Bardziej trafionego koncertu i artysty na rozpoczęcie wiosennego sezonu artystycznego Płockiej Orkiestry Symfonicznej chyba być nie mogło. Grzegorz Turnau zaczarował płocką publiczność. Nie dosyć, że przeniósł słuchaczy do Krakowa i w jego okolice, to na dodatek „nakarmił” poezją z najwyższej półki.
Zbyt małym słowem jest nazwanie piątkowego wieczoru (10 kwietnia) w Państwowej Szkole Muzycznej, wyjątkowym. W słowniku synonimów jest kilka określeń, a te, które pasują najbardziej do klimatycznego koncertu, to wybitny i zjawiskowy. Płocka Orkiestra Symfoniczna zafundowała swoim wielbicielom wieczór, który na długo zapadnie im w pamięć. A ci, którzy mieli wątpliwości co do bohatera wieczoru, na pewno wczoraj je rozwiali i dziś po prostu go… kochają.
Grzegorz Turnau to jeden z najwybitniejszych muzyków w naszym kraju. Człowiek niezwykle uzdolniony, można by rzec – człowiek orkiestra, w przenośni i dosłownie. Jest piosenkarzem, kompozytorem, pianistą i poetą. To jeden z niewielu znanych wykonawców, który na sali koncertowej, nawet gdyby pozostał sam ze swoim instrumentem i głosem, zatrzymałby publiczność. Trudno porównać Turnaua z kimkolwiek innym. Jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny i wybitny. Na polskiej scenie muzycznej pojawił się 27 lat temu i właściwie jest to czas, kiedy sinusoida jego kariery nigdy nie opadała, zawsze pięła się w górę. Ma swoich wiernych słuchaczy, którzy cenią jego oryginalność i kunszt estradowy.
Koncert w Płocku składał się z dwóch części. W pierwszej z nich Turnau i muzycy mu towarzyszący zaprezentowali utwory z najnowszej płyty, zatytułowanej „7 widoków w drodze do Krakowa”. Jest to piętnasta solowa płyta artysty. Tworzy ją swoisty cykl utworów, które powstały dzięki… freskom, ukrytym do niedawna na ścianie pałacu Mieroszewskich w Krakowie. Odkrył je przyjaciel artysty, Mariusz Pędziałek. Jest siedem obrazów, które opowiadają o okolicach Krakowa, zdjęcia dzieł można było zobaczyć wczoraj w Płocku w sali koncertowej. Płoccy melomani usłyszeli zatem historie, związane z takimi miejscowościami jak: Tyniec, Tenczyn, Czerna, Krzeszowice, Korzkiew, Grodzisko i Ojców. Muzykę do utworów napisał Grzegorz Turnau, autorem tekstów jest Bronisław Maj. – Nie jest to klasyczna płyta rozrywkowa czy popowa. Ma charakter suity, do której się trzeba dostosować, pochylić nad Wisłą, nad tym czasem, który tam płynie, nad pewnymi nostalgiami, są tam jednak też rzeczy, które pozwalają podtrzymać witalność podszytą melancholią – tak piosenkarz mówi o płycie.
W drugiej części piątkowego koncertu zabrzmiały znane hity Turnaua. Był więc spacer sentymentalny po „Brackiej”, klimatyczny utwór „Cichosza” czy genialny „Między ciszą a ciszą”. Wszystkie utwory zagrane były w wersji orkiestrowej.
Artyście na płockiej scenie towarzyszyła niesamowita Dorota Miśkiewicz, wybitnie uzdolniona wokalistka, skrzypaczka, kompozytorka i autorka tekstów. Oprócz wspaniałego głosu Miśkiwicz, płocka publiczność mogła podziwiać oboistę Mariusza Pędziałka, genialnego muzyka, który od 1993 roku współpracuje z Turnauem, Roberta Kubiszyna, kontrabasistę i gitarzystę basowego, którego pierwszy album solowy został nagrodzony „Fryderykiem”, Roberta Majewskiego, trębacza jazzowego oraz Cezarego Konrada, perkusistę i aranżera, który wraz z trio Włodka Pawlika zdobył nagrodę muzyczną z najwyższej półki – Grammy Avard. Nie mogło na scenie sali koncertowej szkoły muzycznej zabraknąć płockich muzyków, tym razem melomani usłyszeli Kwintet Smyczkowy Płockiej Orkiestry Symfonicznej.
– Dzisiejszy koncert był dla mnie podróżą w moje dzieciństwo i młodość, urodziłem się w Krakowie. Dla mnie było to niesamowite przeżycie. Dzięki piosenkom wróciłem w miejsca, które dobrze znam, wychowałem się w Krakowie i okolice, o których śpiewał artysta są bliskie mojemu sercu – mówił nam wzruszony słuchacz.
Grzegorz Turnau podczas koncertu opowiedział ciekawostkę, o której pewnie mało kto wie. Jego teść wiele lat temu pełnił funkcję dyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej w Płocku. – Jak się dowiedział, że jadę do Płocka, prosił, aby pozdrowić płocczan i panią Anię z biblioteki, nie wiem o co chodzi z panią Anią, ale pozdrawiam – żartował piosenkarz.
mistrz muzyczny ! :)