Amatorzy atrakcji turystycznych nie odpuszczają i, mimo upału panującego dziś w naszym mieście, stawili się, zgodnie z planem, na Starym Rynku w samo południe, by kontynuować eksplorację najciekawszych miejsc na mapie Płocka. Spod ratusza wyruszyła liczna grupa. Celem wyprawy była tym razem cerkiew oraz kościół pw. św. Dominika, zwany kościołem „na Górkach”.
– Nie mogę doczekać się zwłaszcza tej cerkwi. Nigdy tam nie byłam, a z zewnątrz wygląda bardzo niepozornie – mówiła z entuzjazmem 29-letnia Kasia, która na spacer po Płocku wybrała się z koleżanką.
By zwiedzanie kontynuować w bardziej komfortowych warunkach i umożliwić wszystkim zwiedzającym dostęp do informacji przekazywanych przez przewodników, organizatorzy podzielili grupę na mniejsze. Każdej przyporządkowany został przewodnik, który nie tylko przedstawiał historię odwiedzanych miejsc, ale także odpowiadał na, niekiedy bardzo szczegółowe, pytania.
– Mało kto wie, że choć formalnie katolicka parafia funkcjonuje tu dopiero od 1975 r., to historia „Górek” sięga XIII w. Dominikanie przybyli do Płocka w 1225 r. Książę Konrad Mazowiecki zbudował dla nich kościół. Zachowane do dzisiaj fragmenty murów od strony północnej w prezbiterium i portal są najstarszą ceglaną budowlą na Mazowszu – zaczął swą opowieść przewodnik.
Spośród zabytków sztuki sakralnej, opiekun naszej wyprawy szczególnie wyróżnił ołtarz i ambonę w stylu rokokowym z połowy XVIII w., krucyfiks z XVIII w. oraz chrzcielnicę marmurową wykonaną w stylu barokowym z pierwszej połowy XVIII w.
W cerkwi przywitał nas osobiście jej proboszcz – ks. Eliasz Tarasiewicz. Kaplica pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego mieści się w budynku dawnego klasztoru podominikańskiego. Od lat 90. XIX wieku była tam ochronka dla dzieci prawosławnych.
– Widzą tu państwo Ikonostas, czyli ozdobną, pokrytą ikonami ścianę, która znajduje się między miejscem ołtarzowym a nawą, przeznaczoną dla wiernych. Został on zaprojektowany i wykonany przez Aleksego Kiriuszyna – artystę płockiego, pochodzącego z rosyjskiej rodziny prawosławnej. Zachowały się również liczne ikony jego autorstwa – opowiadał o wnętrzu kaplicy proboszcz.
Duchowny odpowiadał cierpliwie na wiele pytań związanych z cerkwią i religia prawosławną. Zdziwienie wśród pytających wywołał zwłaszcza fakt, że wierni prawosławni, a w Płocku aktywnych jest około 60 osób, nie partycypują obowiązkowo w utrzymaniu parafii, nie dają „na tacę”, również przyjęcie sakramentów nie wiąże się z koniecznością wniesienia opłat. Jak wyjaśniał proboszcz, wsparcie finansowe jest całkowicie dobrowolne, bo parafia utrzymuje się z wpływów za dzierżawę należących do niej gruntów.
Zobaczcie zdjęcia z dzisiejszej wyprawy.