– Dziś w nocy o godzinie 23.50 na ulicy Chopina 65 w Płocku jakiś mężczyzna próbował wyskoczyć z okna. Nie wiadomo czy próba była udana… – napisała do nas czytelniczka. Na szczęście skuteczni okazali się policyjni negocjatorzy i nie doszło do tragedii.
W nocy z 5 na 6 kwietnia płoccy policjanci otrzymali zgłoszenie, z którego wynikało, że w jednym z bloków przy ul. Chopina, na parapecie okna znajdującym się na dziewiątym piętrze, siedzi mężczyzna, który chce popełnić samobójstwo.
– Policjanci, którzy jako pierwsi zostali skierowani pod wskazany adres potwierdzili, że na parapecie, na zewnątrz mieszkania siedzi mężczyzna, z którym nie można nawiązać bliższego kontaktu gdyż grozi, że skoczy – poinformował Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji. – W związku z powyższym, na miejsce zostało skierowanych troje policyjnych negocjatorów, którzy rozpoczęli z mężczyzną negocjacje, w celu nakłonienia go do zejścia z parapetu – wyjaśnił rzecznik.
Początkowo 42-letni mieszkaniec Płocka był zdecydowany na skok z dziewiątego piętra i nie tłumaczył dlaczego chce to zrobić. Zagrożenie było realne, dlatego na miejsce wezwano również inne służby, tj. straż pożarną i pogotowie.
Jak tłumaczy Krzysztof Piasek, prowadzone przez policyjnych negocjatorów działania były bardzo trudne, gdyż mężczyzna wielokrotnie podczas prowadzonej rozmowy zachowywał się niebezpiecznie, spacerując po parapecie i niebezpiecznie wychylając się poza obrys budynku.
– Ostatecznie jednak, po pięciogodzinnych negocjacjach, około godz. 5.30 nad ranem funkcjonariusze przekonali desperata, aby zszedł z parapetu do mieszkania, gdzie został otoczony opieką przez personel karetki pogotowia, która zabrała go do szpitala – poinformował rzecznik.
On ma i miał zryty łeb od dawna szkoda dziewczyny bo zmarnowała sobie cześć życia bił ją i widziało to wiele osób,nic by sobie nie zrobił pokazów ka i tyle taki właśnie jest.
Rac ja
on się non stop z żoną kłócił, cała klatka ich znała wyłącznie z awantur, aż kobieta w końcu odeszła z synem i mężczyzna się załamał, oby mu pomogli, bo żal.
Co ty pierdokisz zalamal sie hah smieszne napuerdalal ich a na boku mial druga ktora teraz miala rodzic jego dziecko
Co ty gadasz wogole zal?? Smieszne napierdalal zone i nic wiecej na boku mial kochanke ktora teraz jakos miala mu rodzic dziecko ..
mi jest żal ludzi, którzy się decydują na samobójstwo, choć fakt, święty to on nie był i tu macie rację :|
no i po o?