Zamknij

Jest wyrok w sprawie śmierci pomalowanego mężczyzny. "Była zmowa milczenia"

Wiktor PleczyńskiWiktor Pleczyński 16:25, 29.01.2025 Aktualizacja: 18:59, 29.01.2025
Skomentuj Fot. Wiktor Pleczyński Fot. Wiktor Pleczyński

Sąd Okręgowy w Płocku ogłosił wyrok w sprawie śmierci mężczyzny, który został pomalowany na zielono i pobity w kwietniu 2019 roku.

Po miesiącach rozpraw, Sąd Okręgowy w Płocku w styczniu 2025 roku wydał wyrok w sprawie śmierci 30-letniego Łukasza. Do tragicznego zdarzenia doszło 30 kwietnia 2019 roku przy ul. Słonecznej. Szokująca sytuacja wyszła na jaw po informacji przekazanej redakcji PetroNews przez czytelnika 1 maja 2019 wraz z nagraniem, dokumentującym fragment napaści na mężczyznę tuż przed jego śmiercią.

[ZT]275013[/ZT]

W toku postępowania, wspomniane nagranie okazało się jednym z kluczowych dowodów w sprawie. Sprawę rozpatrywali sędzia Roman Ochocki i przewodnicząca sędzia Justyna Wawrzyńczak oraz ławnicy: Alicja Żółtowska, Alicja Lewandowska i Marianna Wasińska. W wyniku przebadania materiału dowodowego i przesłuchania świadków w dniach 8 kwietnia, 13 maja, 21 maja, 12 czerwca, 26 czerwca, 27 czerwca, 7 sierpnia, 12 sierpnia, 26 sierpnia, 28 października, 5 grudnia 2024 roku oraz 2 stycznia 2025 roku, uznał oskarżonych Artura T., Sebastiana B., Annę S., za winnych. Wyrok został ogłoszony 15 stycznia 2025 roku.

– W dniu 30 kwietnia 2019 roku pomiędzy godziną 14 a 15 wzięli udział w pobiciu Łukasza Ł., narażając go na bezpośrednie niebezpieczeństwo nastąpienia skutku określonego w artykule 156 paragraf 1 kk w ten sposób, że mogli z uwagi na intensywność podjętych wobec pokrzywdzonego zachowań, jak również stan przytomności pokrzywdzonego, przewidzieć możliwość nastąpienia następstwa pobicia w postaci śmierci Łukasza Ł. – powiedziała przewodnicząca sędzia Justyna Wawrzyńczak.

[FOTORELACJANOWA]2542[/FOTORELACJANOWA]

Po przewróceniu pokrzywdzonego na ziemię, sprawcy zadawali mu ciosy rękoma w twarz i kopali po całym ciele, ciągnęli za nogi, czym spowodowali szereg obrażeń, w tym uraz brzucha z pęknięciami wątroby i krwiakiem jamy otrzewnej z następstwem wstrząsu krwotocznego, który doprowadził do gwałtownej śmierci.

Sąd wymierzył kary:

  • 5 lat pozbawienia wolności Sebastianowi B. (na podstawie 155 par. 3 kk),
  • 5 lat pozbawienia wolności, Arturowi T. (na podstawie 155 par. 3 kk),
  • 3 lata pozbawienia wolności, Annie S. (na podstawie 158 par. 3 kk).

Dodatkowo Artur T. otrzymał karę 3 miesięcy pozbawienia wolności z art. 62 ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Patryk K. oraz Mariola S. otrzymali karę ograniczenia wolności w postaci 1 roku nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 30 godzin miesięcznie za:

  • uderzenie Łukasza Ł. prowadzące do przewrócenia poszkodowanego (Patryk K.)
  • zafarbowanie włosów poszkodowanego, gdy był nieprzytomny (Mariola S.).

