Ulica Kazimierza Wielkiego, a konkretnie odcinek od Dobrzyńskiej do Topolowej, od dawna usłana jest samochodami, które pozostawiane są na poboczu, pomiędzy drzewami. – Panuje tam parkingowa „wolna amerykanka” – skarży się nasz czytelnik. – Czy ktoś w końcu coś z tym zrobi? – pyta. Jak się okazuje, problem zostanie rozwiązany jeszcze w tym roku.
Temat, który przytacza nasz czytelnik, ostatnimi czasy stał się jeszcze poważniejszy. Do stojącego tam kompleksu trzech bloków mieszkalnych doszedł kolejny, tym razem po południowej stronie. – Już wcześniej mieszkańcy i goście stawiali swoje auta między drzewami wzdłuż ulicy. Teraz, po częściowym zasiedleniu w nowych blokach, jest ich jeszcze więcej – skarży się płocczanin w liście do nas. – Dzieją się tam iście dantejskie sceny. Jest nieestetycznie i niebezpiecznie. To ruchliwa ulica, w którą notorycznie wciskają się auta spośród drzew. Czy naprawdę musi dojść do tragedii, aby ratusz coś z tym zrobił? – pyta.
Według naszego czytelnika, problemem nie jest brak miejsc postojowych – nieopodal znajduje się święcący pustkami parking – lecz przede wszystkim opieszałość policji i straży miejskiej. – Od kilku lat nie widziałem ani jednej interwencji w tym miejscu – przekonuje w korespondencji z nami. – Urzędnicy też nie dostrzegają problemu, przecież w przeciwnym wypadku pojawiłyby się metalowe słupki, uniemożliwiające parkowanie na trawie. One najpewniej zachęciłyby kierowców do parkowania na parkingu. Przecież właśnie w tym celu został wykonany, prawda? – docieka.
Zarzut, dotyczący niewłaściwego patrolowania rejonu ulicy Kazimierza Wielkiego odpierają mundurowi z Płocka. Jak tłumaczy Jolanta Głowacka, rzeczniczka prasowa straży miejskiej, funkcjonariusze regularnie odwiedzają ten obszar. Co więcej, w przeszłości zdarzały się tam również interwencje. Municypalni są jednak trochę bezsilni. – Na miejscu nie ma zakazu parkowania pomiędzy drzewami, kierowcom nie możemy też postawić zarzutu niszczenia zieleni, bo na miejscu nawet nie ma trawnika – tłumaczy Głowacka. – Patrole straży miejskiej są mobilne, tak więc i tam docieraliśmy. Podejmowaliśmy interwencje, kiedy ktoś zostawił samochód na chodniku. W przypadku parkowania na klepisku jesteśmy bezradni – dodała.
Nieco więcej optymizmu dotarło do nas z ratusza. Jak się okazuje, Urząd Miasta Płocka dostrzega problem źle zaparkowanych aut przy ul. Kazimierza Wielkiego. Kwestie te mają zostać rozwiązane podczas planowanej modernizacji drogi. Jak podaje urząd, remont Kazimierza Wielkiego pochłonie około 6 mln złotych i będzie w połowie sfinansowany z krajowego budżetu. Przebudowana zostanie jezdnia wraz ze skrzyżowaniami od ul. Jasnej do ul. Okrzei. Powstaną nowe chodniki wraz ze zjazdami, jak i ścieżka rowerowa. Wymienione zostanie także oświetlenie, przebudowana będzie infrastruktura podziemna wraz z kanalizacją deszczową.
Przy okazji tak dużego remontu, rozwiązana zostanie też kwestia dzikiego parkingu. – Jeszcze w tym roku wyremontowana zostanie droga o długości ponad 1,4 km – podaje Alina Boczkowska z Zespołu ds. Medialnych UMP. – Będzie to czwarta od 2012 roku tzw. „schetynówka”, która powstanie w Płocku. W ramach prac, na odcinku od ul. Dobrzyńskiej do Topolowej, chodniki po stronie północnej zostaną poszerzone z możliwością parkowania – wyjaśnia.