REKLAMA

REKLAMA

Czytelniczka: Zarząd działek ma w nosie prawo, które sam ustanowił?

REKLAMA

Przeczytajrównież

Rodzinne Ogrody Działkowe kojarzą się głównie z relaksem. Mieszkańcy Płocka właśnie w takich miejscach mogą spędzać wolny czas, oddając się różnym formom odpoczynku. Niestety, problem pojawia się, gdy naszym sąsiadom na naszym spokoju nie zależy…

Uparty sąsiad i jego własne prawo

O zachowaniu swojego działkowego sąsiada, poinformowała nas czytelniczka. Nie tak dawno weszła w posiadanie działki w Rodzinnych Ogrodach Działkowych „Nadwiślański”. Jak relacjonuje, problemy z sąsiadem pojawiły się od samego początku.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

– Starszy mężczyzna uznaje się za działkowca z długoletnim doświadczeniem i, jak twierdzi, zna na tych działkach wszystkich, dlatego chciał, żebyśmy dostosowali się pod jego dyktando. Jest uparty i ustanawia swoje prawo – opowiada kobieta.

fot. czytelniczka

Wyjaśnia, że już na samym początku nie spodobało się starszemu mężczyźnie to, iż wjeżdżają na teren ogródków działkowych samochodem. Miałby rację, gdyby nie fakt, że mama czytelniczki jest osobą niepełnosprawną z orzeczeniem o niepełnosprawności w stopniu znacznym i, według regulaminu, może wjeżdżać pojazdem na teren ogródków działkowych.

– Jestem właścicielką działki, której użytkownikami są moi rodzice, w tym niepełnosprawna mama z orzeczeniem znacznym. Od momentu zakupu działki jesteśmy wręcz nękani przez sąsiada z działki naprzeciwko – pisze w liście do redakcji czytelniczka. – Sąsiad założył blokadę, tak więc moja mama, osoba niepełnosprawna, została pozbawiona wyjazdu. W razie potrzeby, nie jesteśmy w stanie wyjechać z działki – kontynuuje czytelniczka.

Na dowód, że wjeżdża tam legalnie, czytelniczka wysłała nam zdjęcie regulaminu działek, z którego wynika, że osoby niepełnosprawne muszą mieć umożliwiony dojazd na teren swojej działki.

fot. czytelniczka

Co więcej, by nie zastawiać autem ogrodowej alejki, kobieta zamontowała bramę i na swoim, ogrodzonym terenie stawia auto tak, by nikomu nie przeszkadzało. Niestety, sąsiad dalej widzi w tym problem i z uporem za każdym razem stawia zaporę.

– Kiedyś na zaporze była kłódka, ale została zdemontowana, zanim kupiliśmy tutaj działkę. Teraz sąsiad zakręca blokadę na najróżniejsze śruby, a my musimy jeździć z całym zestawem kluczy, by móc się dostać do swojej działki – opowiada czytelniczka.

Kobieta wielokrotnie próbowała nawiązać rozmowę z upartym sąsiadem, jednak do mężczyzny nie przemawiały żadne argumenty, nawet te, które stoją prawnie po stronie czytelniczki.

– Doszło do tego, że przestajemy mieć ochotę przyjeżdżać do siebie na działkę, bo wiemy, że sąsiad zaraz będzie nas nagabywać i stwarzać problemy. A proszę sobie wyobrazić sytuację, kiedy na działce jestem sama z mamą i będę musiała jechać z nią do szpitala. Mama ma taką przypadłość, że może tak się stać w każdej chwili. Cenne minuty będę poświęcać na to, by zdemontować zaporę – zwraca uwagę kobieta.

Prezes przyznał nam rację, po czym przyszedł z awanturą

fot. czytelniczka

Kobieta zdecydowała się powiadomić prezesa Ogródków Działkowych „Nadwiślański” o zaistniałej sytuacji. Prezes przyznał jej rację, że taka sytuacja nie może mieć miejsca, co więcej, pokazał jej regulamin, z którego jasno wynika, że osoba niepełnosprawna musi mieć zapewniony dostęp do swojego ogródka. Wyjaśnił też, że taka zapora powstała, ponieważ kiedyś wszyscy działkowcy z tej alejki wyrazili na nią zgodę.

Podkreślmy, że teraz właścicielką jednej z działek stała się nasza czytelniczka i ze względu na stan zdrowotny swojej mamy, nie zgadza się na rozstawianie takiego zabezpieczenia.

