Jak informuje nasz czytelnik, na al. Piłsudskiego zderzyły się dwa samochody osobowe. Na miejscu są utrudnienia w ruchu.
Do zdarzenia doszło 20 lutego około godz. 9 na skrzyżowaniu al. Piłsudskiego z ul. Jesienną. Zgodnie z informacją przekazaną przez naszego czytelnika, zderzyły się dwa samochody osobowe.
Na miejscu są wszystkie służby. Dwa pasy ruchu w kierunku Podolszyc są zablokowane, dlatego apelujemy o ostrożność.
Aktualizacja
Jak informuje mł. asp. Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji, do zdarzenia doszło o godz. 8.40.
– 71-letnia kierująca Suzuki uderzyła w tył pojazdu marki Renault, którego kierujący zatrzymał się przed przejściem, celem ustąpienia pierwszeństwa pieszym – wyjaśnia przyczyny zdarzenia.
Kierowcy byli trzeźwi. Pomimo wstępnych informacji, mówiących o jednej osobie poszkodowanej, ostatecznie okazało się, że nikt nie został ranny.
Na tym prześciu powinna być sygnalizacja świetlna, nigdy nikt się nie chce zatrzymywać a gdy zatrzymają się samochody z dwóch pasów ruchu to trzeci przejdzie i może dojść do wypadku, częsta sytuacja na tym prześciu 😡
Straszne bzdury mówisz „Gościu”. Straszne. Wszystko ci się pomieszkało. Pojęcie pieszego na pasach, pojęcie pieszego na chodniku, pojęcie zatrzymywania się przed pasami i pojęcie zatrzymywania się na pasach. Szybko jednak zostanie ci to zweryfikowane jak Ci ktoś siądzie w bagażniku albo ty usiądziesz komuś na masce. Tylko pierwsze zdanie twoje jest prawdą, tj: „Pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo na pasach i nie ma co dybać”. Reszta to pomylenie z poplątaniem.
Zachowanie szczególnych warunków ostrożności jest równoznaczne z obserwacją otoczenia. Dostosowanie się do sytuacji na drodze jak i uwagi na samochody poruszające się przed. Niestety nieostrożność i wina Suzuki
Szkoda mi tej Pani z Suzuki. Pewnie Policja natychmiast orzekła o jej winie. A przecież ustawa Prawo o Ruchu Drogowym uwzględnia przypadki, kiedy w takiej sytuacji wina spada na tego, który niepotrzebnie się zatrzymywał. Bo przecież nie skłamię jak powiem, że mamy nawał bezsensownej uprzejmości przed pasami. Mogło też być normalne najechanie z nieuwagi. Tak czy inaczej takich podobnych sytuacji będzie coraz więcej.
Pieszy ma bezwzględne pierwszeństwo na pasach i nie ma co dybać. Był pieszy, trzeba się zatrzymać. Nie ma bezzasadnego zatrzymania się na pasach jeśli pieszy chce na nie wejść.