Film przedstawia historię Carrie White - zakompleksionej blondynki, wychowywanej przez samotną, obłąkaną matkę. Dziewczyna jest prześladowana w szkole. Rówieśnicy widzą w niej odmieńca, który nie pasuje do reszty. Carrie jest jednak wyjątkowa. Nastolatka dysponuje bowiem telekinetycznymi mocami, które postanawia wykorzystać podczas balu maturalnego. Carrie bierze krwawy odwet na tych, którzy przez lata ją wyśmiewali.
"Carrie" to adaptacja książki Stephena Kinga i remake filmu z 1978 roku. Zwiastuny promujące film wszystkim fanom horroru przysporzyły sporego apetytu. Zgodnie z nimi, obraz miał być straszny, krwawy z paranormalnymi zdolnościami w roli głównej. W sali kinowej miał więc królować krzyk - tak jednak nie było. Co dostajemy w zamian?
Kimberly Peirce, zgodnie z obietnicą, uwspółcześniła obraz. W filmie, który w wielu momentach odbiega od pierwowzoru, pojawiły się elementy znane z XXI wieku - kompromitujące filmiki, które trafiają do sieci czy konta na portalach społecznościach. Widać też kobiecą dłoń czuwającą nad całością - tematem przewodnim obrazu stało się bowiem dojrzewanie bohaterki. Peirce doskonale oddała trudy dorastania, czyniąc z Carrie postać niezwykle żywą, zmagającą się z brakiem tolerancji, nadopiekuńczością matki i jej fanatyzmem religijnym. Peirce genialnie pokazała też metamorfozę bohaterki, która z szarej myszki, zamienia się w pięknego, acz rządnego krwi potwora.
Niestety, plusy produkcji giną w natłoku wad, a konkretnie z jednym zarzutem, w zasadzie dyskwalifikującym ten film jako horror. W "Carrie" brakuje grozy. Nie ma tu niepokoju i napięcia, wciskającego widza w fotel. Sceny są oczywiste, a fabuła, choć z pozoru ciekawie poprowadzona, przepełniona jest niedokończonymi wątkami. W rezultacie cały film wydaje się nazbyt oczywisty i schematyczny.
Na rekompensatę trzeba czekać do końcowej sceny filmu. Bal maturalny, w którym Carrie budzi swoje demoniczne oblicze, to prawdziwa uczta dla oczu. Genialna charakteryzacja, towarzyszące temu efekty specjalne i wszechogarniająca Apokalipsa, tworzona przez moce tytułowej bohaterki, sprawiają niesamowite wrażenie. Ale i w tej scenie zdarzyła się łyżka dziegciu, w postaci odgrywającej postać Carrie, Chloe Moretz. Aktorka, znana m.in. z Kick Ass, przeplata świetne, naturalne i przepełnione mrokiem sceny, śmiesznymi i żenującymi, a w finale opowieści przypomina bardziej napawającą się umiejętnościami Bellę ze "Zmierzchu", niż psychopatyczną morderczynię.
Carrie to obraz przeciętny. Kimberly Peirce wyreżyserowała film bez wyrazu i klimatu, któremu bliżej do wspomnianego już Zmierzchu, niż pierwowzoru. Carrie to nie horror, a film o dojrzewaniu z super mocami i krwawym, świetnym finałem. Jeśli więc po tej próbie adaptacji książki Kinga spodziewasz się konkretnej dawki strachu uprzedzam: z kina wyjdziesz zawiedziony.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@petronews.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Wypadek podczas wyprzedzania kilku aut na DK 62
w lewo powinien otrzymać mandat. Jak śmiał skręcać w czasie gdy PAN w bmw wyprzedzał... Jeszcze do tego na pewno skręcał z użyciem kierunkowskazu. Skandal!
skręcający
11:08, 2025-07-03
Nie żyje poszukiwany morderca. Znaleziono ciało
Gdyby się nie zastrzelił do tej pory by go geniusze nie znaleźli
Martyna
08:29, 2025-07-03
Jedziesz jak szalony? Trafisz za kratki
Póki co w Polsce najwięcej przestępstw i wykroczeń drogowych dokonują Ukraińcy i polscy politycy a na trzecim miejscu kler
Prawda
08:21, 2025-07-03
W Płocku odbędzie się Międzynarodowy Festiwal
Super 👏 Oddajmy scenę artystom. Niech się dzieje. Oby tylko politycy nie wtrącali się do sztuki jak to niestety mają w zwyczaju robić
Prawda
08:18, 2025-07-03
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz