REKLAMA

REKLAMA

Wernisaż fotograficzny w Galerii Wisła

REKLAMA

Przeczytajrównież

Tradycyjnie, jak to bywa na początku każdego września – wydarzeń kulturalnych istna moc! Pewnie nic w tym dziwnego, skoro mija bezpowrotnie tegoroczny sezon wakacyjnego wypoczynku, a potencjalna publiczność wraca do swych domowych pieleszy, z których przecież czasem też wyjdzie, żeby zakosztować kulturalnej rozrywki.

Tym razem w piątkowe popołudnie na I piętrze Galerii Wisła odbył się wernisaż wystawy fotograficznej „Od ZOO po Park na Zdunach”. Jest to wynik pleneru fotograficznego, zorganizowanego przez członków Płockiego Towarzystwa Fotograficznego w lutym i maju tego roku, który de facto był rajdem pieszym, czy też niespiesznym spacerkiem, wiodącym nadbrzeżnymi ulicami Płocka. Czy przy tak w końcu nieskomplikowanej formule przedsięwzięcia można zrobić unikalne, wartościowe zdjęcie? O tym muszą się przekonać już Państwo sami.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Na fotografiach autorów – Ryszarda Frankowskiego, Grzegorza Gętki, Arkadiusza Pytlasa, Waldemara Robaka, Piotra Statkiewicza, Marka Trzcińskiego, Jacka Warszawskiego, Jerzego Wernika i Ryszarda Ziomkowskiego pojawiają się elementy płockiej architektury, murali, przyrody, a także ujęcia sytuacyjne i reportażowe. Trudno tu zatem o jednolitą formułę tym bardziej, że nie o nią chodziło fotografom przy realizacji tego projektu.

Oprócz waloru promocji miasta i jego pięknych zakątków, niewątpliwie pojawia się jeszcze jeden, niezwykle istotny dla rozumienia samej fotografii aspekt. Pewien gość, a mianowicie Heraklit z Efezu podobno powiedział, że „nie można wejść dwa razy do tej samej rzeki, bo już inne napłynęły w nią wody”…

Podobnie jest z fotografią. Jeżeli korytem rzeki jest czas, to wszystkie obrazy, sytuacje, sceny, a nawet nasze przeżycia i stany emocjonalne mijają bezpowrotnie i niech nikt się nie łudzi, iż są chociażby w niewielkim stopniu do odtworzenia. Co zatem należałoby uczynić? Dokumentować wszystko dookoła siebie bez namysłu? Oczywiście, że nie tędy droga. Wystarczy otworzyć szeroko oczy na świat, patrzeć, analizować, szukać ciekawych asocjacji pomiędzy naszymi skojarzeniami, a rzeczywistością.




I to właśnie był ten drugi cel naszych fotografów, „podszlifować” swą wrażliwość na miejsca, rzeczy i zdarzenia – wydawać by się mogło zwyczajne, oklepane, codzienne, a jednak w oku obiektywu niepowtarzalne, przelotne i ujmujące. A że przy okazji spędzili ze sobą miło czas, podyskutowali, wymienili się doświadczeniami – niczemu to przecież nie przeszkadzało.

Piątkowe wydarzenie zgromadziło liczną publiczność – zarówno członków Płockiego Towarzystwa Fotograficznego, jak również sympatyków jednej z najstarszych w Płocku organizacji. Warto w tym miejscu przypomnieć, iż nie tak dawno popularnemu w naszym mieście PTF-owi „stuknęła” okrągła „pięćdziesiątka”. Warto zatem osobiście sprawdzić, czy pomimo tak szacownego jubileuszu, fotografowie zachowali radość odkrywania świata i świeżość spojrzenia.

Wystawa będzie czynna do 15 października br.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU