Leszek Pękalski znany pod pseudonimem „Wampir z Bytowa” trafi na szpitalną obserwację psychiatryczną – tak zadecydował Sąd Okręgowy w Gdańsku. Niebawem też zostanie rozpatrzony wniosek o uznanie go za szczególnie niebezpiecznego i umieszczeniu w Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym przy Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Gostyninie.
Przed samym procesem, Pękalski przyznawał się do 90 zbrodni na terenie całej Polski, zarzuty postawiono mu „tylko” o 17. Został skazany za jedno morderstwo i gwałt. Na wolność może wyjść w grudniu 2017 r., bowiem kończy się jego wyrok 25 lat pozbawienia wolności.
Sąd Okręgowy w Gdańsku rozpatrzył wniosek biegłych o przeprowadzenie dłuższej obserwacji Leszka Pękalskiego. Podczas posiedzenia, które odbyło się 21 lutego 2017 roku, sąd wyraził zgodę na obserwację skazanego w Gostyninie. Ta może potrwać do trzech tygodni. Decyzja jeszcze nie jest prawomocna. Strony mogą się odwołać od niej w ciągu tygodnia od daty dostarczenia decyzji. Według lekarzy, którzy już przeprowadzili jednorazowe badanie, konieczna jest obserwacja szpitalna, podczas której skazany będzie mieć kontakt tylko z wybranymi lekarzami.
Dyrektor Aresztu Śledczego w Starogardzie Gdańskim, mjr Marek Rzeszótko, złożył wniosek o uznanie „Wampira z Bytowa” za człowieka szczególnie niebezpiecznego i umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie. Może to się stać na podstawie tzw. ustawy o bestiach. Pękalski spełnia aż trzy przesłanki, które kwalifikują go do izolacji.
Pierwsza przesłanka dotyczy odbywania kary w trybie terapeutycznym, druga to występowanie upośledzenia, zaburzeń osobowości oraz preferencji seksualnych. Ważny jest też sam charakter zaburzeń. Istnieje wysokie ryzyko wystąpienia czynu zabronionego, dlatego decyzja o umieszczeniu Pękalskiego bardzo szybko powinna zapaść. Dyrektor aresztu wniosek wysłał stosunkowo wcześnie, by orzeczenie zostało wydane przed końcem kary „Wampira”.
Informacja została potwierdzona przez sam Sąd Okręgowy w Gdańsku, który bada sprawę. W grudniu 2016 roku wyznaczono termin rozprawy na 30 marca 2017 roku. W sprawie dopuszczony jest dowód z opinii biegłych. Z oczywistych względów, informacje o wnioskach z opinii o stanie zdrowia skazanego nie mogą być ujawniane.
Kilka miesięcy temu Prokuratura Rejonowa powróciła do badania niewyjaśnionych zabójstw z końca lat 80. i początków 90. Wznowione śledztwa dotyczą spraw niemalże z całego kraju, ale tylko tych, które jeszcze nie zostały przedawnione, czyli te popełniane od 1986 roku. Zgodnie z polskim prawem, morderstwo przedawnia się po 30 latach.
Pękalski miał działać w latach 1984-1992. Lubił podróżować. Często wychodził z domu, znikając na kilka dni czy nawet tygodni. Podczas wizji lokalnych, trwających podczas śledztwa, opowiadał jak gwałcił i mordował swoje ofiary – podawał takie szczegóły, które mógł znać tylko morderca. Przyznawał się do 90 zabójstw. Podczas trwającego procesu, odwołał swoje zeznania. Prokuratura próbowała udowodnić mu 17 morderstw, popełnionych między 1984 a 1992 roku. Z braku dowodów, udowodniono mu tylko jedno, dokonane koło wsi Jezierze na 17-letniej dziewczynie, za co został skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności.
Przypomnijmy, że do Krajowego Ośrodka Zapobiegania Zachowaniom Dyssocjalnym przy Regionalnym Ośrodku Psychiatrii Sądowej w Gostyninie, niedaleko Płocka, trafił również seryjny zabójca Mariusz Trynkiewicz, nazywany „Szatanem z Piotrkowa”. 3 marca 2014 sąd, na podstawie ustawy o bestiach [tej samej co Pękalski – przyp. red.] , uznał Trynkiewicza za osobę stwarzającą zagrożenie i nakazał jego izolację.