Piłkarze nożni Wisły Płock po raz pierwszy od 5 lat wygrali na inaugurację rundy wiosennej. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce w sezonie 2010/11, kiedy to ograliśmy Górnika Łęczna. Liderzy tabeli wyszli jednak skoncentrowani i pewnie pokonali niżej notowanego rywala.
Spotkanie dość niespodziewanie lepiej zaczęli goście, choć początkowo niewiele z tego wynikało. Podopieczni Marcina Kaczmarka musieli bronić się przed dwoma rzutami rożnymi, jednak bramka Kiełpina nie była zagrożona.
Po kilku minutach „Nafciarze” otrząsnęli się i starali się przesunąć grę bliżej bramki gości. Pierwsze ostrzeżenie dla Grzegorza Wnuka wysłał w 12. minucie Dimitar Iliev, który wykańczał szybką akcję płocczan. Jego strzał poszybował jednak wysoko nad bramką. Chwilę później, w zamieszeniu w polu karnym, Bułgar został sfaulowany, a sędzia bez wahania wskazał na wapno. Karnego pewnie wykorzystał Damian Piotrowski, który celnie uderzył tuż przy lewym słupku i Wisła w 15. minucie prowadziła 1:0.
Nafciarze mogli pójść za ciosem. Po przejęciu piłki na własnej połowie, Cezary Stefańczyk podawał do Arkadiusza Recy, a ten popędził prawym skrzydłem. Próbował płasko dogrywać na piąty metr, ale Kamil Nitkiewicz zablokował podanie.
Goście jednak nie poddawali się i wyprowadzili dwie naprawdę dobre akcje. Najlepszą z nich wykańczał Kamil Kuczak, lecz uderzył tuż obok dobrze ustawionego Kiełpina i bramkarz wybił piłkę, choć z pewnymi problemami. Nafciarze też mieli swoje okazje, jak choćby w 26. minucie, kiedy to po rzucie rożnym głową uderzał Wojciech Łuczak. Futbolówka przeleciała jednak minimalnie nad bramką.
Podopieczni Andrzeja Konwińskiego nie zamierzali składać broni – w 30. minucie powinno być 1:1. Świetną piłkę dostał Kamil Kuczak. Młodzieżowiec zachował się niezwykle mądrze – przytrzymał przez chwilę piłkę, po czym dograł na lewą flankę do rozpędzonego Nowackiego, ten po krótkim dryblingu uderzył na bramkę Kiełpina. Na szczęście strzał nie był zbyt mocny i dalej prowadziliśmy. Niewykorzystane sytuacje zemściły się zawodnikach z Kluczborka. Między 39. a 41. minutą Nafciarze przycisnęli – w jedenastce szarżował Piotrowski, dośrodkowywał też Reca. W końcu piłkę dośrodkował Cezary Stefańczyk, a w polu karnym najwyżej wyskoczył niezawodny Dimitar Iliev i piłka zatrzepotała w sieci. 2:0! Rozochoceni piłkarze Marcina Kaczmarka nie zamierzali na tym poprzestać. Ich zapędy ukrócił jednak arbiter, który zmuszony był zaprosić piłkarzy na przerwę.
Po przerwie Nafciarze nie zwalniali tempa i już w 50. minucie za sprawą Arkadiusza Recy prowadziliśmy 3:0. Płocczanie zaczęli grać na luzie, a goście nie potrafili nic zrobić. Nafciarze kontrolowali przebieg spotkania, goście doszli do głosu dopiero kiedy na boisku pojawił się 39-letni Maciej Kowalczyk, który w 70. i 72. minucie był bliski pokonania Kiełpina. Płocki bramkarz potwierdził jednak swoje umiejętności i w dalszym ciągu zachowywał czyste konto. Nasi piłkarze grali mądrze i ekonomicznie. Spokojnie dowieźli wynik i dopisali do swojego konta pierwsze w tym roku 3 punkty.
Wisła Płock – MKS Kluczbork 3-0 (2-0)
Bramki: Damian Piotrowski 15 (karny), Dimitar Iliev 41, Arkadiusz Reca 50.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin – Cezary Stefańczyk, Bartłomiej Sielewski, Przemysław Szymiński, Patryk Stępiński – Damian Piotrowski (78, Fabian Hiszpański), Maksymilian Rogalski, Wojciech Łuczak, Dimitar Iliev, Arkadiusz Reca (63, Jakub Bąk) – Mikołaj Lebedyński (72, Emil Drozdowicz).
MKS Kluczbork: Grzegorz Wnuk – Adam Orłowicz, Łukasz Ganowicz, Bartosz Brodziński, Kamil Nitkiewicz, Rafał Niziołek, Piotr Kasperkiewicz, Marcin Nowacki (78, Tomasz Swędrowski), Piotr Giel (60, Maciej Kowalczyk), Kamil Kuczak, Piotr Madejski (60, Michał Szewczyk).