Zamknij

Płocczanie: Zaleją nas śmieci, grasować będą szczury! [ZDJĘCIA]

Agnieszka Stachurska 18:36, 17.02.2020 Aktualizacja: 18:45, 17.02.2020 ok. 10 min. czytania
7

Po naszym artykule na temat problemów z segregowaniem śmieci na płockich osiedlach, czytelnicy przekazali mnóstwo uwag i zdjęć. Najczęściej powtarzającą się uwagą jest zbyt mała ilość pojemników, zbyt rzadkie odbieranie śmieci oraz pojemniki niedostosowane do dużych osiedli.
12 lutego opublikowaliśmy artykuł o problemach, jakie napotykają płockie spółdzielnie mieszkaniowe w związku z obowiązkowych segregowaniem śmieci. Komentarze do niego były tak liczne, że postanowiliśmy stworzyć na ich bazie materiał, który pokazuje co dzieje się na poszczególnych osiedlach Płocka i jak w oczach mieszkańców wygląda realizacja uchwały Rady Miasta Płocka. http://petronews.pl/problem-z-segregowaniem-na-plockich-osiedlach-wiatr-roznosi-smieci-po-okolicy/ Za mało pojemników Mieszkańcy zauważają przede wszystkim brak lub zbyt małą ilość pojemników na odpady. - To jest po prostu dramat. Nie ma w ogóle pojemników na odpady mieszane, a przy tych bio, przechodząc jedyne co ciśnie się na usta to "zamawiam na syfa" i w nogi... - pisze pani Zuzanna. - Otóż to. Uchwalono ustawę, podpisano uchwały, bo papier wszystko przyjmie. Nikt jednak tego nie przeliczył i jest zwyczajnie za mało kontenerów - zauważa pani Marta. - Dokładnie tak, a te co są szybko się zapełniają i efekt jest taki jak widać, niestety - dodaje pani Anna.
Pani Sylwia podkreśla, że bardzo duży problem jest na Międzytorzu. - Śmietniki są przepełnione i nie ma gdzie śmieci wyrzucać. Dodatkowo w wieżowcach pozamykano zsypy, ale na dole altana jest otwarta i dostępna dla każdego człowieka, więc każdy może przyjechać, śmieci wyrzucić, a mieszkańcy będą kary płacić... Dodatkowo nie ma pojemników na BIO... To jest żenada, co to za różnica czy ja wyrzucę śmieci z góry do zsypu, czy zejdę na dwór i wrzucę do tego samego śmietnika? Jeśli ktoś jest sam z dzieckiem albo osoba starsza, która ledwo chodzi to ma problem... - stwierdza płocczanka.
Pani Agnieszka zwraca uwagę, że są osoby, które bioodpady wyrzucają w worku foliowym. - Pojemniki na odpady organiczne są w altanach, jakim problemem jest wysypać zawartość worka do pojemnika, a worek wywalić do pojemnika na odpady zmieszane? Swoją drogą, pojemnik 240 litrów na całe osiedle to śmiech jakiś - podkreśla. Zdjęcie czytelnika
- Wszystko jest dobrze, jeżeli pojemniki na odpady organiczne faktycznie stoją w altanach. Niestety, nie wszędzie zostały ustawione - zauważa pan Kamil.
Kolejna mieszkanka bloku, należącego do Płockiej Spółdzielni Mieszkaniowej zauważa, że poza wiatą śmietnikową stoją pojemniki na papier, szkło i plastik (co prawda nieergonomiczne, z małym otworem), ale pojemników na bioodpady brak. - Ustawa weszła i wszyscy, którzy powinni to "zorganizować" mają to w głębokim poważaniu - pisze zdenerwowany pan Piotr. - Za śmieci płacę WIĘCEJ, do tego mam je segregować, a nie dostałem nawet worków na śmieci czy pojemników. Nie mówiąc już o przystosowaniu bloku do wyrzucania segregowanych śmieci. Mieszkam w wieżowcu, proszę mi powiedzieć jak mam segregować śmieci w mieszkaniu? Nie mam miejsca na wasze 5 koszy do segregowania, których i tak nie dostałem. Nie mówiąc już o pojemnikach, których nie ma. Spółdzielnia odpowiedziała "Proszę sobie iść tam, za drugi blok i wyrzucać"... Śmiech na sali, boki zrywać - irytuje się płocczanin.
- Współczuję ludziom, którzy mieszkają w wieżowcu i winda się zepsuje. Ciekawe ile razy dziennie wyjdą wyrzucić śmieci w kilku workach. To masakra jakaś - zauważa pani Hanna.
Zdjęcie czytelnika Pan Piotr dodaje natomiast, że nikt nie pomyślał o mieszkańcach. Sam mieszka w 8-piętrowym bloku. - Tu brak pojemników. MZGM w ogóle nie interesuje się, gdzie te śmieci sortowane mamy wyrzucać. Na razie wrzucamy do pojemników należących do bloków przy ul. Bartniczej 4 i 7, a co potem? To może do śmietników cmentarnych? - proponuje z ironią. Mieszkanka bloku przy ul. Kossobudzkiego także zauważa brak pojemników na bioodpady i śmieci zmieszane.
