W poniedziałek rano w Płocku pojawił się Rafał Trzaskowski, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta RP. Polityk nie odpowiedział na pytanie o podjęte działania w związku z wypuszczaniem ścieków do Wisły, lecz zaatakował słownie pytającego o to dziennikarza.
29 czerwca do Płocka przyjechał Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy i kandydat z ramienia Platformy Obywatelskiej na prezydenta Polski. Spotkanie rozpoczęło się od wystąpienia Andrzeja Nowakowskiego, prezydenta Płocka.
– Witamy go w dumnym Płocku, który 100 lat temu obronił się przed komunizmem. Ten komunizm znowu nam zagraża, znów trzeba się bronić. Z Płocka płynie konkretny sygnał: jest człowiek, który rzeczywiście będzie bronił samorządu, będzie bronił demokracji, będzie bronił Polski, to Rafał Trzaskowski – przekonywał Andrzej Nowakowski.
Rafał Trzaskowski na początku spotkania usprawiedliwił swoją nieobecność w Płocku w ostatni czwartek zagrożeniem powodziowym.
– Miałem być trochę wcześniej, ale wiecie co się stało, trzeba było wracać do Warszawy w związku z zagrożeniem powodziowym – powiedział kandydat na prezydenta RP, wywołując nasze zdziwienie.
Najwyraźniej kandydat Platformy Obywatelskiej zapomniał, że odwołał wizytę w Płocku w związku z wypadkiem autobusu ZTM Warszawa, w którym zginęła jedna osoba. Zdarzenie spowodował kierowca miejskiego autobusu, który był pod wpływem narkotyków i wcześniej był 13-krotnie karany za łamanie przepisów drogowych. To, co się okazało później to fakt, że w spółce nadzorowanej przez Rafała Trzaskowskiego kierowcy są wynajmowani od Spółki Arriva, należącej do niemieckiej firmy. Zgodnie z informacjami podanymi przez portal wpolityce.pl, w ubiegłym roku władze stolicy podpisały z nią umowę na 291 milionów złotych. Spółka należy do Deutsche Bahn, a ta z kolei jest w 100 proc. własnością niemieckiego państwa.
Prezydent Warszawy stwierdził, że jeszcze przed kilkoma tygodniami nikt nie dawał szans opozycji na wygraną w wyborach. Natomiast po wstępnych wynikach pierwszej tury wyborów, Rafał Trzaskowski optymistycznie przypisał sobie poparcie Polaków dla wszystkich kandydatów opozycyjnych i, tym samym, wygraną w drugiej turze.
– Gdyby zsumować wyniki kandydatów opozycyjnych, wygrywamy w większości regionów i, co jest najważniejsze, wiadomo było od samego początku, że będzie bardzo blisko. Niektórzy jeszcze kilka tygodni temu nie dawali nam szans, natomiast dzisiaj widać, że jest olbrzymia szansa wygrać te wybory i jestem przekonany, że wygramy te wybory – mówił Rafał Trzaskowski.
Polityk większość swojego wystąpienia do zgromadzonych sympatyków poświęcił krytyce urzędującego prezydenta Polski i partii rządzącej. Rafał Trzaskowski podkreślał, że on skupia się na przyszłości i rozwiązywaniu nadchodzących problemów, jak kryzys gospodarczy czy dalsza walka z epidemią.

– Konieczny jest silny, niezależny od partii prezydent, który będzie patrzył władzy na ręce, który będzie proponował jasne rozwiązania. Bo inaczej ta władza poprowadzi nas nie tylko w złym kierunku, ale poprowadzi nas do Polski, która nie będzie mogła przez lata wyjść z kryzysu gospodarczego. Dlatego dzisiaj potrzebna jest równowaga, a nie monopol jednej władzy – mówił Rafał Trzaskowski.
Rafał Trzaskowski podkreślał, że Andrzej Duda jest prezydentem tylko jednej partii. – Władza, która ma monopol, sama sobie nie poradzi. Musi być ktoś, kto tę władzę będzie kontrolował – przekonywał Rafał Trzaskowski. – Pan prezydent wspiera wyłącznie jedną partię polityczną i milczy wtedy, kiedy powinien zabrać głos – dodawał.
Warto zauważyć, że identyczne słowa można odnieść do sytuacji w Płocku. Prezydent Płocka z ramienia Platformy Obywatelskiej ma pełnię władzy, gdyż w radzie miasta, pomimo największego poparcia zdobytego przez Prawo i Sprawiedliwość, rządzi koalicja PO – PSL. Trudno też mówić o niezależności prezydenta Płocka od jego partii w sytuacji, kiedy Andrzej Nowakowski aktywnie promuje kandydata tej partii na prezydenta.
