Związek Nauczycielstwa Polskiego podjął uchwałę w sprawie terminu przeprowadzenia referendów strajkowych i wyznaczenia daty strajku. Jeśli podczas referendum nauczyciele zagłosują za strajkiem, ten rozpocznie się 8 kwietnia i będzie trwał do odwołania.
ZNP: Chcemy 1 tys. zł podwyżki dla każdego
Jak zapowiedział ZNP, do 25 marca br. zostaną przeprowadzone referenda strajkowe w szkołach i placówkach, z którymi w ramach prowadzonego z nimi sporu zbiorowego zakończono etap mediacji, a nie osiągnięto porozumienia. ZNP domagał się podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami o 1000 zł, z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r.
– Strajk jest możliwy, o ile w referendum weźmie udział co najmniej połowa uprawnionych i większość z nich opowie się za strajkiem. Mogą w nim uczestniczyć wszyscy pracownicy (członkowie związku i niezrzeszeni) – ogłosił Związek Nauczycielstwa Polskiego.
Przygotowane jest już pytanie, które zostanie zadane nauczycielom podczas referendum: „Czy wobec niespełnienia żądania (…..) dotyczącego podwyższenia wynagrodzeń zasadniczych nauczycieli, wychowawców, innych pracowników pedagogicznych i pracowników niebędących nauczycielami zatrudnionych w … o 1000 zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2019 r., jesteś za przeprowadzeniem w szkole … strajku począwszy od dnia 8 kwietnia 2019 r.?”.
– To będzie strajk do odwołania – powiedział prezes ZNP Sławomir Broniarz na konferencji prasowej. – Decyzję o terminie zakończenia strajku podejmie Prezydium ZG ZNP – dodał.
Według ZNP, obecnie 78 proc. szkół i placówek oświatowych weszło w spór zbiorowy – najwięcej w województwach: łódzkim (88 proc. placówek), lubelskim i śląskim (po 87 proc.).
– Drodzy Rodzice! Zdajemy sobie sprawę, że nasz protest może wiązać się z pewnymi trudnościami dla Was i Waszych dzieci. Prosimy jednak o wyrozumiałość. Mamy wspólny cel: jest nim dobra edukacja. A dobrej szkoły nie stworzymy bez dobrych i godnie opłacanych nauczycieli. Protestujemy, bo zależy nam na przyszłości edukacji! Ten protest wynika z troski o uczniów – zapewniają nauczyciele.
Wyznaczenie rozpoczęcia strajku na 8 kwietnia oznacza, że będzie on trwał podczas egzaminów gimnazjalnych i ósmoklasisty. – To, czy strajk odbędzie się w okresie ważnym dla wszystkich, czyli w czasie egzaminów zewnętrznych rozpoczynających się 10 kwietnia, zależy dziś od decyzji rządu – stwierdził prezes ZNP Sławomir Broniarz.
MEN: Podwyższamy pensje nauczycielom po 5 latach zamrożenia
Tymczasem ministerstwo edukacji jest przeciwne organizowaniu protestów, które zakłócą przebieg egzaminów.
Przypomina, że przekazano już samorządom trzecią ratę subwencji i obecnie wypłacane są już podwyżki pensji nauczycieli z wyrównaniem od 1 stycznia br. Dodatkowo nauczyciele otrzymują również tzw. „trzynastkę”. Kolejna podwyżka zostanie wypłacona nauczycielom już od września tego roku – będzie to kolejne 5 proc. W sumie ich wynagrodzenie wzrośnie o 16,1 proc. w stosunku do roku 2018 r.
– Obecnie konsultujemy projekt ustawy, który pozwoli na przyspieszoną wypłatę następnej transzy podwyżki. Mamy na to zagwarantowane pieniądze w budżecie. Tym bardziej niepokojące są sygnały przedstawicieli oświatowych związków zawodowych zgłoszonych przez ZNP o planowaniu akcji protestacyjnej w trakcie trwania tegorocznych egzaminów. Na takim rozwiązaniu najwięcej stracą dzieci i ich rodzice – podkreśla Departament Informacji i Promocji MEN.
Przypomina też, że podniesiono pensję nauczycieli po 5 latach ich zamrożenia.
– W 2017 r. zwaloryzowaliśmy wynagrodzenia, od 2018 r. sukcesywnie je podwyższamy. Od 1 września 2019 r. wynagrodzenie zasadnicze nauczyciela stażysty będzie wyższe o 371 zł, nauczyciela kontraktowego o 381 zł, nauczyciela mianowanego o 432 zł i nauczyciela dyplomowanego o 508 zł (w stosunku do 31 marca 2018 r.) – wymienia MEN.