- Przy niektórych altankach są na bio ale tak małe że do południa już się z nich usypuje. Mamy za to zsyp, który nadal funkcjonuje i leci do niego wszystko. Odpowiedzialność ma być zbiorowa, więc za czyjeś lenistwo mamy płacić wszyscy? - pyta retorycznie.
Mieszkaniec bloku przy ul. Jasnej 14 również podkreśla brak altany śmietnikowej (jest nowy fundament, ale podobno do skucia i do wylania nowy). - Syf, kiła. Brak kontenerów do segregacji (są tylko te z małą "DZIURKĄ", jak tam wcisnąć worek 60 litrów!). Brak kontenera BIO! W poniedziałek przed blokiem teren wyglądał tak, że tylko nas...ć i przyklepać! - denerwuje się płocczanin. Zdjęcie czytelnika Pojemniki niedostosowane do potrzeb Dużym problemem dla mieszkańców są także pojemniki ze zbyt małymi otworami. - Jak dla mnie, to jest duży problem. Pojemniki na śmieci segregowane powinny zostać wymienione. Nikt nie ma czasu, ani ochoty stać i wrzucać pojedynczo np.butelek czy innych opakowań! Co za pacan "zaprojektował" te pojemniki? Powinny być większe otwory albo otwierane klapy, na pewno ułatwiłoby to życie ludziom - podkreśla pani Marta.
- Na moim osiedlu są klapy, ale tak brudne, ze jak je otwieram, to ręce śmierdzą - pisze pani Basia. - Powiem szczerze, że wolałabym umyć ręce, niż stać 20 minut przy pojemniku - odpowiada pani Marta.
Pani Agnieszka przyznaje, że i ją denerwują wąskie otwory w pojemnikach. - Ale z drugiej strony, mieszkałam na osiedlu gdzie ludzie otwierali klapy i wrzucali wszystko jak leci. Nie wiem czy to dlatego, że wtedy jeszcze nie było obowiązku segregacji, czy po prostu ze zwykłego lenistwa, ale teraz też mogłoby się to tak skończyć - zauważa. - Bo te pojemniki się nie nadają na duże plastiki. Kto wymyślił takie badziewie, kartonu też się nie włoży - denerwuje się pani Elżbieta. Zdjęcie czytelnika Brak zabezpieczenia pojemników Płocczanie zwracają też uwagę na otwarte altany śmietnikowe, do których każdy ma dostęp. To z kolei może powodować podrzucanie śmieci, a w efekcie naliczanie opłat karnych dla mieszkańców.
- Chyba każde osiedle się z tym boryka, a spółdzielnie umywają ręce, wysyłając tylko ogólne pisma. Do pojemników daleko i każdy przypadkowy, przechodzący obok człowiek może wyrzucić co chce, do jakiego chce pojemnika, gdyż są bez nadzoru i ogólnodostępne. Każdy będzie płacić karę mimo tego, że śmieci są "segregowane" - pisze pan Mateusz.
Mieszkaniec bloku przy ulicy Jesiennej 11, należącym do Mazowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej zwraca uwagę, że nikt nie naprawia oświetlenia kolo śmietnika i przy bloku, a śmieci są cały czas podrzucane. - Nawet teraz przed blokiem leżą opony. Spółdzielnia na prośby o naprawę oświetlenia nie reaguje - stwierdza. - Jeszcze gorsza jest sytuacja, w której mieszkańcy okolicznych gmin przywożą swoje śmieci i stawiają je przy altanach osiedlowych lub bezczelnie wrzucają do pojemników segregowanych, a mieszkańcy solidarnie dostają karę za niesegregowanie - zauważa pan Mariusz.
- Za wszystko potrafią karać i brać pieniądze, ale nikt nie potrafi zadbać o to, żeby śmietniki były pod kluczem... - pisze pan Tomasz. - Spółdzielnia powinna tego dopilnować, żeby śmietniki były pod kluczem i stała ich odpowiednia ilość, adekwatna do ilości mieszkańców - dodaje zdecydowanie.
Zdjęcie czytelnika Zbyt rzadki odbiór śmieci Według mieszkańców, śmieci segregowane odbierane są zbyt rzadko. O ile ze zmieszanymi nie ma takiego problemu, o tyle pojemniki na poszczególne frakcje są po prostu przepełnione.
- Jak śmieci segregowane są odbierane jeden dzień w tygodniu, a pojemniki do segregacji są po jednym na co najmniej trzy bloki, z czego każdy blok ma trzy klatki schodowe, to i syf jest - stwierdza pani Anna.
