Pożar w hali na terenie Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego

Do pożaru opuszczonej hali doszło w sobotę, 18 stycznia na terenie Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego. Na miejscu działa 15 zastępów straży pożarnej.

W sobotę, 18 stycznia doszło do pożaru hali po firmie Nova-Gips, na terenie Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego przy ul. Łukasiewicza w Płocku.

- Zgłoszenie wpłynęło o godz. 15.13. Na tę chwilę działa na miejscu 15 zastępów straży pożarnej - przekazał nam dyżurny Państwowej Straży Pożarnej w Płocku.

Działania wspiera także Zakładowa Straż Pożarna ORLEN, na miejsce wysłano dodatkowo dwa samochody ciężkie, w celu wsparcia działań PSP. Hala, w której wybuchł pożar ma wymiary 200x50 metrów, wypełniona jest w części materiałem palnym. Jak się dowiedzieliśmy, sytuacja jest opanowana - ogień został wstępnie ugaszony, ale nie zlokalizowano jego źródła. Nie mamy informacji o osobach poszkodowanych - hala była opuszczona.

[ZT]393249[/ZT]

Opuszczona hala i prokuratura w spółce

Przypomnijmy, że we wrześniu ubiegłego roku doszło do włamania do hali, która należała do firmy Nova-Gips. W czerwcu 2020 roku CBA zawiadomiło prokuraturę m.in. o nieprawidłowościach przy pozyskiwaniu dotacji przez tę firmę, ale prokuratura już od 2016 roku zajmuje się nieprawidłowościami w tej spółce. Zawiadomienie CBA dotyczyło podejrzenia popełnienia przestępstwa przez osoby, które działając wspólnie i w porozumieniu doprowadziły do niezgodnego z prawem uzyskania dotacji z funduszy publicznych, w tym środków finansowych z Unii Europejskiej. Kontrola i zawiadomienie dotyczyły prawidłowości wykorzystania przez Nova-Gips SA wsparcia finansowego w związku z realizacją czterech projektów dotowanych ze środków publicznych - krajowych lub unijnych.

Według CBA, firma pozyskiwała dotacje z PARP (chodzi o ponad 23 mln zł) bez deklarowanej we wnioskach współpracy z ośrodkami naukowymi, nie miała też odpowiednich kadr naukowych, by zrealizować projekty badawcze, na które pozyskiwała pieniądze z UE lub środki krajowe. Deklarowała też nieprawdziwie współpracę z podmiotami polskimi i zagranicznymi zainteresowanymi kupnem nowych płyt. Głównym zarzutem było natomiast zawyżanie kosztów projektów, poprzez sieć specjalnie zakładanych spółek oraz nieinformowanie przyznających dotacje o niepowodzeniach w prowadzeniu projektów - np. zakupów linii technologicznych.