Sąd na podstawie artykułu 46 par. 1 kk orzekł od oskarżonych Sebastiana B., Artura T. i Annie S. solidarnie dla oskarżycielki posiłkowej Jolanty Ł. kwotę 30 tysięcy złotych zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

– Przedmiotowa sprawa była wyjątkowo trudna do sądzenia, z tego względu, że co do jednej rzeczy wszyscy byli zgodni - to, co stało się przy ul. Słonecznej w Płocku, objęte zostało tak całkowitą zmową milczenia, że ustalenie czegokolwiek przez sąd było niemal niemożliwe. Nikt w tej sprawie nie przychodził zeznawać, nikt, kto był świadkiem tego zdarzenia, Sąd jest tego pewien, nie odważył się i nie miał na tyle poczucia sprawiedliwości, by przyjść i powiedzieć Sądowi, co tak naprawdę wydarzyło się przy ul. Słonecznej w Płocku. O braku odwagi tego niewielkiego Osiedla Słoneczna przekonuje Sąd to, że nikt nie odważył się zareagować, podczas gdy katowany był pan Łukasz Ł., a Sąd sam osobiście przekonał się, iż ciekawość mieszkańców ul. Słonecznej jest wyjątkowa. Sąd bowiem dokonywał oględzin eksperymentu przeprowadzonego na miejscu zdarzenia i w oknach i na trawniku stali niemal wszyscy. Podczas kiedy pan Ł. był katowany, rzekomo nie było tam nikogo, czemu Sąd w żaden sposób nie wierzy. Wszyscy widzieli, co się dzieje, nikt nie zareagował – referowała przewodnicząca sędzia Justyna Wawrzyńczak.

Sąd odnotował poważne problemy w zbieraniu materiału dowodowego. Przesłuchiwano osoby, które mogły być na miejscu zdarzenia, osoby, o których było wiadomo, że zamieszkiwały w najbliższym sąsiedztwie. Głównym dowodem, który pozwolił na ustalenie przebiegu zdarzeń były zeznania dwóch kobiet, a także w niewielkim zakresie Anny S., dokumentacja fotograficzna i zapis filmowy oraz związana z nim opinia fonoskopijna, które pozwoliły na ustalenie udziału w zdarzeniu tych osób, którym przypisano sprawstwo.

Sąd ustalił, że na skutek upojenia alkoholowego i odurzenia narkotykami Łukasz Ł. 30 kwietnia 2019 roku zachowywał się na osiedlu przy ul. Słonecznej w sposób, który denerwował okolicznych mieszkańców. Poszkodowany nie był osobą tam zamieszkałą i akceptowaną. Mężczyzna początkowo nie wchodził w konflikt z nikim z mieszkańców. 30-latek znajdował się przy ogródku przynależnym do domu zamieszkałym przez Patryka K., tam zachowywał się niewłaściwie, następnie wrócił na znajdującą się wyżej polanę.

Wówczas do Łukasza Ł. podszedł Patryk K. który zainicjował początkowo pokojową rozmowę. Mężczyźni podali sobie rękę i wymienili kilka zdań, gdy w pewnym momencie poszkodowany skierował do swojego rozmówcy zdanie "Czy chcesz iść na solo?" co było powodem, dla którego Patryk K. uderzył pięścią w twarz Łukasza Ł., który ze względu na swój stan przewrócił się na ziemię. Sąd ustalił na podstawie zeznań świadków, że Patryk K. nie brał udziału w dalszym zdarzeniu.

Następnie Anna S. przeciągnęła Łukasza Ł. w krzaki przy miejscu zamieszkania Patryka K., gdzie uderzyła poszkodowanego w głowę i kopnęła. Później na miejscu zdarzenia pojawił się Artur T., który dołączył do bicia pokrzywdzonego.

