W niedzielę po południu na płockie Podolszyce wybiegło stado koni. Zwierzęta wyszły z pobliskiej stadniny przez dziurę w siatce.
Jak wyjaśnił w rozmowie z Kontakt24 właściciel stadniny, Czesław Krakowski, w nocy wandale odpięli ogrodzenie tworząc lukę na prawie trzy metry szerokości. Stado matek ze źrebiętami zauważyło dziurę w siatce i wybiegło w miasto.
To nie pierwszy akt wandalizmu z jakim spotkano się w tej stajni. Krakowski przyznał, że właściciele są bezsilni na chuligańskie wybryki. Kilka lat temu grupa osób zaczęła nawet strzelać do jego koni metalowymi elementami z procy.
Reakcja na zniknięcie koni była natychmiastowa. Jak relacjonuje właściciel, złapanie stada zajęło nie więcej niż pół godziny. Potem zwierzęta bezpiecznie wróciły na swój wybieg.
Próbowaliśmy porozmawiać z właścicielem o tej sprawie. Odmówił on jednak komentarza.
Źródło: Kontakt24.tvn24.pl
„Odmówił komentarza”. Norma. Nic się nie stało przecież.
A co miał do powiedzenia. Nie jego wina, że ktoś jaja sobie robi.
Chociażby tyle? Zawsze to wtedy wyglada lepiej. Np. że nie jest mu to obojętne.