Zajrzeliśmy do jednej z płockich restauracji, która urzeka swoim klimatem. Nie spodziewaliśmy się, że… spotkamy tam kelnera – robota.
Nowy kelner w płockiej Oberży pod Strzechą to jeden z Pudu Robotów, który obsługuje gości jedynie w pięciu miejscach w Polsce, w tym właśnie w Płocku!
BellaBot, czyli inteligentny robot dostawczy w kształcie kota, przywozi klientom posiłki, rozmawiając z nimi. Co ciekawe, robot wygląda jak kot, miauczy, reaguje na drapanie za uchem, a klientów informuje, że może wziąć posiłek, bo… BellaBot ma jeszcze dużo pracy. Klient może go pogłaskać, a ten zareaguje mimiką i głosem.
Jak sprawdziliśmy, kelner – robot wywołuje spore zainteresowanie wśród klientów, którzy chętnie robią mu zdjęcia i nagrywają filmiki. Płocki kelner to właściwie kelnerka – ma fartuszek i nawet czerwone korale na szyi. Skąd pomysł na taką oryginalną obsługę?
– Dowiedziałem się, że firma, która od wielu lat obsługuje nas pod kątem stosowanych przez nas programów gastronomicznych, ma taką nowość w swojej ofercie – mówi Bartek Białaszek, właściciel Oberży pod Strzechą. – Skontaktowałem się z przedstawicielem firmy, okazało się, że dotychczas są tylko dwa, testowe roboty, w Łodzi i Warszawie. Zdecydowaliśmy, że kolejny będzie w Płocku – wyjaśnia.
Jak tłumaczy, jest to właściwie pomocnik kelnera, gdyż odciąża kelnerów pod kątem dźwigania talerzy z jedzeniem.
– Robot jeździ po restauracji, ma zaprogramowaną trasę. Podjeżdża do stolika, rozmawia z klientami, mruczy jak się go pogłaszcze. Po zdjęciu dań z tacy, automatycznie wraca do swojej bazy, którą ma w kuchni. Najlepiej sprawdza się w dowożeniu dań, jak i zabieraniu brudnych naczyń ze stolika. Jest to wymierna pomoc, gdyż średnio kelner może zabrać trzy dania, a robot dysponuje czterema tacami, każda o udźwigu ok. 10 kg. Może więc naraz zabrać 40 kg. Przy większej ilości dań i osób, może odciążyć kelnera, dzięki czemu mamy szybką i sprawną obsługę – wyjaśnia nasz rozmówca.
Przyznaje, że BellaBot cieszy się ogromną popularnością zwłaszcza wśród dzieci, które z chęcią głaszczą go, rozmawiają, a nawet same zdejmują danie.
– Mieliśmy ostatnio gości z zagranicy, którzy powiedzieli nam, że po całym świecie jeżdżą, ale robota kelnera jeszcze nie widzieli – uśmiecha się Bartek Białaszek.
Producent robotów ma w planach rozbudowanie ich oprogramowania, więc możliwe, że w przyszłości również zamówienia będzie można składać poprzez ekran znajdujący się na „twarzy” nietypowego kelnera.
Jak Wam się podoba takie rozwiązanie?
W oberży pod strzecha nowoczesny robot raczej nie pasuje. W mojej ocenie psuje klimat tej restauracji.