Na portalu społecznościowym naszą uwagę przykuł post jednego ze znanych nam fotografów, który tym razem uwiecznił… szczura. – To, że szczury żyją w kanałach to fakt, ale żeby biegały w dzień? – dziwi się.
Szczur, chociaż jest z podrodziny myszy, to wzbudza o wiele większy wstręt, niż jego mniejsza kuzynka. Jego różne rodzaje występują na wszystkich kontynentach oprócz Antarktydy. Słusznie instynktownie się ich obawiamy, ponieważ potrafią być bardzo niebezpieczne, w sytuacji zagrożenia atakują, a ponadto przenoszą wiele groźnych chorób.
Wśród nich jest np. choroba Weila, która uszkadza nerki i wątrobę, gorączka krwotoczna z zespołem nerkowym, w około 10 proc. przypadków kończąca się wstrząsem i śmiercią, hymenolepioza – wywołana przez tasiemca karłowatego lub tasiemca szczurzego przenoszone przez szczury, wyrządza szkody w jelicie, uszkadza kosmki jelitowe, powoduje wymioty, bóle brzucha, utratę apetytu i wagi, drgawki i zaburzenia snu, czy tyfus plamisty – choroba bakteryjna, która objawia się gorączką, osłabieniem, opuchnięciem twarzy, powiększeniem wątroby i śledziony, wysypką, majaczeniem, utratą wagi, osłabieniem mięśni, a może skończyć się nawet śmiercią.
Dlaczego o tym przypominamy? Otóż na płockich osiedlach również żyją szczury, które zaczęły wychodzić ze swoich kryjówek już nawet w dzień.
– To, że na płockich osiedlach żyją szczury w norach, na trawnikach lub kanałach ciepłowniczych i może ściekowych, to nic dziwnego, wszyscy o tym wiedzą – pisze pan Robert. – Czasem obserwuję je wieczorem, jak śmigają przez osiedlowe dróżki, ale żeby w dzień? Dziś szczurek zaatakował nam psa za przychodnią i apteką przy ul. Zgliczyńskiego. Czasem ludzie mówili, że szczury straszą dzieci w piaskownicach, a ja im nie wierzyłem, myślałem że to blef – przyznaje.
Na dowód swoich słów zamieścił film, na którym widać szczura. W pewnym momencie gryzoń rzucił się na psa, słychać skowyt i szczur uciekł. Pod postem pana Roberta rozgorzała dyskusja. – Chyba jednak wolałem, jak koty grasowały po piwnicach… Koty się wypleniło, to teraz mamy już nie myszy, a szczury – przekazuje swoją opinię jeden z komentujących.
Pan Robert wyjaśnia, że te szczury żyją obok kotów. Koty chodzą po trawnikach, a szczury biegają nocą tymi samymi ścieżkami, co koty w dzień.
Profesor Stanisław Ignatowicz z SGGW w wywiadzie dla portalu NaTemat.pl przyznał, że jeśli w ciągu dnia widzi biegnącego szczura, to oznacza, iż na tym osiedlu są już tysiące szczurów.
Faktem jest natomiast, że w dużej mierze winni rozrostowi populacji szczurów są ludzie, którzy pozostawiają resztki jedzenia, dokarmiają gołębie, nie dbają o zabezpieczenie szczelin i dziur w budynkach (a warto wiedzieć, że szczur może przejść przez szczelinę, która ma… 2,5 cm!). Oczywiście, duże znaczenie ma również płodność szczurów – samica może urodzić nawet 6 razy w roku, każdorazowo nawet 12 młodych, które w kilka tygodni stają się zdolne do samodzielnego rozrodu, co daje w ciągu roku tylko z jednej pary dwa tysiące szczurów…
Być może nie wszyscy też wiedzą, że szczury są niezmiernie wytrzymałe (w zimnej wodzie są w stanie przetrwać do dwóch dni) i inteligentne, co widać chociażby w ostrożności, z jaką podchodzą do jedzenia. Wysyłają najsłabszego osobnika w stadzie, aby zjadł (np. imitującą jedzenie trutkę wyłożoną na tackach), jeśli po kilku dniach wciąż żyje – dopiero wtedy reszta korzysta z jedzenia. Przez to ich deratyzacja jest trudna, a trutki muszą zacząć działać dopiero po kilku dniach.
Przypomnijmy jeszcze, że właściciele i zarządcy nieruchomości są zobowiązani do przeprowadzania deratyzacji dwa razy w roku. Jest to obowiązek prawny, który może być egzekwowany przez straż miejską.
Film można obejrzeć pod LINKIEM.
Może pani radna z Łukasiewicza zamiast zajmować się dokarmianiem kotów zajmie się teraz odszczurzaniem osiedli.
Co za debilim ze strony nagrywajacego! ”zaatakowal” wiadomo dzikie zwierze,po co podchodzil z tym psem? ja bym sie bardziej zajela tepieniem patologii niz tych szvczurkow
To nie jednorazowy przypadek – widziałam szczura – nie raz na osiedlu domków jednorodzinnych przy ul Wyszogrodzkiej a także na ul. Dworcowej. Z tego co pamiętam kiedyś trunki były rozsypywane w kanalizacji, we wiatach śmietnikowych. Skoro napadł na psa tylko patrzeć jak napadnie na człowieka. Może czas zacząć je zwalczać.
Dodam jeszcze, że spółdzielnia rozstawia nam w piwnicach pułapki na szczury, a kociary je sprzątają, żeby się koteczki nie najadły… to jak ma być dobrze????
Wiadomo, że dobrzy ludzie dokarmiaja biedne gołąbki, że pozostawiają sterty jedzenia dla bezdomnych przy śmietnikach.Miasto powinno przeprowadzić akcję uswiadamiajaca, straz Miejska tylko przejezdza się po głównych ulicach, niech więc opracuje ulotki i dostarcza do każdego mieszkania. Inaczej utoniem w syfie.