Wyjazd do trzeciej drużyny w lidze przyniósł „Nafciarzom” kolejne, pewne ligowe zwycięstwo. Tym razem w 14. kolejce PGNiG Superligi piłkarzy ręcznych, „Wiślacy” pokonali dzielnie walczące KS Azoty-Puławy 32:23 (18:12).
Nadspodziewanie szybko i łatwo płocczanie przejęli kontrolę nad środowym spotkaniem. Już po 8. minutach zawodnicy Wisły prowadzili 5:1, a trener Azotów Ryszard Skutnik poprosił o czas. Po przerwie jego podopieczni cały czas nie potrafili znaleźć sposobu na dobrze dysponowanych „Nafciarzy”, którzy w 11. minucie wygrywali 8:2. Gospodarze straty odrabiać zaczęli dopiero, gdy sędziowie na prawo i lewo zaczęli rozdawać dwuminutowe kary. Między innymi dlatego na osiem minut przed końcem tej części meczu, puławianom udało się złapać kontakt z rywalem (11:12). Jednak później podrażnieni płocczanie rzucili pięć bramek z rzędu, dzięki czemu w 28. minucie odjechali Azotom na sześć bramek (17:11). I właśnie taką przewagę zawodnicy z Płocka utrzymali do gwizdka kończącego pierwszą połowę, po której prowadzili w puławskiej hali (18:12).
Siedem minut po przerwie, podopieczni Manolo Cadenasa w dalszym ciągu prowadzili różnicą sześciu trafień (21:15). W kolejnych minutach na parkiecie było trochę chaosu, jednak nie przeszkodziło to płocczanom cały czas powiększać swoją przewagę, która w 49. minucie wynosiła już dziewięć oczek (25:16). Do końca spotkania zawodników z Puław, stać było jedynie na dogonienie Wisły na maksymalnie sześć bramek (28:22), jednak ostatecznie „Nafciarze” powiększyli rozmiary zwycięstwa i łatwo rozprawili się z trzecią siłą ligi wygrywając 32:23.
Teraz przed „Wiślakami” arcyważne spotkanie w Lidze Mistrzów, w której już w najbliższą sobotę 5 grudnia o godzinie 20.30 zmierzą się z drużyną HC PPD Zagrzeb.
KS Azoty Puławy – Wisła Płock 23:32 (12:18)
Wisła Płock: Marcin Wichary, Rodrigo Corrales – Zbigniew Kwiatkowski, Michał Daszek 4, Dan-Emil Racotea 6, Adam Wiśniewski, Milan Pusica, Valentin Ghionea 2, Tiago Rocha 5, Mateusz Piechowski, Marko Tarabochia 4, Bartosz Konitz 1, Jose Guilherme de Toledo 5, Ivan Nikcević 3, Dmitry Zhitnikov 2.