- A przy placu zabaw ile szkieł się plącze po ostatniej wywózce śmieci... dosłownie cały trawnik... - dodaje pani Sylwia. Pani Oliwia również potwierdza, że śmieci są za rzadko wywożone, ale zauważa też inny problem. - Ludzie powinni się nauczyć, że plastik się zgniata, a nie wrzuca w całości, bo to też zajmuje miejsce - przekonuje. Zdjęcie czytelnika Nam się grozi karami, a za co mamy płacić? Płocczanie jednym głosem podkreślają, że choć mieszkańcom grozi się karami, to nie zadbano o to, by mogli segregować zgodnie z przyjętą uchwałą. - Póki co, mamy połowę lutego, a z urzędu miasta nie ma żadnej informacji w formie umowy. Człowiek sam poszedł żeby zapytać, to każą czekać na pismo... które kiedyś tam będzie. Cudowne zdanie, tylko słyszę: "goniec przyniesie, goniec przyniesie"... Jestem ciekaw, czy będę mógł też tak powiedzieć, gdy nadejdzie czas opłacenia rachunku. Czy wtedy będę mógł powiedzieć: "Nie mogę zapłacić od razu, tylko za dwa miesiące, bo nie mam środków do tego i czekam na wypłatę"? A wtedy urzędnicy bez naliczania kar odsetkowych serdecznie powiedzą: "Oczywiście poczekamy"? Ale lepszy numer, gdy zapytałem jak mam segregować, skoro nikt nie zostawił worków. "Muszą być posegregowane". Normalnie ciekawie żyć w naszym kraju - podsumowuje pan Łukasz. Pani Małgorzata stwierdza, iż powinniśmy płacić tak, jak było do tej pory, czyli po 11 zł na osobę, gdyż w wielu miejscach nadal nie ma odpowiednich pojemników do segregacji, a śmieci odbierane są zbyt rzadko. - Więc póki nie zrobią porządku sami, to my nie powinniśmy dokładać do tego pieniędzy, aby mogli się bardziej wzbogacić - przekonuje. Zdjęcie czytelnika
- Na moim osiedlu do dziś nie dotarły ani ulotki o segregacji, ani zawiadomienie o podniesieniu opłat za odbiór odpadów, ani nie otrzymałem worków do segregacji po "nowemu". Na infolinii Urzędu Miasta nie widzą problemu i mówią, żeby segregować na razie "po staremu", a nowe, wyższe opłaty będą obowiązywać od marca. Tak Miasto przygotowało się i realizuje swój obowiązek wobec mieszkańców - stwierdza pan Tomasz.
W całej dyskusji tylko jeden mieszkaniec stwierdził, że przy jego bloku nigdy nie zdarzyło się, aby pojemniki były przepełnione. - Dodam, że na moją ulicę bardzo często przyjeżdżają śmieciarki, dziś były chyba ze trzy. Prawie na każdej ulicy Wielkiej Płyty - Kossobudzkiego, Gawareckiego, Zgliczyńskiego, Siennickiego... są śmietniki z klapą, wiec nie trzeba się trudzić, tylko można od razu wyrzuć cały worek - zaznacza. - Zapraszam na ul. Na Skarpie 16. Tam lezą lodówki, opony, gruz, choinki, meble - wszystko. Takiego burdelu nie ma nigdzie - pisze pani Marta.
- Na razie to jest jeden wielki bałagan ze śmieciami i tą nieszczęsną segregacją. Wymaga się od mieszkańców, ale spółdzielnie i wspólnoty tematu nie ogarnęły - podsumowuje pani Małgosia.
Zdjęcie czytelnika Co nas czeka? Pan Jacek proponuje, aby zatrudnić pracowników do segregowania na miejscu. - Śmieciarki tak często by nie musiały przyjeżdżać oddzielnie, a to po szkło, po papier. A może są takie nowoczesne urządzenia, które to posegregują bez problemu? Tylko trzeba byłoby zainwestować, a tak nowa opłata od szaraczków - pisze zrezygnowany. Pani Konstancja przekonuje, że tak naprawdę wystarczyłyby dwa pojemniki - jeden na śmieci mieszane i drugi na czyste: papier, plastik, szkło do segregacji dla firmy.
- To, co widzimy ma zdjęciach powyżej to jest początek, ten cały cyrk przyniesie efekt odwrotny do EKO. Utoniemy w tych śmieciach. Szkoda mi tych lasów, do których ludzie zaczną wywozić śmieci na własna rękę... - prorokuje jeden z komentujących.
Zdjęcie czytelnika - Tak wychodzi mądrość naszych włodarzy - płacić mamy bez gadania, ale absolutnie nie jest przygotowane miasto do segregacji odpadów! Poczekajcie jak się zrobi ciepło! Smród i brud dookoła! A może filharmonia załatwi sprawę? Bajzel będzie, ale w oddali muzyka... - prorokuje pani Anna. - Teraz szczury zaczną grasować... - podsumowuje pani Ula.
(Agnieszka Stachurska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze [7]

komentarz(7)

p-pp-p

0 0

kasa wpływa wszystko się zgadza

21:05, 17.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

o - oo - o

0 0

Kiedyś były budki EKO-MAZU siedziała sobie kobitka i segreowała sobie odpady i było czysto .Teraz budki zamkneli wszystkie bo się nie opłaca , Powinni znowu otworzyć butki zatrudnić panie/panów i będzie znowu czysto.POZDRAWIAM.

00:06, 18.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0 0

To jest wogole poroniony pomysł z segregowaniem śmieci w blokach

08:42, 18.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

BZBZ

0 0

A co mamy robić z przeterminowanymi lekami skoro znikają pojemniki w aptekach??

12:07, 18.02.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

MieszkaniecMieszkaniec

0 0

A kibla w domu nie masz?? :)

18:13, 23.02.2020

XX

0 0

nawet ze śmieciami obecny rząd nie potrafi sobie poradzić. choć pewnie za wymóg segregowania wypłacili sobie, bo "im się należało"

11:12, 19.02.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

lysy z brazerslysy z brazers

0 0

Jaki rząd ? Gang Olsena rzadzi w plocklandzie a nie rząd. W Białymstoku płacą 5 PLN za segregowane i 11 PLN za niesegregowane ! Głosowaleś na PO/ZSL to teraz masz !

14:18, 19.02.2020

KOTKOT

0 0

Będą grasować szczury? Nie grasowałyby, gdybyście pozwolili żyć kotom na osiedlach. Ale PSML-W zakratowała i pozamykała wszystkie okienka do piwnic, więc naturalnych i - co ważne - DARMOWYCH sprzymierzeńców człowieka pozbyto się w obrzydliwy sposób. I co, panie prezesie, będziecie teraz na targowisku koty kupować i wypuszczać na osiedla, żeby szczurów nie było? Bo wasze akcje z chemicznym odszczurzaniem jakoś nie przynoszą efektów. Swoją drogą, kulturalne i zorganizowane społeczeństwo nie rzuca swoich odpadów byle gdzie, nawet jak nie ma pojemników. Wykorzystuje np. puste kartony.

11:51, 19.02.2020
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

KociokwikKociokwik

0 0

Koty = plaga pcheł ! NIGDY !

14:15, 19.02.2020

KonioKonio

0 0

Na dodatek pojemniki bardzo brudne.
Suez powinien je częściej odkażać i myć.

13:30, 21.02.2020
Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@petronews.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%