- Cóż, wiadome było, że to będzie dla nas trudny mecz z punktu widzenia psychofizycznego. Dopiero sześćdziesiąt godzin temu kończyliśmy mecz w Gandawie, a powrót od wyjazdu dzieliło trzydzieści godzin, więc to jest naturalne. Duży szacunek mam dla drużyny, że zniosła trudy tego meczu i wyglądała w końcówce najlepiej z całego meczu - zaznaczył trener Rakowa Częstochowy Marek Papszun.
- Zaczęliśmy to spotkanie, uważam, bardzo dobrze. Oczywiście, momentami brakowało spokojniejszej gry, ale nastawienie drużyny, ambicja, wola walki, przede wszystkim realizacja założeń taktycznych, to wszystko wyglądało bardzo dobrze. Można powiedzieć, że z biegiem czasu wydawać by się mogło, że zaczynamy łapać płynność gry, a tracimy bramkę - relacjonował trener Wisły Płock, Maciej Bartoszek.
- Po tej straconej bramce przez kilka minut było za dużo nerwowości, musieliśmy odzyskać swój rytm gry, który złapaliśmy i czego efektem była bramka. Tak na dobrą sprawę od końca tej pierwszej połowy mogliśmy jeszcze podwyższyć wynik tego spotkania i na pewno mocno rozbudziliśmy ambicje, również naszych kibiców, również swoje - zwracał uwagę trener Nafciarzy.
- Bardzo dobra postawa zawodników, również bardzo dobra postawa naszego bramkarza. W drugiej połowie byliśmy bardziej wycofani. Mieliśmy jeszcze jakieś swoje sytuacje. Myślę, że mecz mógł się podobać. Na pewno dobre spotkanie. Myślę, że nie trzeba nikomu podkreślać, z jakim przeciwnikiem graliśmy. Potrafiliśmy zespół Rakowa przez dłuższy czas dominować. Duże brawa dla zawodników i gratulacje - podkreślał trener Maciej Bartoszek.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz