swego ojca, który był miejscowym malarzem. W wieku 20 lat Willlmann wyruszył w swą podróż życia po Europie, szukając nauki malarskiego fachu oraz inspiracji. W 1650 roku zagościł w Amsterdamie, tętniącym wówczas artystycznym życiem.

Niestety nie spełniło się jego największe marzenie, aby terminować u mistrza, którego podziwiał – u samego Rembrandta. Zresztą z powodu braku funduszy nie zdołał przejść, mieszkając w „Wenecji Północy”, żadnej, kompletnej edukacji w pracowni malarskiej. Aby przeżyć, musiał zarabiać na swe utrzymanie, czasu jednak nie marnował; konsekwentnie studiował dostępne dzieła mistrzów, podpatrywał ich kunszt, techniki i rozwiązania malarskie; kupował tzw. wzorniki i wykonywał liczne szkice. W ten sposób z konieczności stał się samoukiem. Swoje braki w edukacji malarskiej, choć nadrabiał je swym talentem, odczuwał dotkliwie przez cale swe życie; gdy jemu współcześni nazywali go Apellesem – największym artystą starożytnym, on sam mówił o sobie skromnie, iż jest tylko „wiejskim malarzem”.

Fot. Waldemar Robak

Po kilku latach spędzonych w Amsterdamie Michael Willmann wyruszył w dalszą podróż. Nie dotarł, tak jak czynili to inni malarze, na Półwysep Apeniński, musiał zadowolić się poznawaniem galerii i zgromadzonych tam dzieł w Niemczech, Czechach i w Polsce. Przebywając jakiś czas w Pradze, studiował cesarską kolekcję malarstwa na Hradczanach. Tam zetknął się z malarstwem najwybitniejszych mistrzów włoskich – Tycjana, Veronese’a, Tintoretta.

Kilka lat później udał się na dwór Wielkiego Elektora brandenburskiego w Berlinie. Tu miał nie tylko okazję podziwiać arcydzieła malarstwa; pod wpływem jezuickiego, cesarskiego kapelana Friedricha Wolfa von Lüdinghausena, z którym miał się zaprzyjaźnić, kilka lat później zmienił wyznanie, przechodząc na katolicyzm.

W 1656 roku Michael Wilmann przybył do Wrocławia. Mimo tego, iż był nikomu nie znanym przybyszem, w jakiś, bliżej nie znany sposób uzyskał zlecenie na namalowanie dwóch malowideł do ołtarza głównego kościoła św. Elżbiety – katedry luterańskiej Śląska i dwóch obrazów do wrocławskiego ratusza. Talent Willmanna wywołał wrzenie i zazdrość wrocławskich malarzy. Ci, obawiając się tak wybitnej konkurencji, podstępnie pozbyli się go z Wrocławia, ale od tej pory za malarzem podążała już jego sława. Wkrótce los zetknął go z możnym protektorem Arnoldem Freibergiem – opatem największego na świecie cysterskiego klasztoru, położonego w podwrocławskim Lubiążu. Już po kilku latach Michael Willmann większość swych dzieł tworzył dla tegoż zakonu. W 1660 roku osiadł w Lubiążu, kupując obszerny dom z ogrodem. Bezpowrotnie odeszły lata chude, przyszły lata dostatnie, będące owocem wytężonej pracy.

Fot. Waldemar Robak

Dla cystersów z Lubiąża artysta namalował do końca życia ponad sześćdziesiąt obrazów, freskami pokrył również sklepienia kościoła. Ich powierzchnia wynosi aż 620 metrów kwadratowych, czyli niemal tyle, ile liczy sobie dzieło Michała Anioła na sklepieniu Kaplicy Sykstyńskiej w Watykanie! To właśnie dzięki Willmannowi śląskie opactwo okryło się sławą. Tworzył również dla innych zleceniodawców; piękne malowidła naścienne pozostały po nim w opactwie cysterskim w Krzeszowie, nie unikał również prac dla świeckich koneserów sztuki.

W 1662 roku malarz ożenił się z Heleną Liśką, z którą doczekał się pięciorga dzieci. Dom w Lubiążu spełniał jednocześnie funkcję pracowni. Niebawem stał się rodzinną manufakturą, w której artysta zatrudniał pokaźne grono pracowników – stolarzy, snycerzy i uczniów, potrzebnych szczególnie przy powstawaniu prac wielkoformatowych. Te były tworzone przez malarza w drugiej pracowni, znajdującej się w przylegającej do domu dawnej stodole. Skończone obrazy nawijano na potężne, drewniane bele i w ten sposób były transportowane. Z czasem Rembrandt z Lubiąża posiadał własnych czeladników, którzy u niego uczyli się malarskiego fachu, przygotowując wstępnie obrazy pod ostateczny szlif, wykonywany przez mistrza.

Do naszych czasów przetrwało łącznie około 300 dzieł Michaela Willmanna, co najmniej drugie tyle uważa się za zaginione.

