Zamknij

Bartłomiej Sielewski - wychowanek z krwi i kości

15:27, 11.05.2016 Redakcja Aktualizacja: 15:35, 11.05.2016
Skomentuj
W obecnych czasach coraz mniej jest zawodników, którzy z pełnym przekonaniem gotowi są grać przez praktycznie całą karierę w jednym mieście - szczególnie rodzinnym. Tym bardziej każdy kibic Wisły Płock powinien być dumny, że my takim piłkarzem możemy się naprawdę pochwalić.

Bartłomiej Sielewski to w oczach wielu prawdziwy symbol odrodzenia Wisły. Choć urodził i wychował się w Płocku, to w drużynie z Ł34 zadebiutował stosunkowo późno. Jego rzeczywistą "nafciarską" karierę poprzedziły jeszcze pobyty w Masovii oraz Mazowszu Płock, w których grywało kilku Wiślaków. Niemniej, w 2007 roku, po spadku płockiej ekipy z ekstraklasy, Sielewski wrócił do Wisły i na stałe zagościł w pierwszej kadrze.

W końcu nastał dzień 8 sierpnia, kiedy w 83. minucie rodowity płocczanin zmienił Karola Gregorka i spełnił swoje marzenie debiutu w Wiśle. Aby oddać, jak dawno temu się to wydarzyło, wystarczy spojrzeć z kim, lub przeciw komu Bartłomiej wtedy grał. Obok niego występowali przecież choćby Sławomir Peszko czy Adrian Mierzejewski. Co więcej, popularny Dino swój premierowy mecz w pierwszym składzie Wisły rozegrał ze Zniczem Pruszków, w barwach którego brylował wówczas Robert Lewandowski! Zresztą, to właśnie od tego spotkania płocki stoper ugruntował swoją pozycję na tyle, że prawie każde kolejne spotkanie rozpoczynał od pierwszego gwizdka.

Podczas wspomnianych dwóch rund, kilkukrotnie zmieniano w Płocku trenerów. Czesława Jakołcewicza najpierw zastąpił Mariusz Bekas, by miesiąc później jego miejsce zajął Leszek Ojrzyński. Również  jego czas szybko się jednak skończył i na ostatnie kilka meczów na ławce znów zasiadł Bekas. Nie trzeba oczywiście wspominać, że każda z wyżej wymienionych osób widziała Sielewskiego jako podstawowego defensywnego pomocnika! "Pomocnika", bo Bartek na środek obrony został przesunięty dopiero kilka lat później. W każdym razie, wyniki osiągane przez tamtych trenerów nie satysfakcjonowały władz, wobec czego prezesi śmiało żonglowali kolejnymi nazwiskami szkoleniowców: Mirosław Jabłoński, Piotr Szczechowicz, Włodzimierz Tylak, Dariusz Kubicki, Jan Złomańczuk... Co ciekawe, u każdego z nich Sielewski spokojnie utrzymywał plac gry.

Świetna postawa wychowanka nie pomogła, niestety, Wiśle utrzymać się w I lidze, przez co Nafciarze wraz z końcem sezonu 2009/2010 opuścili szeregi zaplecza ekstraklasy. Sielewskiemu skończył się wówczas kontrakt, a Wisła była przecież klubem miejskim. Jak sam wspomina, nie mógł sobie pozwolić na tkwienie w próżni. Zdecydował się wobec tego przyjąć ofertę rocznego kontraktu od Piasta Gliwice, która spadł wtedy z ekstraklasy. Dino, choć zazwyczaj grał w pierwszym składzie, nie był kluczowym ogniwem ekipy Marcina Brosza. Nigdy nie ukrywał, że chętnie by do Płocka wrócił, zatem po sezonie skorzystał z takiej możliwości. Wisła rzutem na taśmę zapewniła sobie awans do I ligi i Mieczysław Broniszewski postanowił ściągnąć z powrotem naszego wychowanka.

Po słabym początku sezonu, znów postanowiono zmienić szkoleniowca i ostatecznie został nim Libor Pala. Z nim Bartkowi ewidentnie było nie po drodze. Jesień zaliczył jeszcze w pierwszym zespole, ale po przerwie zimowej Czech postanowił przesunąć go do rezerw. Los Bartka podzielił również między innymi kolejny wychowanek, Damian Adamczyk. Sielewski opowiada, że tamta sytuacja wiele go nauczyła, ponieważ przez cały okres banicji jeszcze bardziej zacisnął zęby, co zaprocentowało pół roku potem. Drużyna Pali spadła z I ligi, wobec czego w Płocku nastąpiły wielkie zmiany. Klub przejęły nowe władze, a trenerem został Marcin Kaczmarek. Jedną z jego pierwszych decyzji było przywrócenie pomocnika do pierwszej drużyny.

Odbudowa pozycji Dina rozpoczęła się zatem równolegle z odbudową całego klubu. Już pierwszy rok stał się prawdziwym renesansem dla obu stron, bowiem sama Wisła szybko awansowała do I ligi, zaś Kaczmarek przez cały sezon ustalanie składu zaczynał właśnie od Sielewskiego. Ten, grając w linii pomocy, odpłacił się nawet ośmioma bramkami. Również w kolejnym sezonie był podstawowym piłkarzem - z tą różnicą, że z czasem został przesunięty na środek obrony w miejsce Marko Radicia. Jak pokazał czas, decyzja okazała się strzałem w dziesiątkę. Wychowanek prawie  nieprzerwanie do dziś jest podstawowym stoperem Nafciarzy, tworząc środek obrony kolejno z Pawłem Magdoniem, wspomnianym Radiciem, a obecnie z Przemysławem Szymińskim. Teraz jest ponadto wicekapitanem drużyny, dzięki czemu to on zakłada opaskę pod ewentualną nieobecność Maksymiliana Rogalskiego.

Abstrahując od wielkiej solidności, jaką w defensywie gwarantuje Sielewski, jest również ceniony z kilku innych względów. Kibice darzą go ogromną sympatią, bowiem właściwie całe piłkarskie życie spędził w Płocku - w znacznej części jako absolutnie centralna postać miejscowej drużyny. Również w szatni może się pochwalić dobrą opinią. Praktycznie każdy nowy zawodnik przyznaje, że jeśli tylko ktoś ma jakiś problem, Bartek jest pierwszą osobą do której można pójść i liczyć na poradę. Świetnie oddaje to sytuacja, w której jeden z najbardziej zasłużonych Wiślaków ostatnich lat - Paweł Magdoń - zapytany o Bartka, nagle przerwał zdanie wykrzykując słowa: "Dino? To jest mój człowiek, świetny chłopak pod każdym względem!".

Przypadek Sielewskiego świetnie pokazuje, jak daleko można zajść dzięki charakterowi i ciężkiej pracy. Osoby mniej lub bardziej związane z klubem przyznają, że w Płocku przewinęło się wielu zawodników, którzy byli bardzo utalentowani, a nie osiągnęli nawet połowy tego co on. Swoją przygodę w Wiśle rozpoczął dość późno i podczas niej przeżył właściwie wszystko - debiut, spadek do niższej ligi, zesłanie do rezerw, awans do I ligi, przegrana batalia o ekstraklasę... To, czego mu jeszcze brakuje, nasuwa się na usta samo. Bartek przy każdej możliwej okazji powtarza jak ważne jest dla niego wywalczenie awansu do ekstraklasy. Zapytany o plany na dalsze sezony otwarcie przyznaje, że jego marzeniem jest zakończenie kariery w barwach ekstraklasowej Wisły Płock.

Arkadiusz Stelmach

Fot. Wisła Płock

(Redakcja)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%