W czwartek oficjalnie otworzono ulicę Maszewską. Zgodnie ze słowami prezydenta, była to „chyba ostatnia ulica” z tak zwanych „kocich łbów” w Płocku.
13 czerwca otwarto ulicę Maszewską po remoncie. Inwestycja, warta prawie 6,5 mln zł, obejmowała nie tylko stworzenie nowej nawierzchni, ale również chodnika i kanalizacji sanitarnej oraz deszczowej. Wykonawcy, firmy Jarmar sp. z o.o. oraz Lipowski SP. J. oddali inwestycję na 8 dni przed terminem realizacji.
– Kilka lat temu, kiedy realizowaliśmy duży, bardzo duży projekt za pieniądze unijne, przebudowę ulicy Dobrzyńskiej oraz Traktowej była tam także wymieniona ulica Maszewska. Jednak była tam wyłącznie w przypadku skrzyżowania i dosłownie kilku metrów, natomiast cała reszta pozostała w takim kształcie, który lata świetności miał dawno za sobą. Bowiem była to ostatnia chyba w Płocku już ulica wyłożona „kocimi łbami” – mówił prezydent Andrzej Nowakowski. – Do tego jeszcze pozbawiona kanalizacji, a więc de facto pozbawiona szans na perspektywy, na rozwój i właściwie niefunkcjonująca w układzie komunikacyjnym miasta Płocka – dodał.
Prezydent zaznaczył, że istotnym czynnikiem wpływającym na decyzję o realizacji tej inwestycji było, że ulica ta może służyć za wygodny dojazd do obwodnicy, szpitala i Płockiego Parku Przemysłowo-Technologicznego.
Wiceprezydent Jacek Terebus poinformował, że w sumie przebudowano 700 metrów drogi. Nadal trwają rozmowy z zakładem energetycznym o wymianie oświetlenia ulicznego i jak zaznaczył wiceprezydent, jest szansa, że niedługo do tego dojdzie.
59 lat obietnic i wreszcie z XIX wieku wprost do XXI, od Mikołaja II do Nowakowskiego.