Fot. Waldemar Robak

Twórczość malarza jest odzwierciedleniem jego epoki. Duży wpływ na jego styl wywarły dzieła Rembrandta, Rubensa, van Dycka oraz malarzy włoskiego renesansu. Swe apogeum kunsztu osiągnął w monumentalnym cyklu „Męczeństwo Apostołów”. Dosłowność i dramatyzm scen biblijnych, cierpienie i religijna ekstaza są niezwykle przejmujące i do dziś wywołują w widzach silne emocje. Jednakże w malarstwie mistrza z Lubiąża odnajdziemy także bogactwo form ludzkich postaci, finezję w odzwierciedleniu detali – draperii, ubiorów, koronek, załamań i odbić światła na skórze, w metalu, szkle, czy też lustrze wody. Ogromna swoboda, z jaką oddawał strukturę i konsystencję materiałów może być tylko wynikiem ogromnego talentu połączonego z ciężką pracą nad doskonaleniem warsztatu.

Michael Willmann zmarł w 1706 roku. W uznaniu zasług, jakie poczynił dla cystersów, wbrew przyjętej z zakonie tradycji, jego zmumifikowane ciało spoczęło w krypcie opatów w kościele w Lubiążu. Zasłużył jednakże nie tylko na eksponowane miejsce pochówku, ale również na niekwestionowaną pozycję w historii malarstwa barokowego.
Wrocławska wystawa w Muzeum Narodowym potrwa do 4 października br.

 

1 of 27
Fot. Waldemar Robak
- +
slide 1 to 8 of 27
Reklama
REKLAMA

1. Fot. Waldemar Robak

2. Fot. Waldemar Robak

3. Fot. Waldemar Robak

4. Fot. Waldemar Robak

5. Fot. Waldemar Robak

6. Fot. Waldemar Robak

7. Fot. Waldemar Robak

8. Fot. Waldemar Robak

9. Fot. Waldemar Robak

10. Fot. Waldemar Robak

11. Fot. Waldemar Robak

12. Fot. Waldemar Robak

13. Fot. Waldemar Robak

14. Fot. Waldemar Robak

15. Fot. Waldemar Robak

16. Fot. Waldemar Robak

17. Fot. Waldemar Robak

18. Fot. Waldemar Robak

19. Fot. Waldemar Robak

20. Fot. Waldemar Robak

21. Fot. Waldemar Robak

22. Fot. Waldemar Robak

23. Fot. Waldemar Robak

24. Fot. Waldemar Robak

25. Fot. Waldemar Robak

26. Fot. Waldemar Robak

27. Fot. Waldemar Robak

Share39Tweet15

Reklama

Aktualności

Romani Rat 2025: Płock ponownie rozbrzmi muzyką romską

Regaty Omega ORLEN Cup [FILM, ZDJĘCIA]

Fundacja ORLEN buduje społeczność absolwentów programu Bona Fide

Płocka Pływalnia Podolanka zostanie ponownie otwarta

Rusza przetarg na przebudowę dwóch płockich ulic

Sławomir gwiazdą Dni Gostynina. Będą też didżeje, piknik średniowieczny i Silent Disco

Polityka

Manifestacja „Migranci mile widziani” w Płocku. Przyszło niewiele osób

„Migranci mile widziani” – wydarzenie w Płocku. Lewica również odpowiada na protesty Konfederacji

Konfederacja protestuje przeciwko imigracji. Demonstracja również w Płocku [FILM, FOTO]

Wioletta Kulpa: „Najważniejsze jest bezpieczeństwo mieszkańców” [PODCAST]

Maciej Krajewski: Swoje życie związałem z Lewicą [PODCAST]

Wicepremier w Płocku. Wojsko wraca na teren powiatu płockiego

Bezpieczeństwo

Policjanci odnaleźli porwanego mężczyznę w polu kukurydzy

Samotny mężczyzna umarł, pies został w mieszkaniu

Strażacy z pasją i historią. Wyjątkowy film o jednostce OSP

Pożar składowiska śmieci. Spłonęła część hałdy [FOTO]

Zderzenie osobówki z szynobusem. Przejazd zablokowany

Pijany przyjechał na płocką komendę. Jak to się skończyło? [FILM]

Sport

Regaty Omega ORLEN Cup [FILM, ZDJĘCIA]

Płocka Pływalnia Podolanka zostanie ponownie otwarta

Międzynarodowy turniej piłki ręcznej w ORLEN Arenie!

Żeglarze ruszą do rywalizacji na Wiśle w Płocku. Czas na Omega ORLEN Cup

Wisła Płock zaskakuje w Częstochowie. Zwycięstwo z Rakowem

ORLEN Wisła Płock i Puma łączą siły. Są też mocne transfery

  • Start
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka
  • Sport
  • Wydarzenia
  • Informacje
  • Tylko u Nas

© 2025 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.

Nasza strona używa plików cookies. Zaakceptuj przez kliknięcie lub przewiń stronę. Akceptuje
Polityka plików Cookie

Privacy Overview

This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the ...
Necessary
Always Enabled
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Non-necessary
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.
SAVE & ACCEPT
Brak rezultatów
Zobacz wszystkie wyniki
  • Strona Główna
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka i Politycy
  • Rozrywka i Wydarzenia
  • Sport
  • Tylko u Nas
  • Warto przeczytać!
  • Reklama w mediach
  • Kontakt

© 2025 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.