Spotkanie płockich szczypiornistów z drużyną ze Szczecina nie porwało, ale warto zaznaczyć, że podopieczni Piotra Przybeckiego nie doznali urazów, a swoje minuty zapisali młodzi wychowankowie – Olkowski i Wołowiec.
Mecz w pierwszej połowie toczył się w miarę równo, a zaskakujące było otwarcie gości, którzy po 10 minutach przegrywali z Wisłą (8:7). Zdobyć w Płocku 7 bramek w 10 minut nie zdarza się często. Jednak cały czas to gospodarze mieli kontrolę nad spotkaniem i pozytywny wynik utrzymany został do końca tej części, a nawet nieco poprawiony (16:12).
Po zmianie stron, zaczęło się od demonstracji różnicy między obiema ekipami. Pomiędzy 30. a 42. minutą nafciarze zdobyli 8 trafień z rzędu i stało się jasne, że zwycięzca może być tylko jeden. Kolejne minuty były ewidentnym oczekiwaniem na koniec spotkania, jednak przyjezdni pokazali, że jeśli pozwoli im się na nieco więcej, potrafią to wykorzystać.
Od 50. minuty Wisła nie zdobyła ani jednej bramki i z wysokiego prowadzenia (27:15) zrobiło się na koniec (27:21). To nie powinno mieć jednak znaczenia, ponieważ najważniejsza jest pierwsza potyczka w Lidze Mistrzów, która już w niedzielę z obrońcą trofeum ze Skopje – Vardarem.
Orlen Wisła Płock – Sandra Spa Pogoń Szczecin 27:21 (16:12)
Wisła: Morawski, Wichary – Daszek 5, Duarte 3, Krajewski 6, Racotea 3, Ghionea 3, T.Gębala, Ivić 2, Tarabochia 2, Olkowski, M.Gębala 1, Żabić, Toledo 1, Mihić 1, Wołowiec.
Marek Wojciechowski