Początkowo myślano, że to wybuch gazu był przyczyną pożaru gostynińskiego salonu sukien ślubnych. Śledztwo wykazało jednak, że ktoś z premedytacją podpalił budynek. Płocki portal podał, że sprawcą jest strażak z Płocka.
8 września wieczorem w Gostyninie doszło do pożaru domu, w którym znajdował się także salon sukni ślubnych. Śledztwo wykazało, że było to podpalenie, a sprawcą jest 46-letni mieszkaniec Gostynina. Podpalacz usłyszał już zarzuty, grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności.
– Zatrzymany już wcześniej był znany policji – wyjaśnił nam Paweł Siemion, prokurator rejonowy w Gostyninie. – Awanturował się, ma za sobą zatargi. Najprawdopodobniej przy pomocy płynnego paliwa podpalił salon, który był częścią domu. Obecnie zastosowano w stosunku do niego tymczasowy 3-miesięczny areszt, ale za swój czyn może być ukarany nawet do 10 lat pozbawienia wolności – dodał prokurator rejonowy w Gostyninie.
Tymczasem 10 października na jednym z płockich portali pojawił się artykuł, którego tytuł krzyczał: „Strażak z Płocka podpalił salon sukien ślubnych. Grozi mu 10 lat!”.
Zapytaliśmy rzecznika Państwowej Straży Pożarnej w Płocku czy to prawda, że sprawcą jest strażak z Płocka. Edward Mysera stanowczo zdementował tę plotkę.
– On nie jest pracownikiem Państwowej Straży Pożarnej – powiedział zdecydowanie. – Swoją służbę zakończył już parę lat temu – dodał. Rzecznik nie ukrywał, że jest zdenerwowany opublikowaniem nieprawdziwej informacji. – Taka plotka godzi w dobre imię Straży Pożarnej. To podważanie naszego autorytetu i naszych działań. Opieranie się na plotkach nie powinno nazywać się dziennikarstwem – podsumował rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Płocku, dodając, że będzie interweniował w tej sprawie.
W trakcie przygotowywania przez nas artykułu, w tytule publikacji, o której mowa, zostało dodane słowo „były”.