Zamknij

Płock i Muzyka. Tomasz Radkiewicz: Jestem muzykantem

11:11, 18.02.2015 Aktualizacja: 20:08, 14.07.2015 ok. 6 min. czytania
Skomentuj
Towarzyszy nam każdego dnia, często nucimy ją podczas codziennych czynności. Słyszymy ją w radiu, przygrywa w tle filmów, budując ich klimat. Motywuje, dodaje odwagi i budzi emocje - muzyka. Jakich dźwięków słuchają znani i lubiani płocczanie? Jaką muzykę gra Płock?

Dzisiejszym gościem naszego cyklu jest Tomasz Radkiewicz - psychoterapeuta, pomysłodawca Wieczorów Chwały, założyciel Centrum Obecności, a prywatnie meloman z wieloma inspiracjami muzycznymi. Który artysta jest dla niego ważny? Jakie utwory poleca? Na jakim instrumencie gra?

- Muzyka jest dla mnie bardzo ważna - przyznaje Tomasz. - To świat dźwięku, przestrzeń, która mnie otwiera na nowe wyobrażenia. Muzyka jest dla mnie uważnością na dźwięk, to mnie uwrażliwia - tłumaczy. Podejście naszego rozmówcy do słuchania utworów jest dość nietypowe. - Muzyki słucham codziennie. Nie mam określonej pory, ale jeśli już włączam muzykę to jest to moja świadoma decyzja, koncentruję się na niej. Nie słucham jej przypadkowo, w radiu czy jako tło do innych czynności. W ogóle nie słucham radia - śmieje się. Tomasz Radkiewicz przyznaje, że nawet jadąc samochodem nie używa piosenek jako tła. - Jest różnie, czasem jadę w ciszy, czasem włączam muzykę, ale wyłącznie moją własną składankę. Rodzaj muzyki zależy od mojego nastroju, bywa refleksyjna, bywa bardziej żywiołowa. Ale mój styl jazdy nie zależy od rodzaju słuchanej muzyki - zastrzega żartobliwie.

Jakie utwory są szczególnie bliskie płockiemu psychoterapeucie? - Są we mnie dwie jakości - mówi po długim zastanowieniu. - Jedna to popkultura, która mnie fascynowała od zawsze, z Michaelem Jacksonem na czele, ikoną tego gatunku muzyki. Oprócz tego jest jednak jeszcze inny rodzaj, taki wewnętrzny - mówi, z pewną nieśmiałością wspominając ten drugi rodzaj muzyki. - Michael Jackson jest dla mnie jakością samą w sobie - w poszukiwaniu dźwięków, subtelności jest mistrzem - kontynuuje. - Pasjonuję się jednak jeszcze dużo mniej popularnym rodzajem, to muzyka worshipowa, czyli modlitwa przez muzykę - przyznaje. - Ten gatunek w Polsce nie jest za bardzo znany, choć ostatnio trochę się w tym zakresie zmienia - mówi. Pytany o przedstawicieli gatunku, wymienia: - Jest taka amerykańska kapela Hillsong, klasykiem tego gatunku jest według mnie Ron Kenoly, a z nowszych Ken Reynolds. Jeśli chodzi o ten gatunek, to amerykański pop worshing jest pełen jakości i energii. W Polsce jest jeden zespół, wykonujący tę muzykę, Trzecia Godzina Dnia.

Czy jest utwór, który szczególnie zapadł w pamięci Tomasza Radkiewicza? - Miłe wspomnienia wywołuje piosenka właśnie Rona Kenoly "I see the lord", ona uruchamia mnie wewnętrznie - mówi po dłuższym zastanowieniu. - Natomiast jest taki utwór Lao Che "Hydropiekłowstąpienie". W połowie piosenki jest moment, w którym śpiewa: "Płyń chłopaku, płyń, naprzód ludzie!" i te właśnie słowa niezmiernie motywują mnie do pracy - przyznaje.

Czytelnikom PetroNews Tomasz poleciłby szczególnie jeden utwór. - Na pewno będzie to wykonanie Lauryn Hill, w którym śpiewa z synem Boba Marley`a, Ziggy Marley`em piosenkę "Redemption Song". Zaśpiewali ją na jamajskim koncercie. Ten utwór dotyka ważnych wartości w moim życiu, a z drugiej strony jest to piosenka z przesłaniem.

Pomimo szacunku do twórczości Michaela Jacksona, ulubiony wykonawca Tomasza jest reprezentantem zupełnie innego gatunku muzycznego. - To zdecydowanie Bob Marley - mówi, tłumacząc: - Wychowałem się na kulturze reggae, kocham reggae, nawet gram na bębnach. To muzyka miłości i pokoju, słoneczna i pogodna, odzwierciedla mnie.