– Dalszy przebieg zdarzenia został zarejestrowany na filmie, który jest bezspornym i obiektywnym dowodem tego, kto brał udział w pobiciu pana Łukasza Ł. Sąd ustalił, że bezspornie w zdarzeniu brali udział Artur T., Sebastian B. i Anna S. O tym, jaki był zakres udziału tych osób, Sąd przekonuje zapis na filmie tego zdarzenia oraz zeznania pani K. i zeznania pani Marioli S. Sąd ustalił, że udział pana Artura T. i Sebastiana B. był taki sam. Przy czym udział pana T. był dość istotny, bo to on prowokował do tych zachowań, które miały miejsce później, które nie są znamionami przestępstwa pobicia (bo nie jest jako takie uznawane wyszydzanie, ani wyśmiewanie, czy malowanie twarzy). Niemniej jednak to pan T. "świetnie bawił się" proponując innym osobom pomalowanie twarzy panu Ł. – opisywała przewodnicząca sędzia Justyna Wawrzyńczak.

Sąd uznał, że nie jest w stanie jednoznacznie wskazać na podstawie dowodów, czy to Artur T, czy Sebastian B doprowadził do obrażeń prowadzących do śmierci Łukasza Ł. W związku z tym, obydwaj sprawcy otrzymali taki sam wymiar kary.

– Pani S. kopała na początku zdarzenia Łukasza Ł., natomiast  te silne ciosy zadawane były męskimi obutymi stopami. Niemniej jednak, pani S. prowokowała do pewnych zachowań, nagrywała te zachowania i robiła zdjęcia, które pokazywała całemu osiedlu, które, jak już mówiłam na wstępie, nic nie wie na temat zdarzenia. Wszyscy zdjęcia widzieli, dostali je wiadomościami, nikt nic nie wie i nikt nic nie widział w tej sprawie – odnotowała przewodnicząca sędzia Justyna Wawrzyńczak.

W zaistniałej sytuacji Sąd uznał, że wszystkie trzy osoby brały udział w pobiciu Łukasza Ł. i miały świadomość, że skutkiem ich działań może być doprowadzenie do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego.

– Pan Ł. nie był w stanie bronić się w żaden sposób. Nie zasłaniał się rękami, nie napinał mięśni tak, by przyjmować te ciosy, jak każdy świadomy człowiek by to zrobił. Pan Ł. leżał bezwładnie i każdy zadawany cios przez to skutkował znacznie bardziej, niż w przypadku, gdyby pan T. i B. między sobą bili i kopali w ten sposób, zapewne nikomu nic by się nie stało i nawet sprawy w sądzie by nie było. Pan Ł. bronić się nie mógł. W ocenie Sądu panowie T. i B. oraz pani S. musieli godzić się, że ich działania będą miały co najmniej skutek w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, który ostatecznie skutkował zgonem poszkodowanego – wyjaśniała  przewodnicząca sędzia Justyna Wawrzyńczak.

Sąd ustalił, że Mariola S. nie brała czynnego udziału w pobiciu Łukasza Ł., jednak też w żaden sposób nie zareagowała i nie udzieliła, ani nie wezwała pomocy do pokrzywdzonego. Natomiast, gdy 30-latek leżał nieprzytomny, pomogła w farbowaniu jego włosów i założyła mu rękawiczki do farbowania włosów. W związku z tym, Sąd nałożył na Mariolę S. karę ograniczenia wolności w charakterze roku prac społecznych.

– Rezultatem tego zdarzenia była śmierć Łukasza Ł. który zmarł na skutek pęknięcia wątroby. To bolesna śmierć – zaznaczyła sędzia Justyna Wawrzyńczak. – Gdyby którykolwiek z uczestników zdarzenia, świadków zareagował odpowiednio wcześnie i wykonał telefon na 112, pan Łukasz Ł. by żył. Poszkodowany mógł zostać uratowany z tego co się stało, nie doznał obrażeń, które skutkowały bezspornie jego śmiercią. Zmarł na skutek tego, że w odpowiednim czasie nie udzielono mu pomocy, bo nikt z państwa nie chciał przerwać tej "zabawy" – przywołała tłumaczenia oskarżonych przewodnicząca składu sędziowskiego.

Wyrok nie jest prawomocny. Sąd nie wyraził zgody na publikację wizerunku osób obecnych na sali sądowej.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

Śmieszny wyrokŚmieszny wyrok

2 0

Czapa, tylko czapa dla zwyrodnialców.

21:06, 29.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%