Duża część mieszkańców Płocka ma świadomość, że one są… Część z nich widziała je nawet na własne oczy, ale mogła na nie popatrzeć tylko przez szybkę. Nie wszyscy zdają sobie sprawę z tego, ile ich jest, jednakże teraz wszystko powinno się już wyjaśnić…
Jak się pewnie Państwo domyślacie, chodzi tu o cenne manuskrypty i starodruki, znajdujące się w posiadaniu Towarzystwa Naukowego Płockiego. W czwartkowe popołudnie, 17 września, w siedzibie tej nobliwej instytucji odbyła się promocja książki „Zbiory specjalne Towarzystwa Naukowego Płockiego. Najstarsze manuskrypty i inkunabuły” tom I. Opracowanie jest wspólnym dziełem Zbigniewa Kruszewskiego, Daniela Brzezińskiego i Grażyny Szumlickiej-Rychlik.
Autorzy książki zapewniają, że sukcesywnie powstaną kolejne tomy tej pozycji, które ostatecznie ujawnią, jak niesamowity i obszerny skarb przechowuje się w murach Towarzystwa. Tymczasem wiele tajemnic wyjaśnia się już dziś, mamy bowiem okazję zapoznać się chociażby z najstarszym, przechowywanym tu manuskryptem, który według badaczy powstał w IX wieku – pergaminową kartą z fragmentem Księgi Mądrości ze Starego Testamentu.
Okazuje się, że losy starych ksiąg, jak w klasycznej powieści sensacyjnej, obfitują w niespodziewane zwroty akcji. Ten najstarszy w naszym księgozbiorze artefakt został odnaleziony w trakcie konserwacji innej, „młodszej” księgi i był wklejony w jej oprawę. Znawcy tematu z Towarzystwa twierdzą, że była to powszechna praktyka, stosowana w introligatorstwie; by nie marnować pergaminu ze starszych ksiąg, które zostały uznane jako już mało przydatne, wycinano z nich karty i używano ich jako materiał do oprawiania nowych pozycji.
Oczywiście dział specjalny biblioteki obfituje w dużo więcej takich bibliofilskich pereł. Ażeby już nikt nie miał wątpliwości, księgozbiór składa się z 13 200 starodruków, w tym 93 inkunabułów, czyli obiektów powstałych od momentu pierwszego druku Gutenberga (1455) do końca roku 1500.
Nasza biblioteka posiada również niezwykle cenne rękopisy – dokumenty królewskie, sądowe, czy też kościelne oraz listy wielu wybitnych postaci historycznych. Na własne oczy możemy się chociażby przekonać, czy cała plejada naszych monarchów – Zygmunt I Stary, Zygmunt August, Zygmunt III Waza, Jan Kazimierz, Jan III Sobieski, Stanisław Leszczyński, August II i August III Sas, Stanisław August Poniatowski – podpisywali się zgrabnie i z wprawą, czy też drapali po pergaminach, jak kura pazurem. Znaczna część tych bezcennych manuskryptów nie była jeszcze w ogóle publikowana, tak zatem przy okazji obchodów dwusetlecia istnienia Towarzystwa możemy w pełni ocenić i poznać materialne dziedzictwo tej placówki.
Skąd i kiedy w płocczanach zrodziła się ta bibliofilska pasja? W dużej mierze za sprawą kolekcjonera ze Skępego Gustawa Zielińskiego i jego syna Józefa, którzy na początku XX wieku obdarowali swym prywatnym, cennym księgozbiorem społeczeństwo miasta Płocka, przekazując 15 tysięcy woluminów, częstokroć rzadkich egzemplarzy, w tym 38 inkunabułów. Jak to bywa w życiu, tym sposobem powstał doskonały powód, aby poświęcić się kolekcjonerstwu książek tym bardziej, iż na przełomie XIX i XX wieku uznawano, iż jest to przejaw troski o zachowanie polskich dóbr kultury. Od nabywania cennych książek nie odstąpiono w TNP także w okresach późniejszych, nieustannie wzbogacając księgozbiór. Z tego powodu dziś, bez jakiejkolwiek żenady, naszą kolekcją możemy chwalić się przed całym światem.
W kolejnych tomach książki „Zbiory specjalne” zostaną opisane inne cenne zabytki; kolekcje malarstwa, muzykaliów, numizmatyczną, kartograficzną, medalierską, sfragistyczną, a nawet wyposażenia wnętrz. W tak monumentalnym przedsięwzięciu wydawniczym nie może również zabraknąć unikalnego cyklu grafik „Los Caprichos” Francisco Goyi, pochodzących jeszcze ze zbiorów Gustawa Zielińskiego.
Według zapewnień Prezesa TNP prof. Zbigniewa Kruszewskiego, już w październiku będziemy mieli preludium całego projektu popularyzującego zasób zbiorów specjalnych, bowiem trwają przygotowania do wystawy „200 artefaktów na dwusetlecie”, która odbędzie się w Muzeum Mazowieckim w Płocku. W zamyśle pomysłodawców ma ona zaprezentować 200 najcenniejszych zabytków znajdujących się w posiadaniu Towarzystwa.
Tymczasem z satysfakcją należy skomplementować autorów książki za tak rzetelne przygotowanie opracowania, a także za najwyższej jakości fotografie poszczególnych zabytków piśmienniczych. Jedynym, w moim przekonaniu, mankamentem przy dość dużym formacie książki jest jej miękka okładka, tym bardziej, że w tych twardych czasami skrywa się jakaś tajemnica…