Niecodziennego odkrycia dokonano w miejscowości Kamion, niedaleko Wyszogrodu. W starym dorzeczu Bzury odnaleziono wrak samolotu z okresu II wojny światowej. Już wiadomo, że w środku były szczątki ludzkie, radiostacja, a nawet… zabawka, należąca prawdopodobnie do dziecka jednego z pilotów.
Pierwsze wydobyte elementy zostały przewiezione do Muzeum Wisły w Wyszogrodzie. Jak mówi Michał Antczak z poznańskiego Stowarzyszenia Eksploracyjnego na rzecz Ratowania Zabytków „Sakwa”, to część kokpitu, zaledwie jedna dziesiąta całej maszyny.
– Dzisiaj udało się potwierdzić, że odnaleziony samolot to Pe-2 – powiedział nam Michał Antczak, inicjator poszukiwań. Maszyna ta była najliczniej produkowanym radzieckim bombowcem w czasie drugiej wojny światowej. Trzymiejscowy, nurkujący samolot produkcji ZSRR, został zaprojektowany przez więźniów w Centralnym Biurze Konstrukcyjnym 29 pod nadzorem NKWD. Jego głównym konstruktorem był Władimir Petlakow.
Jak doszło do namierzenia przez odkrywców wraku samolotu w miejscowości Kamion? Michał Antczak tłumaczy, że o prawdopodobieństwie spoczywania szczątków maszyny w tym miejscu dowiedział się z wielu różnych źródeł, ale przede wszystkim z rozmów ze starszymi ludźmi, mieszkającymi w tej okolicy. – Myślałem, że odnajdziemy większe elementy, jak silnik, dużym zaskoczeniem było, że spoczywa tu cały samolot – wyjaśnia.
Stowarzyszenie Eksploracyjne na rzecz Ratowania Zabytków „Sakwa” dowiedziało się z relacji starszych mieszkańców, że odnaleziony wrak to samolot sowiecki, który został zestrzelony przez Niemców pod koniec II wojny światowej. To, że stało się to zimą, potwierdza Michał Antczak. – Znaleźliśmy gruby płaszcz wojskowy z carskimi guzikami, co sugeruje, że piloci byli ciepło ubrani – tłumaczy.
Szansa na odkrycie samolotu pojawiła się teraz, ze względu na niski stan wód. – Przy pomocy strażaków z Ochotniczej Straży Pożarnej w Wyszogrodzie, z jednej strony wypompowaliśmy brudną wodą, a z drugiej polewaliśmy czystą wodą pod ciśnieniem. Na razie udało się wydobyć część, ale trzeba tu postępować bardzo ostrożnie i z szacunkiem, żeby nie uszkodzić leżących tu szczątków – opowiadał przedstawiciel stowarzyszenia.
– Praca była niesamowicie trudna, w błocie i napływającej wodzie. Czekamy teraz na pomoc wojska, żeby wydobyć resztę wraku – wyjaśnia Michał Antczak. Dotychczas, oprócz kokpitu i szczątków pilota, wydobyto m.in. mundury, poszycie skrzydła, silnik, radiostację, spadochron, ładownice, broń i amunicję. Te ostatnie znaleziska przekazano policji.
Jak się dowiedzieliśmy, poznańskie stowarzyszenie będzie szukało rodziny zmarłych pilotów. Kolejna akcja wydobycia szczątków wraku odbędzie się 29 sierpnia. Prawdopodobnie samolot, po oczyszczeniu i zabezpieczeniu, zostanie przekazany do Muzeum Wisły w Wyszogrodzie.