Minął rok, odkąd po raz pierwszy weszli na szczyt góry, by zamanifestować krzywdę, jaką wyrządza dzieciom przyznawanie prawa do opieki jednemu z rodziców. Grupę stanowią głównie ojcowie, ale nie brakuje też matek, babć i dziadków, którym uniemożliwia się współwychowywanie dzieci i wnuków.
Rok temu członkowie organizacji społecznej, działającej pod nazwą Szczyty Alienacji Rodzicielskiej, weszli na Śnieżkę. Od tej pory wchodzą na szczyty gór (chcą zdobyć wszystkie 28 szczytów Korony Gór Polskich), z flagami i hasłami na banerach. To społecznicy, wśród których znajdziemy mieszkańców z wielu miejscowości w całej Polsce. W akcję angażują się ojcowie, matki, babcie i dziadkowie, ale i inni członkowie rodzin, których dotknął problem przemocy alienacji rodzicielskiej.
W ostatnią niedzielę stycznia świętowano rok istnienia grupy podczas wejścia na Śnieżnik. O co dokładnie chodzi w ich akcji?

Uczestnicy chcą przede wszystkim zmienić przepisy, dotyczące opieki nad dziećmi po rozwodzie rodziców. Sądy najczęściej opiekę przyznają jednemu z rodziców, głównie matkom, a – według organizatorów akcji – jest to działanie, na którym cierpią dzieci. Niestety, często rozstanie wiąże się z negatywnymi emocjami, w których dzieci są kartą przetargową, a nawet przedmiotem szantażu. Jeśli opieka nad małoletnimi dziećmi przyznawana jest tylko jednemu rodzicowi, zdarza się (i to wcale nie tak rzadko), że drugi z rodziców (niestety, najczęściej są to ojcowie) ma znacznie utrudniony kontakt z dzieckiem, musi widywać je w obecności kuratora, albo nie widzi dziecka nawet przez kilka miesięcy czy lat. Bywa, że jedzie kilkaset kilometrów na spotkanie z dzieckiem, a zastaje zamknięte drzwi, albo otrzymuje sms, że dziecko jest chore.
W Senacie złożono już obywatelski projekt Druk Senacki 63, który wprowadza współdzielenie opieki. Jak wyjaśniają pomysłodawcy, tylko takie rozwiązanie gwarantuje dzieciom prawo do swobodnego i równego kontaktu z obojgiem rodziców.
Jakie są pozytywne aspekty tego rozwiązania? Jak tłumaczy jeden z ojców, który po długiej batalii w sądzie współdzieli opiekę nad dziećmi, zauważył u swoich pociech, że przestały być nerwowe, obgryzać paznokcie, częściej się uśmiechają, nie budzą się w nocy kilka razy z krzykiem.
– Są po prostu szczęśliwsze, a dodatkowo po wejściu w życie opieki współdzielonej przestały chorować. Ich mama zrozumiała, że teraz dzieci są szczęśliwe i uśmiechnięte, nie chorują. Nawet sama pomaga innym, by sprawowali opiekę współdzieloną, stając po stronie ojców – podkreśla nasz rozmówca.
Niestety, obecnie sądy najczęściej kierują się stereotypem, że kobieta jest lepszym rodzicem, w związku z czym to jej przyznawane jest prawo do opieki nad dziećmi. Tym samym rozpoczyna się wieloletnia degradacja dzieciństwa i dorastania dzieci. Jak pokazują badania, w Polsce aż jeden na pięciu ojców nie uczestniczy w życiu dziecka. A przecież obecność ojca uczy dziecko chociażby prawidłowych relacji z rówieśnikami.
Psycholodzy podkreślają, że dzieci wychowywane bez ojców zazwyczaj gorzej się uczą, a dziewczęta z rozbitych rodzin częściej zachodzą w przedwczesne i nieplanowane ciąże. Częściej także tworzą relacje z przemocowym partnerem. Z badań wynika, że dzieci mają problemy emocjonalne, trudniej nawiązują relacje, rzadziej w dorosłym życiu osiągają karierę zawodową i bezpieczeństwo finansowe.

