Remisem zakończyło się spotkanie ORLEN Wisły Płock z Dinamo Bukareszt. Trener Nafciarzy nie ukrywał, że nie na taki wynik liczył. Podkreślił jednak, iż niewiele brakowało do wygranej przeciwnika.
20 października w ORLEN Arenie Nafciarze zmierzyli się z drużyną Dinamo Bukareszt. Od początku to przeciwnicy przejęli dowodzenie i już w 10. minucie wynik na tablicy wskazywał 5:2 dla gości. Po kwadransie, w którym ORLEN Wisła Płock nie zdołała obronić się przed atakiem, Nafciarze zmobilizowali się do skuteczniejszej obrony i lepszego ataku.
Pomimo zdobycia pięciu bramek z rzędu, Wisła znów miała chwilę załamania. Dopiero w 27 minucie, po trafieniu Przemka Krajewskiego, w serca kibiców wlała się nadzieja, gdy Nafciarze objęli prowadzenie 12:11. Gwizdek oznajmiający przerwę ustalił wynik pierwszej połowy na 13:12 dla gospodarzy.
Chwila oddechu nie zmobilizowała Wisły do aktywniejszej gry. Tracili piłkę, popełniając przy tym wiele błędów technicznych. Efekt był bolesny – w 40. minucie Dinamo prowadziło 16:15. Od tego czasu trwała walka o bramki, ale gra Nafciarzy nie napawała optymizmem. Nic dziwnego, że w 47. minucie trener Sabate poprosił o czas.
Zmotywowani Wiślacy wrócili na parkiet, ale gra nadal była niezmiernie wyrównana. Na 2 minuty przed końcem spotkania Wisła miała dwie bramki straty do przeciwnika. Po kolejnej motywacji trenera, Nafciarze szybko doprowadzili do wyrównania. Szansa na wygraną pojawiła się po faulu Dinamo w ataku, jednak Niko Mindegii tym razem nie trafił i obie drużyny podzieliły się punktami.
– Obie drużyny wykazały dużo determinacji i myślę, że ten mecz był godny Ligi Mistrzów – powiedział po spotkaniu Konstantin Stefan, trener Dinama Bukareszt. – Podobnie jak przed rokiem, tak i teraz zdawaliśmy sobie sprawę, że z Wisłą czekają nas ciężkie mecze. Wydaje mi się, że remis jest sprawiedliwym wynikiem. Wisła to zespół ze znakomitymi zawodnikami w składzie oraz trenerem. To mocna drużyna i wierzę, że również tym razem wspólnie awansujemy do kolejnej fazy rozgrywek Ligi Mistrzów – dodał Konstantin Stefan.
Xavier Sabate, trener ORLEN Wisły Płock, był nieco mnie zadowolony.
– To jest jak najbardziej zasłużony punkt Dinama. My ten punkt wygraliśmy, ale popełniliśmy całą masę błędów technicznych w ataku, szczególnie w sytuacjach z przewagą jednego zawodnika. Te sytuacje nas zabiły, nie zagraliśmy niczego dobrego – przyznał trener Nafciarzy. – Na około sześć takich sytuacji zdobyliśmy raptem jedną, lub dwie bramki. W Lidze Mistrzów, gdzie mecze są bardzo trudne, wyrównane i trzeba zaliczać bardzo dobre występy, takie okazje po prostu trzeba wykorzystywać. Nie jesteśmy szczęśliwi z tego punktu, ale musimy być nim usatysfakcjonowani, gdyż Dinamo miało ten mecz w kieszeni. My podjęliśmy ryzyko, odrobiliśmy straty, mieliśmy piłkę meczową, ale tym razem się nie udało wygrać. W ostatnich dwóch meczach w Lidze Mistrzów mieliśmy takie sytuacje, ale taki jest sport. Czasami sprawy idą w dobrym kierunku, czasami nie – dodał Xavier Sabate.
ORLEN Wisła Płock – C.S Dinamo Bucuresti 26:26 (13:12)
ORLEN Wisła: Morawski, Stevanović – Stenmalm 1, Matulić 4, Góralski, Susnja 1, Szita 3, Krajewski 1, Źabić, Mihić 7, Igropulo 2(2k), Sulić, Mindegia 7, Mlakar
Dinamo: Missaoui, Heidarirad – Vujić, Bannour 4(1k), Alouini 2(1k), Savenco 1, Asoltanei 2, Negru 5, Gavriloaia 2, Zulfić 1, Kaduz 4, Nantes Campos 2, Vranković, Mousavi, Mamdouh 1
źródło: SPR Wisła Płock