Zwycięstwem zakończył się niedzielny mecz Orlen Wisły Płock. Podopieczni Manolo Cadenasa pokonali mistrzów Szwecji 28:25. Emocji nie brakowało, a bohaterami meczu zostali Nemanja Zelenović i Rodrigo Corrales.
Nafciarze podeszli do niedzielnego spotkania w niezwykle bojowych nastrojach. Już od pierwszych minut widać było, że chcą ten mecz wygrać. Podopieczni Manolo Cadenasa grali agresywnie, dobrze ustawiali szyki obronne, a w bramce imponował Rodrigo Corralesa. Orlen Wisła przeważała na boisku. W 13. minucie meczu było już 7:2. Od początku spotkania dobrze prezentował się Sasha Tioumentsev, który umiejętnie dogrywał do koła, jak również sam znajdował luki w obronie gości, które zamieniał na bramki lub rzuty karne.
Niestety, dobre tempo z początku spotkania zaczęło zanikać. W konsekwencji Wiślacy nieco zwolnili, przez co „jedynie” utrzymali sześciobramkowe prowadzenie do końca pierwszej części spotkania (15:9).
Druga połowa to mocny początek gości. Mistrzowie Szwecji szybko trafili do bramki Nafciarzy, a potem powtórzyli tę sztukę dwukrotnie. Przewaga Wisły Płock szybko stopniała do dwóch oczek. Receptą na niemoc Wisły okazał się Manolo Cadenas, który, widząc nieporadność swoich podopiecznych, poprosił o czas.
Po wznowieniu gry Wiślacy poukładali nieco swoje akcje. Niestety, tym razem dał o sobie znać bramkarz Alingsasa, Mikael Aggefors. To właśnie on obronił dwukrotnie rzuty z koła Rochy i rzut karny Ghionei, przez co mistrz Szwecji zniwelował przewagę do jednej bramki (21:20).
W tym momencie świetną dyspozycją popisał się bramkarz Orlen Wisły, którą poderwał swoich kolegów z drużyny do walki. W ataku obudził się też Nemanja Zelenović, co pozwoliło Wiślakom wyjść na prowadzenie 26:21. Nafciarze utrzymywali bezpieczny dystans nad przeciwnikiem, a to głównie dzięki najlepszym na boisku Zele i Rodrigo.
Trener Orlen Wisły Płock – podczas pomeczowej konferencji prasowej – chwalił rywala. Doceniał kontrataki mistrza Szwecji oraz szybkość piłkarzy na boisku. Szkoleniowiec Nafciarzy był zadowolony też z postawy swoich podopiecznych. – Wiedzieliśmy, że goście potrafią grać z kontrataków – pokazali to w meczach z KIF, Flensburgiem czy Barceloną – a dzisiaj w pierwszej części gry nie mieli już tak łatwo, ich gra wyglądała inaczej, niż w poprzednich spotkaniach. Druga połowa meczu nie była w naszym wykonaniu najlepsza – analizował Manolo Cadenas. – Pozwoliliśmy przeciwnikowi rozwinąć skrzydła. Na szczęście w odpowiednim momencie się pozbieraliśmy i udało nam się przechylić szalę zwycięstwa na nasza korzyść – dodał.
Mikael Franzen, trener Alingsasa HK, przyznał z kolei, że jego drużyna nie mogła się równać Nafciarzom. – W pierwszej połowie różniła nas wielka przepaść – przyznał. – Po zmianie stron podjęliśmy próbę odniesienia zwycięstwa, ale niestety, to nam się nie udało – dodał.
ORLEN WISŁA PŁOCK – ALINGSAS HK 28:25 (15:9)
Orlen Wisła: R.Corrales (40% 16/39, 0/1 k), M.Wichary (0% 0/0, 0/1 k) – V.Ghionea(3, 2/4k), M.Daszek, A.Wiśniewski(2), I.Nikčević(2), T.Rocha(5, 2/3k), K.Syprzak(2, 1/1k), A.Tioumentsev(4), D.Racotea, M.Pušica, A.Montoro, N.Zelenović(10)
Alingsas HK: M.Aggefors (28% 8/31, 2/5 k), R.Frisk (33% 0/0, 1/3 k) – R.Torbjörnsson(2), D.Tellander(1), P.Johansson(2, 2/2k), E.Frend Öfors(2), M.Enström(1), O.Bergendahl, M.Darj(3), J.Konradsson(10), J.Nilsson(4), F.Teern, F.Claar