Napisała do nas czytelniczka, która zauważyła, że po dotknięciu poręczy na płockim molo następują wyładowania elektryczne. Zarządca terenu, spółka ARS przyznaje, że o problemie wie i próbuje go rozwiązać.
Problem na molo w Płocku powstał po zakończonym niedawno remoncie. Jak się okazało, przy dotknięciu poręczy następuje bardzo nieprzyjemne wyładowanie elektryczne.
– Dziś wraz z trójką dzieci byłam na molo w Płocku – napisała do nas czytelniczka. – Poręcze są tak naelektryzowane, że przy dotknięciu powodują wyładowanie elektryczne, co sprawia ból. Rozmawiałam z obsługą kawiarni na molo. Mówili, że mieszkańcy ciągle ich o to pytają – podkreśliła.
Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Płocka czy podobny problem zgłaszano już do ratusza lub zarządcy terenu, czyli miejskiej spółki ARS, z jakiego powodu dochodzi do naelektryzowania się poręczy oraz czy zarządca terenu analizował lub zamierza analizować w jaki sposób można zlikwidować ten problem?
– Zjawisko naelektryzowanych poręczy zauważyli pracownicy ARS oraz firmy konserwacyjnej molo – potwierdził Konrad Kozłowski z Referatu Informacji Miejskiej płockiego ratusza. – Zwrócili uwagę na ww. zjawisko, pojawiające się szczególnie w bezchmurne, słoneczne dni. Także spacerowicze zgłaszali podobne sytuacje do ARS-u – dodał.
Okazuje się, że to zastosowana sztuczna nawierzchnia na molo powoduje, że w wyniku chodzenia po niej na ubrania przenoszą się ładunki elektrostatyczne, co z kolei – w momencie dotknięcia do stalowych elementów (barierek) – powoduje wyładowania elektryczne.
– Zjawisko nie jest niebezpieczne, choć zapewne mało przyjemne. ARS zgłosił problem do Urzędu Miasta Płocka – wyjaśnił Konrad Kozłowski.
Wydział Inwestycji Strategicznych płockiego urzędu miasta, który jest odpowiedzialny za remont molo, wystąpił już do wykonawcy obiektu i inspektora nadzoru inwestorskiego o dokonanie analizy sytuacji oraz przedstawienie możliwości technicznych, które pozwolą na wyeliminowanie nieprzyjemnego zjawiska. Następnie, po akceptacji metody przez Urząd Miasta Płocka, wystąpi o wykonanie niezbędnych prac.
– Poinformowany został również producent nawierzchni zastosowanej na molo. Obecnie oczekujemy na stanowisko i propozycje wykonawcy – podsumowuje Konrad Kozłowski.
Na razie sugerujemy więc nie dotykanie metalowych elementów w trakcie spaceru po płockim molo.
nie wie jak teraz ale w auchan w płocku jak się jechało wózkiem po fugach to też kopało po rękach
Ja spacerowalam po molo w maju i tez czuc bylo prad gdy dotykalam barierki. Moze to jest specjalnie zeby mewy nie sraly ale nikt o tym nie mowi…
Mewy siadając na poreczach nie mają uziemienia więc automatycznie nic im się nie stanie. Dla nich takie poręcze to jak dla gołębi, wróbli i wszelakiego innego ptactwa śniadanie na przewodach elektrycznych między słupami. Ot taka nasza fizyka.
Oplułem monitor ;) „nikt o tym nie mówi…” i jeszcze ta konspira ;)
Ale wiesz kobieto, że ptaki siadają na liniach wysokiego napięcia?
Nie ma żadnych możliwości, dlatego było zaprojektowane z pokryciem drewnianym. Życzę powodzenia w szukaniu rozwiązania
kurde co za ludzie, prund za darmo i też się nie podoba. smartfona se mogła doładować
Dajta spokój przecież Płock to cyrk ?
Czy molo w Sopocie jest metalowe z szybami na ukos dla mew? Czy naprawiany most Odkryje widok na Panoramę Płocka? Nikt nigdy nie odpowiada a ponoć jest Rzecznik Prasowy ale nie dla ludzi tylko po to aby nas łudzić…… ONI nas mają za nic.
Ile by kosztowalo rozebranie tego molo ?
Przecież sami piszą , że wiedzą….to cynizm z nienawiści do nas. A ja pisalem do UM i tu, o elektrowni wodnej Melody………… tzw. Ratusz udaje głupca.
Zenek spokój!
Uziemić do wody i po krzyku !
jak nie ruchome molo to teraz kopiące prądem przez najbardziej nierówny nowy most w Polsce…co tu się dzieje?