Zaznacza, że ministerstwo zadbało nie tylko o wzrost wynagrodzeń, ale też o inne świadczenia:
- rozszerzenie dodatku za wyróżniającą pracę także na nauczycieli kontraktowych i mianowanych – nauczyciel kontraktowy ma otrzymywać 200 zł, mianowany 400 zł, a dyplomowany 500 zł dodatku
- wprowadzenie dla nauczyciela stażysty nowego świadczenia „na start” – nauczyciel rozpoczynający pracę otrzyma we wrześniu każdego roku stażu 1000 zł (przez 2 pierwsze lata)
- płatne zajęcia dodatkowe – od 1 września 2019 r. ma zostać zwiększona w ramowych planach nauczania liczba godzin do dyspozycji dyrektora szkoły, które mają być przeznaczone na zajęcia rozwijające zainteresowania i uzdolnienia uczniów. Więcej godzin będzie odpowiednio w: szkole podstawowej na pierwszym etapie kształcenia (klasy I-III) o 1 godzinę, szkole podstawowej na drugim etapie kształcenia (klasy IV-VIII) i o 1 godzinę w liceum ogólnokształcącym.
MEN zapewnia, że na sfinansowanie nowych rozwiązań dla nauczycieli w zakresie wynagrodzeń, oprócz 2,8 mld zł ujętych w podpisanej ustawie budżetowej, są zagwarantowane dodatkowe środki w budżecie państwa w wysokości ok. 1 mld zł.
Dodaje też, że dla nauczycieli wchodzących do zawodu, czyli tych najmłodszych, nie będzie pobierany podatek dochodowy od wynagrodzenia. Jak wylicza MEN, dotyczy to co piątego nauczyciela, a dzięki tym rozwiązaniom podatkowym nauczyciele zaoszczędzą około 45 mln zł.
Im gorzej nauczy szkoła, tym lepiej zarobi nauczyciel na korepetycjach.
Kiedy nauczyciele będą płacić podatki za korepetycje.
PODCZAS STRAJKU NAUCZYCIELOM POWINNY PŁACIĆ ZWIĄZKI ZAWODOWE!!!!
KARTA NAUCZYCIELA POZWALA NAUCZYCIELOWI NIE ROBIĆ NIC BO NIE MOŻNA GO ZWOLNIĆ!!!!
Nauczyciele, oprócz pensji podstawowej mają dodatkowo:
-dodatek za staż pracy 20% po 15 latach pracy
-dodatek za nadgodziny tzn. za każdą godzinę ponad 18 godzin etatu
-13 pensję
-dodatek za wychowawstwo
-dodatek motywacyjny
-ponad 3 miesiące urlopu (wakacje, ferie międzysemestralne, ferie świąteczne)
Jako nauczyciel mój brat zarabia od 4.800 do 5000 „na rękę” w zależności od dni w miesiącu
ZAZDROSZCZĘ NAUCZYCIELOM!!!!
A przecież nauczyciel to podobno misja A nie zawód…Jak to teraz wygląda?
widzicie oni są mądrzy wałczą o swoje a my pracujemy na umowę zlecenie za 14,77 brutto po 10 godzin dziennie jeszcze dojezdzamy 50-150 km bo w tym miescie pracy nie ma ogłaszają się te same firmy
do zwolnienia banda nierobów i do prywaciarza na kasę za najniższą krajową – w dupach im się poprzewracało
w szkole brak klimatu do nauczenia czegokolwiek, do stawiania jakichkolwiek wymagań, ma być fajnie i ma być gra pozorów
nikt nie widzi że ich szara strefa zarabia na korkach, moja znajoma nauczycielka nie może sobie wyobrazić 8-godzinnego dnia pracy, bo dezorganizowałoby jej dzień. Masakra jakaś.
Dlaczego w Polsce robi się wszystko żeby nie zrobić, żeby nie było Czy, dla Polaków liczy się tylko burdel?
Niech zaczną pracować po 8 godzin jak inni pracownicy. Zarabiają w kilku szkołach po parę godzin, dadzą trochę korepetycji i na wszystko ich stać. Proszę zobaczyć jakimi samochodami podjeżdżaja pod szkoły.
A czy np woźnym podwyżka się nie należy? Pracują w tych samych warunkach i to znacznie ciężej niż nauczyciele. Nie mają wolnych ferii, wakacji, przerw świątecznych itp
Nie chcą pracować tylko strajkować – zwolnić.
A może niech zastosują się do rady ich prezedenta: „Znaleźć inną pracę. Wziąć kredyt. Mieć pracę. Wiesz, że w Polsce spada bezrobocie? A w Anglii idzie w górę – odparł prezydent.”
Jestem za tym, aby nauczyciele dostali podwyżki. 250 euro przy zarobkach 500-700 euro to nie koniec świata a w końcu będzie można powiedzieć, że budżetówka już na zachodzie. za rok czy dwa dołoży się jeszcze 500 zl i bd zarabiać nie mniej niż Hiszpanie czy Włosi. A o to przecież chodzi tak? Aby bylo lepiej?
Ale żeby nie było. Nie zgadzam zie na strajk i wymuszenie. Dialog i zrozumienie warunkow obu stron.
Chyba sam jesteś nauczycielem.
Nauczyciele dostaną 1000 a i tak robotę za nich będą wykonywać rodzice. Oni tylko sprawdzają prace domowe i zadają nowe.
Nauka została przeniesiona ze szkoły do domu.
to prawda, eh…