We wtorek, 75-letni płocczanin wpuścił do swojego mieszkania przy ulicy Reja obchych ludzi, którzy zaczepili go na ulicy. Mężczyzna pożyczył im 1200 złotych. Pieniądze, potrzebne ponoć na operację brata, miały wrócić do niego jeszcze tego samego dnia.
– Ludzie tłumaczyli pokrzywdzonemu, że potrzebują tych pieniędzy na operację brata, który uczestniczył w wypadku drogowym – relacjonuje Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji. – Kobieta i mężczyzna obiecali, że całą kwotę zwrócą tego samego dnia w godzinach popołudniowych. Jako zastaw zostawili torbę od laptopa – dodaje.
75-latek oczywiście swoich pieniędzy nie zobaczył, a w czasie pobytu w mieszkaniu, para wykorzystała nieuwagę i ukradła jeszcze 300 złotych. Pokrzywdzony zawiadomił policję.
Funkcjonariusze ustalili rysopis złodziei. 45-letni mężczyzna miał 180 cm wzrostu, ważył około 90 kg, miał brązowe włosy obcięte na tzw. „jeża”. Z kolei kobieta była w wieku około 40 lat, miała śniadą cerę i czarne, rozpuszczone włosy. Policja prosi o kontakt wszystkich, którzy widzieli wczoraj w rejonie osiedli Mickiewicza i Dworcowej opisaną parę.
Policja apeluje także do mieszkańców, aby zachowali szczególną ostrożność w kontaktach z osobami obcymi. Osoby te wykorzystują łatwowierność osób starszych i opowiadają różne historie, które zawsze jednak kończą się prośbą o pilną pożyczkę pieniędzy.