– Szykują się nam same problemy, podobno 100 miliardów złotych deficytu i dzisiaj widać, że rząd ukrywa przed nami podstawowe fakty. Dlatego dzisiaj musi być ktoś, kto będzie rządowi zadawał trudne pytania, kto będzie podsuwał recepty na działanie w tej trudnej sytuacji, a nie ktoś, kto będzie mówił o ośmiu latach rządów sprzed pięciu lat – podkreślał polityk, nie mówiąc jednak kto blokuje dzisiaj zadawanie „trudnych pytań”.

W kontekście ważnych pytań, szczególnie istotne dla płocczan, jak i mieszkańców wszystkich nadwiślańskich miejscowości, było to zadane przez przedstawiciela naszej redakcji, a dotyczące awaryjnego spuszczania nieoczyszczonych ścieków do Wisły w Warszawie. Chcieliśmy dopytać jakie działania zostaną wdrożone, aby temu przeciwdziałać, również w kontekście ubiegłorocznej awarii oczyszczalni Czajka. Niestety, nasz dziennikarz nie miał możliwości przekazania w całości pytania, ponieważ został zagłuszony buczeniem i wymuszonym śmiechem osób, towarzyszących kandydatowi na prezydenta RP.
#Trzaskowski w #Płock.u został zapytany o ścieki płynące Wisłą z Warszawy do Płocka.
Myślałem, że mnie już nic nie zdziwi, a jednak. Zobaczcie rekcję mieszkańców Płocka!!! W Płocku z wielkim entuzjazmem witają szambo z Warszawy… #Czajka #Wisła #Ścieki pic.twitter.com/Hc7nxGhq4W
— Artur Stelmasiak #BabyLivesMatter (@ArturStelmasiak) June 29, 2020
– Kto jak kto, ale ja i prezydent Płocka świetnie pamiętamy wszystkie manipulacje sprzed ostatnich lat. Właśnie słuchajcie drodzy państwo, o tym są te wybory! O tym są te wybory, żeby przez cały czas nie były nam zadawane tego typu pytania! Czyli pytania, które nie mają nic kompletnie wspólnego z rzeczywistością! – wykrzykiwał Rafał Trzaskowski.
Kandydat na prezydenta podkreślił, że awaryjne zrzuty burzowe ścieków do Wisły nie są poważnym problemem i takich sytuacji są „setki, jeśli nie tysiące”. Zdaniem Rafała Trzaskowskiego zanieczyszczanie Wisły jest jedynie „tematem zastępczym”, a tego typu pytania zadają wyłącznie dziennikarze telewizji publicznej.
Stojący obok prezydent Płocka Andrzej Nowakowski nie skomentował odpowiedzi swojego partyjnego kolegi.
Zobaczcie jak Trzaskowski zareagował na pytanie o płynące z Warszawy ścieki. Wyśmiał dziennikarza, i dodał, że po to są te wybory, aby nie było „takich pytań”. Skandal! pic.twitter.com/zyQs5tJ5Zh
— Edyta Kazikowska (@ekazikowska) June 29, 2020
O komentarz do tego zdarzenia poprosiliśmy wiceministra klimatu, Jacka Ozdobę, który jest również posłem z okręgu płocko-ciechanowskiego.
– Pytanie dziennikarza PetroNews było zasadne, przypominam, że Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska skierował wniosek o cofnięcie lub ograniczenie stołecznemu MPWiK bez odszkodowania pozwoleń na dokonywanie zrzutów ścieków przelewami burzowymi – powiedział Jacek Ozdoba. – Szczególnie pytanie powinno paść właśnie w Płocku – dodał wiceminister klimatu.
Jak dodał, zachowanie, jakiego dopuścił się Rafał Trzaskowski jest niedopuszczalne. – Dziennikarz wykonywał swoją prace rzetelnie. Prezydent Warszawy zachował się niczym osoba cenzurująca prasę – podsumował Jacek Ozdoba.
Pytanie zasadne, przypominam, że Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska skierował wniosek o cofnięcie lub ograniczenie stołecznemu MPWiK bez odszkodowania pozwoleń na dokonywanie zrzutów ścieków przelewami burzowymi.
— Jacek Ozdoba (@OzdobaJacek) June 29, 2020
Niesamowite. Trzaskowski zaczął dalszy bój o prezydenturę od wyśmiewania lokalnych dziennikarzy, pytających o ważne dla społeczności sprawy. https://t.co/rC0b9lOEzf
— Wojciech Mucha (@WojciechMucha) June 29, 2020