Joy, to po angielsku radość, choć w życiu głównej bohaterki filmu Davida O. Russella radości nie było za wiele. Jej zmagania na drodze do rozwinięcia swojego biznesu przypominają walkę o utrzymanie się na powierzchni polskich przedsiębiorców. Tyle, że w naszym kraju procentowo dużo mnie osób ma szansę na tak szczęśliwe zakończenie, jak w przypadku Joy…
Film „Joy” oparty jest luźno na prawdziwej historii Joy Mangano – samotnej matki z Long Island, która wynalazła mopa i stała się milionerką. Zanim to się jednak stało, Joy (zagrana rewelacyjnie przez Jennifer Lawrence) z trudem wiąże koniec z końcem, a na głowie ma nie tylko dzieci, długi, stary dom i brak czasu dla siebie, ale i depresyjną, właściwie nie ruszającą się sprzed telewizora matkę (graną przez Virginię Madsen) czy ojca (Robert De Niro), odstawionego ponownie do jej domu przez byłą kochankę, i byłego męża (Édgar Ramírez), którzy mieszkają w piwnicy domu Joy. Jest jeszcze wspierająca ją babcia Mimi (Diane Ladd), która opowiada nam historię Joy.
Jak już wspomniałam, film inspirowany jest autentyczną historią. Joy Mangano urodziła się w 1956 roku w Nowym Jorku, w rodzinie włosko-amerykańskiej. Swoje projekty Mangano zaczęła tworzyć już w młodym wieku, kiedy jako nastolatka pracowała w szpitalu dla zwierząt w Huntington, na Long Island. Wówczas wymyśliła fluorescencyjną obrożę przeciw pchłom dla psów. Jej pomysł został jednak opatentowany przez Hartza Mountaina i wówczas nastoletnia Joy przysięgła sobie, że następnym razem kiedy będzie miała świetny pomysł, opatentuje go i wypuści na rynek.
Los jednak długo nie pozwalał jej na realizację marzeń. Po ukończeniu studiów na kierunku administracja biznesowa w 1978 roku, imała się wielu zawodów – była m.in. kelnerką czy menedżerem rezerwacji lotniczych, jednocześnie wychowując samotnie trójkę dzieci po rozwodzie z mężem.
Dopiero w 1990 roku, po wielu próbach przebicia się, opracowano prototyp jej pomysłu pn. Miracle Mop. Wykonany był z tworzywa sztucznego, z głowicą składającą się z pętli 300 stóp bawełny. Mop można było wyżymać bez dotykania mokrych włókien. Joy Mangano z własnych oszczędności oraz środków rodziny i przyjaciół, zrobiła prototyp i wyprodukowała 100 sztuk, które sprzedawała na targach oraz w lokalnych sklepach na Long Island. Kiedy udało jej się przekonać producentów telewizji QVC (emitującej reklamy produktów wysyłkowych) i sama weszła na antenę, sprzedała 18 tys. mopów w mniej niż pół godziny. Dziesięć lat później jej firma sprzedawała już mopy za 10 milionów dolarów rocznie.
Oprócz mopów, Joy wymyśliła jeszcze m.in. wieszaki Huggable – najlepiej sprzedający się produkt HSN od 2010 roku, dotychczas sprzedano już 300 mln sztuk. Wieszaki Huggable są oprawione aksamitem, antypoślizgowe, a ich cienki profil oszczędza miejsce w szafie. Zainicjowała też produkcję linii „Zawsze Pachnące” (linia neutralizatorów zapachowych, w tym kije, świece, wkładki do szuflad i kształtowników obuwia), czy systemu toreb na kółkach z miejscem dedykowanym na konkretne rzeczy, np. wyściełana przegródka na laptopa, organizator na kosmetyki, kieszeń na bilety lotnicze i wyjmowane przegródki.
Historia fascynująca i spełniająca „american dream”. A jednak… Reżyser sugestywnie pokazuje, jak trudno jest się przebić, pomimo świetnego pomysłu. Jak łatwo jest ponieść klęskę we własnym biznesie, nawet mając pewne zaplecze finansowe. Jak upartym i wytrwałym trzeba być w swoim dążeniu do sukcesu. I bezwzględnym.
– Jesteś w pokoju tylko ze swoim konkurentem. Na stole leży pistolet. Może przetrwać tylko jeden z was. Sięgasz po broń? – pyta partnerka jej ojca. – Sięgam – zdecydowanie odpowiada Joy.
To nie jest film o łatwym zdobyciu majątku. A jednak… Gdyby bogata partnerka jej ojca nie zainwestowała w produkcję mopa, gdyby producent TV reklamowej nie uwierzył w nią i nie pozwolił wystąpić na antenie, Joy nie miałaby szansy na zrealizowanie swojego produktu. Bez kogoś, kto uwierzy w nas, trudno jest wypromować nawet najlepszy pomysł.
Przyznam szczerze – jako polski przedsiębiorca, w napięciu śledziłam kolejne kroki na drodze do spełnienia marzeń Joy Mangano. Widziałam w niej siebie. Ale po emisji refleksja moja była dość smutna – w Polsce mamy dużo mniejsze szanse na tak zawrotną karierę w biznesie. I na spotkanie kogoś, kto nie przekreśli nas już na początku…
Jeśli nie zdążyliście obejrzeć „Joy” w NovymKinie „Przedwiośnie”, mamy dla Was dobrą wiadomość. Emisja tego filmu jest zaplanowana w cyklu „Portret Kobiety” na 15 listopada br. A jakie filmy obejrzymy w tym cyklu wcześniej? Wkrótce podamy pełną informację.