Właśnie dlatego pomysłodawcy akcji chcą budować świadomość społeczną (zwłaszcza u polskich polityków) w aspekcie praw dzieci do obojga rodziców, a także pomocy dzieciom, które są krzywdzone bezpodstawnym odbieraniem im jednego z rodziców. Podkreślmy tu słowo „bezpodstawnym”, gdyż społecznicy zgadzają się z tym, że nie wszyscy rodzice na to miano zasługują.
Wybranie daty tego wydarzenia nie było przypadkowe – w tym samym dniu miał miejsce Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, która w tym roku odbywała się pod hasłem: „Przejrzyj na oczy”.
Jak tłumaczy Przemysław Koziński, prawnik (po zdanym egzaminie adwokackim), który aktywnie współtworzy grupę, hasło to stało się również symbolicznym motywem akcji zdobycia Śnieżnika przez społeczników organizacji Szczyty Alienacji Rodzicielskiej.
– Od wielu miesięcy w polskim Parlamencie z niezrozumiałych przyczyn blokowane jest procedowanie obywatelskiego projektu, który poprawiłby w Polsce sytuację dzieci rozstających się rodziców, i dzieje się to pomimo bardzo pozytywnych opinii instytucji, zajmujących się prawami dziecka – podkreśla.
O blokowaniu tej ustawy poinformowani są parlamentarzyści z okręgu płockiego m.in.: Jacek Ozdoba, Marek Opioła, Marek Martynowski, Elżbieta Gapińska, Arkadiusz Iwaniak, Marcin Kierwiński, Maciej Wąsik, Piotr Zgorzelski czy Jan Maria Jackowski.

To, z jak ogromnym problemem zmagają się rodziny alienowanych dzieci, pięknie opisano w poście, podsumowującym wejście społeczników na Śnieżnik 30 stycznia br.
– Dziś, w urodziny SAR, podczas 10. wspólnego pokonywania szczytów alienacji rodzicielskiej, pogoda jest podobna do codziennych starań rodziców do obecności obojga rodziców w życiu dzieci. Niska temperatura przedstawia chłodne relacje z alienatorami, którzy wykorzystują każdą okazję do robienia złośliwości. Wiatr wiejący w oczy jest jak sądy, które nie respektują i nie egzekwują postanowień, które sami wydają. Wszechobecny śnieg jest jak instytucje, których jest bardzo wiele (Mopsy, kuratorzy, policja). Znają problemy, widzą wiele, jednak nie pomagają, a nawet często utrudniają starania o dobro dzieci. Niezłomni rodzice jednak pokonają wszelkie trudności. Miłość do dzieci jest tak wielka, że żadna przeszkoda nie jest im straszna. Zdobędą każdy szczyt. Nic nie jest w stanie ich złamać i pokonać – opisują Szczyty Alienacji Rodzicielskiej.
Jak podkreślają uczestnicy akcji, ten problem jest przedmiotem wielu skarg polskich rodziców do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który w wielu wyrokach stwierdzał, że Polska narusza 8 art. Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. W wyroku z 9 lipca 2020 r. (skarga nr 71021/13) stwierdził, że „(…) upływ czasu może mieć nieodwracalne konsekwencje dla relacji pomiędzy dzieckiem a rodzicem, z którym dziecko nie mieszka”, tłumacząc, że brak współpracy pomiędzy rodzicami nie jest okolicznością, która sama w sobie może zwolnić organy władzy z obowiązku zastosowania środków, które pozwolą na pogodzenie sprzecznych interesów stron, z uwzględnieniem nadrzędnych interesów dziecka.
– Robimy to w imieniu wszystkich rodziców. Nie poddajemy się i nigdy się nie poddamy, bo nasze dzieci są najważniejsze, a nasza miłość roztopi największe chłody śniegi i inne trudne warunki atmosferyczne – podsumowują członkowie grupy, którzy kolejny szczyt górski będą zdobywać już 20 lutego br.

A co w takiej sytuacji jak ojciec ma inną partnerkie dodam nie odpowiedzialna i matka nie chce dac dziecka ojcu na parę dni bo sie boi i woli aby były widzenia z dzieckiem w jej obecności