– Zgoda musi być od wszystkich, a ja jestem przeciwna. Kiedyś, kiedy moja mama była zdrowa, zupełnie mi to nie przeszkadzało. Niestety, z przyczyn oczywistych taka zapora bardzo nam utrudnia życie. To nie jest moje „widzi mi się” – argumentuje czytelniczka.

Kobieta postanowiła pokazać regulamin sąsiadom. Niestety, tłumaczenia, że działa zgodnie z prawem ogródków działkowych, nie przyniosły żadnych rezultatów. Co więcej, jak relacjonuje, z awanturą przyszedł prezes, który zaczął wypierać się tego, o czym poinformował naszą czytelniczkę w poprzedniej rozmowie.




– Na rozmowę do prezesa poszłam w czwartek, 13 lipca. To on pokazał mi regulamin, z którego jasno wynika, że moja mama musi mieć zapewniony dostęp do działki. W sobotę, 15 lipca, przyszedł  do nas z awanturą, że takiego tematu w ogóle nie było. Krzyczał, że powołujemy się na niego. Nadmienię tylko, że ten natarczywy sąsiad i prezes się znają – mówi czytelniczka.

Kobieta poprosiła prezesa o numer telefonu do niego, w celu wyjaśnienia całego zajścia. Nie otrzymała go. Dostała jedynie informacje, że w celu wyjaśnienia sprawy, odbędzie się spotkanie 28 lipca.

– Uważam, że takie spotkanie nie przyniesie skutku. Nie raz próbowałam z nim rozmawiać. Brak w ludziach starszych zrozumienia i wyrozumiałości dla chorego człowieka – podsumowuje kobieta.

Prezes ROD:  Jeżeli kobieta jest niepełnosprawna, ma prawo dojazdu do działki

O zdanie na temat tej sytuacji zapytaliśmy prezesa Rodzinnych Ogródków Działkowych w Płocku, Marcina Wernera.

– Jeżeli kobieta ma faktycznie orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym, to ma prawo mieć dostęp do swojego ogródka działkowego, jednak pojazd nie może stać w alejce. Musi być zrobiona do tego zatoczka. Zapora będzie musiała być zdemontowana – informuje Werner.

Prezesa zdziwił jednak fakt, że kobieta zwróciła się z prośbą do pomoc do mediów. Stwierdził, że każdy spór zostawał zawsze rozstrzygany wewnątrz struktur nadzorczych.

– Jeżeli prezes ROD „Nadwiślański” nie rozwiązał problemu, zawsze pozostaje delegatura. Wysłuchamy jednej i drugiej strony, i na pewno rozwiążemy problem – powiedział prezes ROD w Płocku.

Zapytaliśmy prezesa również o to, kto może przebywać na działce podczas nieobecności właściciela ogródka. Sąsiad, który nagabuje naszą czytelniczkę, ma bowiem również pretensje o to, że na działce przebywają jej rodzice, podczas nieobecności właścicielki.

– W tej sytuacji nie widzę problemu. Rodzina może przebywać na terenie działki. W regulaminie istnieje również zapis odnośnie opieki nad ogródkiem. Właściciel działki może powierzyć takową, na czas swojej nieobecności. Oczywiście nieobecność też ma swoje granice. Opiekunem ogródka można być do lat dwóch. Potem właściciel musi zadecydować co dalej – informuje Marcin Werner.

Czy sprawa zostanie rozwiązana?

28 lipca miało odbyć się spotkanie z natarczywym sąsiadem oraz przedstawicielami zarządu. To właśnie wtedy strony sporu miały przedstawić swoje argumenty. Sąsiad, który z uporem stawiał blokadę, jednak nie przyszedł.

– Zarząd przeprosił mnie za zaistniałą sytuację. Z racji tego, że sąsiad nie stawił się na umówione spotkanie, potwierdził, że zlekceważył próbę porozumienia się. Przedstawiciele ogródków działkowych przyznali mi rację, że barierka stoi bezprawnie. W razie kłopotów z sąsiadem, mam dzwonić po straż miejską. Co więcej, od pewnego czasu mamy spokój z sąsiadem, nie przychodzi do nas. U siebie na działce pojawia się rano i gdzieś znika. Unika nas – wyjaśnia czytelniczka.

Dodała także, że dzięki naszej interwencji wreszcie mogą cieszyć się relaksem i spokojem na działce.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 17

  1. Zik says:

    Uważam że przy działkach są duże parkingi można tam parkować z działek zrobiło sobie stałe miejsce do mieszkania , rozjeżdżają drogi działkowe,kopia szamba które zatruwają wody gruntowe ,altany to nie inaczej jak domy mieszkalne bez zgody nadzoru budowlanego którego jakby to nie interesowało ,panie prezydent miasta Płocka niech pan ratuje działki nadwiślańskie,bo zarząd tego nie potrafi albo się boi.

  2. Też działkowiec says:

    I nie przeszkadzają Państwu spaliny na działce? Co za bezmyślność! Po to sadzi się własne warzywa i drzewa owocowe, by jeść jak najmniej skażone produkty, a ktoś sobie rajdy chce urządzać po działkach! Ludzie! Odbija wam? Właścicielka działki twierdzi, że jej matka jest ciężko chora, ale czy to oznacza, że trzeba wywrócić wszystkim innym życie do góry nogami? Poza tym coraz częściej zauważam, że ludzie gdyby tylko mogli wjechać na piętro samochodem, najchętniej parkowaliby w swojej sypialni.

  3. Działkowiec says:

    Dziad Działke juz miał raz spaloną…. Dziwnym trafem akurat jego, chyba komus stanął na odcisk , swiadczy to o tym, ze podłe dziadzisko od lat jest tam wrzodem

    • patyk says:

      To jest tak jak działa kolesiostwo zarząd i prezes słucha kolegi i w sposób nieodpowiedzialny reaguje zarząd nie rozmawiając z drugą stroną wiec w takim wypadku sami się za kręcili wciagajac w to normalnych działkowcow . Co wyszlo rządzi stary dziadek elektryk dawny więc wybierzmy go na prezesa wstyd dla zarządu ze w dał się w tak nie odpowiedzialne zachowanie

  4. grześ says:

    tak jednego jak i drugiego dziada w łeb tak po polsku i zrozumie wtedy,Dziwaczny narodzie nasz…

    • Anonim says:

      Co kogo ile za ile kto kupił ile włożył co ma jedno do drugiego to jest właśnie polaka pprzypadłość

  5. Romek says:

    W jaki sposob Pani kupila dzialke w ROD? W jaki sposob stala sie Pani wlascicielem dzialki na ROD. Tylko i wylacznie jest Pani w uzytkowaniu dzialki. Dla ludzi nieswiadomych: placicie komus po 20 tys za dzialke ktorej jestescie tylko i wylacznie uzytkownikami, wkladacie w dzialke drugie tyle. A tak naprawde w kazdej chwili moga to zrownac z ziemia. Jezeli myslicie ze ktos wam za to odda jestescie w bledzie

    • Anonim says:

      Kolega chyba z tej kliku interesuje się ile ludzie placa

    • anonim says:

      Ale co ma za znaczenie kto kupił za ile ile wkłada to każdego prywatna sprawa i na jakich zasadach ni mylmy pojęć

  6. Ed says:

    Robią co chcą imbecyle z działek! Dostali od miasta w użytkowanie wieczyste kawałek ogródka a wydaje im się że są panami świata!

  7. DZIAŁKOWIEC says:

    TO KLIKA ….

  8. darek says:

    Przecież prezes chciał wyzucic z działki ojca z niepełnosprawną żoną i dziecko rodziców właścicielki bo nie mają prawa przebywać co to jest rodzinny ogród czy prywatny folwark skandal

    • P says:

      Dokładnie tak było Panie Darku ! ” Pan tu nie moze przebywac, bo nie jest Pan włascicielem „! Takie słowa nie raz byly kierowane wobec mojego ojca skandal , to nie jest turnus wczasowy dla emerytów tylko rodzinne ogrodki dzialkowe, a oni robią tu prywatny Ciechocinek ! Próbują ustawić wszystkich pod swoje dyktando , jak tak mozna … Tu ludzie chcą odpoczywać , a nie użerać się z takimi ludzmi

  9. Ona says:

    Proszę nie deptać mojej trawy, za głośno ta muzyka, uciszcie dzieci, nie palcie teraz, nie to, nie tamto… Bardzo uporczywy Pan.
    Ale jego gołębie to mogą już wszędzie latać, robić gniazda i s.ać, bo co? Bo są jego, a on może wszystko..

  10. Anonim says:

    Proszę podać imię i nazwisko prezesa i tego sąsiada.

  11. Paweł says:

    Wziac kija i wpi…..l sie nalezy staremu sbekowi. Zycie trwa i dam moze kiedys np: stracic poszluszenstwo w nogach i co wtedy.

    • darek says:

      Prezes chciał wyrzucić z działki ojca z niepełnosprawną żoną i syna ponieważ nie było właścicielki na działce ich córki skandal

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU