W czwartek, około godz. 15.50 do płockiej komendy policji zadzwonił mężczyzna twierdząc, że w budynku znajduje się ładunek wybuchowy, który zostanie zdetonowany piętnaście minut później. Alarm okazał się fałszywy. W piątek zatrzymano jego sprawców.
Przypomnijmy: Wczoraj informowaliśmy o alarmie bombowym w płockiej komendzie policji. W momencie zgłoszenia, w budynku płockiej komendy znajdowało się tylko kilku policjantów, którzy pełnili popołudniową służbę. – Pracujemy do 15.30, więc reszta zdążyła już opuścić budynek – mówił w rozmowie z nami Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji.
Komendant natychmiast po otrzymaniu zgłoszenia zarządził ewakuację. Do akcji wkroczyli policyjni pirotechnicy, którzy nie znaleźli żadnych ładunków wybuchowych. Na miejscu pojawiła się także straż pożarna i pogotowie.
– Mężczyzna, który do nas zadzwonił, stwierdził że ładunek zostanie zdetonowany po piętnastu minutach. Oczywiście do żadnego wybuchu nie doszło – powiedział nam Krzysztof Piasek. Okazało się, że był to fałszywy alarm. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania sprawców głupiego żartu.
W czwartek wieczorem, w związku ze sprawą zatrzymano dwóch mężczyzn, mieszkańców Płocka, w wieku 19 i 26 lat. Policjanci nadal prowadzą ustalenia. – Materiały z wykonanych czynności zostaną dzisiaj przekazane do prokuratury, gdzie zostaną podjęte dalsze czynności w przedmiotowej sprawie – poinformował w piątek Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej komendy.
Za fałszywe zawiadomienie o podłożonym ładunku wybuchowym, mężczyznom grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.