Remis Wisły Płock i wpis prezesa Kruszewskiego. "Zabrzmiało jak pożegnanie..."

Choć spotkanie, które rozegrało się w Białymstoku 6 czerwca, nie przyniosło oczekiwanego przez piłkarzy Wisły Płock i kibiców rezultatu, na brak mocnych momentów nie można było narzekać. Łącznie cztery strzelone gole zapewniły sporą dawkę emocji. Wykonawcą pierwszej był Cillian Sheridan, który w 29 minucie zapewnił prowadzenie Nafciarzom. Wynik w 61. minucie z rzutu karnego podwyższył Dominik Furman. Niestety, Jagiellonia nie pozostała dłużna i już w 67. minucie Bartosz Bida wlał nadzieję w serca kibiców z Białegostoku, a dosłownie w ostatnich sekundach 90. minuty zremisował Jakov Puljić.

- Jak podsumować takie spotkanie - zastanawiał się trener Radosław Sobolewski. - Oczywiście nie jestem zadowolony z tego remisu. Natomiast jestem bardzo zadowolony z gry mojego zespołu, którzy względem meczu z Koroną Kielce przeszedł dużą metamorfozę. Widziałem zespół, który jest zorganizowany, który walczy jeden za drugiego, który potrafi operować piłką i wyjść z ładnymi, szybkimi akcjami. Gramy jednak zawsze po to, żeby wygrać, dlatego nie mogę być do końca usatysfakcjonowany. Już za trzy dni gramy kolejny mecz i kolejna szansa, żeby zdobyć upragnione zwycięstwo - stwierdził trener Nafciarzy.

Alan Uryga, który w płockim klubie jest od września 2017 roku, również zauważył postęp i progres w stosunku do meczu z Koroną Kielce.

- Ale jeśli nawet trener mówi, że był z czegoś zadowolony, to zawodnicy zazwyczaj oceniają mecze przez pryzmat wyniku. Ciężko więc mówić żebyśmy byli zadowoleni z punktu, bo mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Oczywiście, nie możemy też przesadnie się dołować, bo już za trzy dni gramy kolejne spotkanie i może rzeczywiście jest to dobra droga, żeby znaleźć jak najwięcej pozytywów i z jeszcze lepszym nastawieniem podejść do środowego starcia ze Śląskiem Wrocław - podsumował zawodnik Wisły Płock.

Ten zapowiadany na najbliższą środę, 10 czerwca mecz, to spotkanie ze Śląskiem Wrocław w ramach 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Drużyny zmierzą się na stadionie przy ul. Łukasiewicza w Płocku punktualnie o godzinie 18. Tymczasem kibiców Nafciarzy mocno zaniepokoił wpis prezesa klubu, wywodzącego się właśnie ze środowiska kibiców Jacka Kruszewskiego. Nie jest tajemnicą, że prezes od pewnego czasu jest pod, nazwijmy to "mocną obserwacją" właściciela klubu, czyli prezydenta Płocka. Tajemnicą poliszynela jest, że kilkukrotnie zastanawiano się nad usunięciem Jacka Kruszewskiego z funkcji, którą pełni od 8 lat. Czy właśnie do tego odniósł się prezes Wisły we wpisie na profilu facebookowym?

- Gdy w 2012 r. obejmowałem funkcję, właśnie spadliśmy do 2 ligi. Mimo, że po drodze trafiały się lepsze i gorsze momenty i dużo jest jeszcze do poprawy, udało się nam osiągnąć poziom, o jakim wtedy, poza mną, nikt nawet pewnie nie marzył. 4 sezon z rzędu gramy w elicie, do wspierania Klubu wrócił Orlen, mamy reprezentantów Kraju, dokonujemy wielkich transferów, no i to najważniejsze - stadion... - pisze Jacek Kruszewski.

Jak dodaje, Wisła znów ma bardzo dobry wizerunek w środowisku i stała się Klubem wszystkich, niezależnie od poglądów, co jest jego największym powodem do dumy.

- Chcę podziękować ludziom życzliwym Klubowi, za te 8 lat pracy, zaufania, wsparcia, często też krytyki, ale dobrej, konstruktywnej... i proszę - bądźcie z Naszą WISEŁKĄ - na dobre i na złe! - zakończył wpis prezes Wisły Płock.

- Zabrzmiało to jak pożegnanie z klubem - napisał zaniepokojony kibic. - Może nie wiem o co chodzi. Mam nadzieję, że właściciel klubu przemyśli sprawę i podejmie pozytywną decyzję dla zarządu klubu, w tym dla Prezesa. Apeluję o rozsądek - dodał. - Jacek, nie oddamy cię bez walki - dodał inny kibic. "Jacek, jesteśmy za tobą" oraz "#MuremZaKruchym" - to kolejne wpisy pod postem. O tym, czy Jacek Kruszewski pozostanie prezesem, dowiemy się 29 czerwca - wówczas upływa kadencja obecnego zarządu klubu Wisła Płock.