Jak się okazuje, Tomasz Radkiewicz jest multiinstrumentalistą. - Generalnie jestem muzykantem samoukiem - śmieje się. - Jest kilka tych moich instrumentów. Najlepiej czuję się, grając na bębnach afrykańskich. Gram też na gitarze elektroakustycznej i śpiewam, gram na harmonijce ustnej i drumli. Wszystkie te instrumenty mam u siebie w mieszkaniu, na gitarze gram ostatnio coraz częściej, na bębnach rzadziej, bo są głośne i sąsiedzi niezbyt przychylnie na to patrzą - mruga porozumiewawczo. - Ale jeśli mam możliwość, to zabieram te bębny do lasu i wtedy mam przestrzeń do grania.

Tomasz przyznaje, że czasem zdarza mu się śpiewać. - Śpiewam z akompaniamentem gitary i jak mam taką potrzebę w sobie, to potrafię chodzić przez półtorej godziny z nią po pokoju i śpiewać. Ale bez gitary raczej mi się nie zdarza - przyznaje. Nasz rozmówca, pomimo szerokiego spektrum zainteresowań muzycznych, nie nazwałby się audiofilem. - Myślę, że po prostu z autonomiczną decyzją podchodzę do muzyki i jak mam gotowość żeby z nią być, to jestem - mówi skromnie. Swoje ulubione utwory ma jednak zawsze w pobliżu. - Muzykę kolekcjonuję na mp3, chociaż miałem kiedyś całą kolekcję płyt CD Boba Marley`a. Zbierałem je od 1992 do 2004 roku, wszystkie jakie ukazały się w Polsce oraz kilka, które były ściągnięte z Jamajki czy ze Stanów. Później, niestety, pasję odłożyłem, a płyty rozdałem. Teraz korzystam z bazy mp3 - opowiada.

Gdyby Tomasz Radkiewicz został zaproszony do udziału w akcji charytatywnej i musiał zaśpiewać coś w wersji karaoke, jaki utwór by wybrał? - Z przyjemnością wziąłbym udział w takiej akcji charytatywnej - zastrzega od razu. - Zaśpiewałbym wówczas "Whisky" Dżemu. Lubię ten utwór i zawsze śpiewam go na karaoke - przyznaje ze śmiechem. Natomiast żaden utwór w radiu nie zwrócił jego uwagi, bo - jak wspominał - radia nie słucha w ogóle, przyznaje, że nawet nie wie co jest aktualnie na topie.

Zapytany o koncert, który zrobił na nim największe wrażenie, podaje dość nietypowe wydarzenie. - W 1996 roku w katowickim Spodku była impreza pod nazwą "Odjazdy". Na tej imprezie był taki zespół Chumbawamba - dość kontrowersyjny jak na tamte czasy zespół, angielska kapela, która zrobiła na mnie duże wrażenie - wyznaje.

Tomasz Radkiewicz lubi też bardziej dynamiczną muzykę. - Generalnie lubię show, dlatego podobał mi się na przykład koncert zespołu Rammstein - zaskakuje.

Załóżmy, że POKiS nas czyta, ma nieograniczony budżet i zasugeruje się naszą propozycją - jaki koncert Tomasz chciałby usłyszeć w Płocku? - Z większych koncertów bywam w Płocku tylko na Reggaelandzie, czasem jestem też na Alterstacji. Fajnie byłoby więc usłyszeć na przykład Erykah Badu, amerykańską wokalistkę, która śpiewa muzykę z pogranicza soulu i hip-hopu, ma niesamowicie charakterystyczny głos - proponuje Tomasz Radkiewicz.


materiały producenta

Na pytanie o ulubiony sprzęt audio nasz rozmówca śmieje się. - Obecnie iPhone - przyznaje. - Kupiłem teraz 5S, ze względu na kamerę, do której mam obiektywy. Mam też swoje ulubione kolumny KRK Rokit 6. Pod kolumny podpinam iPhone lub iPada, pięknie grają. Natomiast moim marzeniem są słuchawki firmy Bose.


materiały producenta

Gdyby natomiast miał polecić znajomemu sprzęt za 2 tysiące złotych? - Dwa tysiące to jest trochę mało, ale polecałbym kupić te głośniki, które mam, plus obojętnie jaki odtwarzacz - mówi po chwili zastanowienia. - Dla mnie ważne jest, żeby dobrze słyszeć, nawet kable kupiłem pozłacane do kolumn i kartę muzyczną Presonusa. Do kolekcji mam też mikrofon studyjny, z którego na razie nie korzystam, ze względu na brak czasu - podsumowuje.

(Agnieszka Stachurska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@petronews.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%