W czwartek, 10 kwietnia, w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej odbyły się III warsztaty z języka angielskiego. Warsztaty były skierowane do uczniów szkół gimnazjalnych i średnich, aczkolwiek nikt na siłę nie zamykał drzwi przed nosem wolnym słuchaczom.
Studenci występowali przed swoją publicznością w 15-minutowych panelach. Pierwszy traktował o czymś, co nazwano Moodle, a pierwsze wrażenie zdecydowanie nie wiąże się z nauką. Za obcojęzyczna nazwą kryje się platforma, służąca do popularyzującego się ostatnio e-learningu. Student, który przekonuje młodzież do tego, że warto znać angielski i mówi, że najlepszym sposobem na to jest właśnie internetowa platforma, prezentuje płockiej młodzieży funkcje i zalety, jakie niesie za sobą ta forma nauki. Przywołuje tu czas konwencjonalnej lekcji i formę. Jego zdaniem, 45 minut to za mało, aby wyczerpać dowolny temat w zakresie nauki języka deszczowego kraju, a i nudna forma klepania formułek jest mało efektywna. Zdaniem młodego mężczyzny, jedną z zalet tego typu formy nauczania jest to, że możemy oglądać filmy z prawdziwie brytyjskim komentarzem czy obserwować rozgrywki brytyjskich studentów w popularne na całym świecie gry komputerowe, które są obarczone komentarzem. Jest to zachęcenie do nauki przez praktykę, co, jak wszyscy wiemy, może nieść za sobą faktycznie pozytywny skutek.
Potem przyszedł czas na nieco bardziej praktyczne zajęcia. Traktowały o najczęściej popełnianych błędach językowych w odniesieniu do słowotwórstwa, leksyki czy wymowy. Uczniom zaproponowano proste ćwiczenie. Na ekranie wyświetlano dwa podobnie brzmiące wyrazy, np. bear i beer, czytano je na głos, a zadaniem uczestników warsztatów było odgadnięcie, o które słowo chodzi.
Warsztaty spotkały się ze sporą frekwencją i, jak pisałem we wstępie, nikt nie wyganiał wolnych słuchaczy. Moim zdaniem jednak, inicjatywy tego typu powinny być propagowane także wśród społeczeństwa, a nie tylko wśród uczniów, którzy w poszczególnych przypadkach traktowali to raczej jako dobrą możliwość do usprawiedliwionej nieobecności na lekcjach, niż faktycznie jak coś potrzebnego.