Czy horror może zaskoczyć? Czy spełnia oczekiwania widza, który chce w kinie doświadczyć adrenaliny i strachu? No i czy produkcja „Diabeł: Inkarnacja” jest takim właśnie filmem? Zapraszamy na „Płockie recenzje”.
Opis producenta
Szokujące egzorcyzmy wymykają się spod kontroli, w wyniku czego młoda kobieta umiera. Kilka miesięcy później Megan Reed (Shay Mitchell), pracująca na nocnej zmianie w kostnicy, otrzymuje zniekształcone zwłoki zmarłej. Sama, zamknięta w piwnicznych korytarzach kostnicy Megan doświadcza przerażających wizji, zaczynając wierzyć, że ciało kobiety może być opętane przez demoniczne moce.
Recenzja czytelnika
Na film „Diabeł: Inkarnacja” wybrałem się ze znajomymi w czwartkowy wieczór. Wybraliśmy późną porę, aby nadać temu seansowi swoisty klimat. Po obejrzeniu zwiastuna przed innym filmem uznaliśmy, że można się wybrać w kilka osób na ten właśnie seans.
W kinie było kilka par i nasza czwórka. Spodziewaliśmy się produkcji, która raczej nas rozśmieszy, ponieważ kostnice i egzorcyzmy wydają się być przereklamowane, a sam film posiadający takie elementy będzie prawdopodobnie po prostu przewidywalny.
O ile można się zgodzić z tym, że łatwo było odgadnąć co się stanie po przewiezieniu ciała dziewczyny, na której były odprawiane egzorcyzmy, to jednak sama historia jest bardziej zawiła, choć nie na tyle, by widz nie zrozumiał fabuły.
Główna bohaterka przeżywa dylematy związane z traumatycznym wydarzeniem z wcześniejszej pracy. Stara się wyjść na prostą, a nie jest to łatwe. Najbliżsi trzymają wobec niej dystans i widać jak bardzo musiała naruszyć ich zaufanie.
Wracając jednak do tego czym jest ten film – horrorem. Warto wspomnieć, że trzyma w napięciu i trudno ocenić czy bohaterka czegoś się domyśla, czy tylko ma omamy. Opinie krytyków skazują to dzieło na porażkę, jednak dla normalnego zjadacza chleba, chcącego poczuć odrobinę adrenaliny, to jak najbardziej dobra pozycja.
Szkoda, że na końcu nie ma dodatkowej porcji strachu, takiej jak czasem zapewniają nam twórcy horroru. Gdy już widzowie myślą, że się nic nie wydarzy, a tu niespodzianka. Jeśli ktoś oczekuje od filmu oryginalności i nieszablonowej fabuły, niestety, może się rozczarować.
Wiadomo jednak, że atmosfera ciemnej sali kinowej i dźwięku przestrzennego może w znacznym stopniu poprawić jakość przedstawionego obrazu, nawet jeśli nie jest on nadzwyczajnie dobry. Film zapewnia dawkę strachu, która jest potrzebna do tego, by urozmaicić sobie wieczór.
Adam