We wtorek, 30 czerwca, na ostatniej przed wakacjami IX Sesji Rady Miasta, obrady były wyjątkowo burzliwe i rekordowo długie, bo trwały… ponad 12 godzin. W tym czasie radni zdążyli podjąć wiele ważnych dla Płocka tematów. Ciekawe były także „sprawy różne”.
Wywóz śmieci a ogródki działkowe i cmentarze
Przewodnicząca płockiego PiS-u, Wioletta Kulpa zwróciła uwagę na problem, mający za chwilę dotknąć właścicieli ogródków działkowych zlokalizowanych na terenie miasta, osób zwykle starszych i niezamożnych. – Chodzi o ustawę z 31 marca 2015 r. w sprawie opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi za nieruchomości niezamieszkałe. Jako klub wnosimy o zmianę uchwały do prezydenta, ustawodawca przewiduje bowiem zwolnienie w przypadku rozliczania się na podstawie umowy cywilnoprawnej. Jeśli zostawimy sytuację w obecnym kształcie, ogrodom działkowym i cmentarzom koszty odbioru śmieci wzrosną o 25%, a odpady przecież powstają tam sezonowo. Sugerujemy o wyłączenie z uchwały tych podmiotów – zdecydowanie zażądała radna.
W tym temacie zabrał również głos Marek Owsik, który udowadniał, że gra toczy się o dodatkowe obciążenie finansowe 4200 działek, na których wypoczywają mieszkańcy. – Dlaczego pomimo tego, że są to mieszkańcy i płacą za wywóz śmieci, muszą opłacać wywóz odpadów z działek i w dodatku po wyższych cenach? Prezes Rady Osiedla Dobrzyńska tłumaczył, że do tej pory śmieci były odbierane regularnie i nie było problemów, a teraz działkowcy muszą rozwiązać umowy i złożyć deklaracje śmieciową ile pojemników i jakich śmieci będą produkować miesięcznie. To absurd, czemu teraz musimy płacić więcej i określać ilość, skoro do tej pory nie było problemów – pytał Owsik.
Artur Jaroszewski zapewnił, że pismo w tej sprawie wpłynęło i prezydent już się tym zajmuje. A sam prezydent przekonywał, że może być taniej. – To ogród działkowy określa ile śmieci wywozi, więc nie musi być drożej, może wręcz będzie taniej – mówił.
Wiceprezydent Ciarkowski podsumował dyskusję, że w tej chwili nic już nie można zrobić, ponieważ przetargi zostały rozstrzygnięte i dopiero od lipca następnego roku będzie można pomyśleć o zmianach.
Co będzie w budynku po dawnej komendzie policji przy ul. Słowackiego?
Na sesji poruszono również temat wykorzystania budynku przy ul. Słowackiego, w którym mieściła się dawna siedziba płockiej komendy. Najpierw miały być tam lokale socjalne, którym przeciwni byli mieszkańcy osiedla, później zaproponowano, żeby utworzyć tam siedzibę dla inkubatorów przedsiębiorczości, które dziś mieszczą się przy Zglenickiego.
– To jednak nie dojdzie do skutku, bo budynek nie wpisuje się w ten zamysł. Kwalifikuje się do generalnego remontu, zresztą podobnie jak budynek przy ul. 1 Maja – poinformował Jacek Terebus. – W wyniku rozmów z wojewodą, odstępujemy od przejęcia budynku poprzez proces darowizny, doszliśmy do porozumienia, że będziemy kupować go z bonifikatą 99%, po to, by jak najszybciej remontować i umieścić tam organizacje pozarządowe – dodał wiceprezydent.
Samowola budowlana na Żyznej
Wiele emocji wywołała skomplikowana sprawa budynków wielorodzinnych zlokalizowanych przy ul. Żyznej w Płocku. Chodzi o nieuprawnione dobudowanie piętra i poziomu garaży podziemnych przez dewelopera i stworzenie tym samym niezgodności stanu faktycznego z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego.
Radna Kulpa dostrzegła w obecnej sytuacji poważne zagrożenie. – Decyzja na budowę została sporządzona przez Urząd Miasta. Gdyby nie otrzymano stosownej decyzji, budynki nie byłyby realizowane. Decyzja została wydana niezgodnie z planem zagospodarowania przestrzennego. Słychać zapowiedzi, że urząd przystąpi do zmiany tego planu, co będzie kosztowało 35 tys złotych i trwało 1,5 roku. Mieszkańcy będą mieć problemy finansowe związane z hipotekami. Przecież lada chwila mogą posypać się pozwy przeciwko gminie ze względu na błędną decyzję administracyjną – mówiła przewodnicząca płockiego PiS-u.
Jacek Terebus tłumaczył, że najbardziej zależy mu na dobru mieszkańców tych budynków. – Próbą rozwiązania tej sytuacji jest zmiana planu. To przemawia na korzyść mieszkańcow, którzy zasiedlili te budynki, a nie powinno do tego dojść, bo nie ma prawomocnej decyzji na użytkowanie. W konsultacji z Głównym Nadzorem Budowlanym taką decyzję podjęliśmy – kontrargumentował.
W celu udzielenia szczegółowych informacji zaproszono dyrektor wydziału rozwoju i polityki gospodarczej, Anetę Pomianowską-Molak. – Deweloper dopuścił się samowoli, dobudował piętro, zmienił poddasze z nieużytkowego na użytkowe, zbudował parkingi podziemne, więc mamy dwie kondygnacje, które są samowolą. A prawo stanowi, że zmiana planu zagospodarowania jest sporządzeniem nowego planu – tłumaczyła.
Radnej Kulpy to nie przekonało. – We wrześniu 2014 r podejmowaliśmy uchwałę za przystąpieniem do planu na Żyznej, nie wiedzieliśmy wtedy o tej sytuacji, czemu? Kiedy deweloper przystąpił z prośbą o oddanie w użytkowanie tych budynków? Kto zawinił? Bank chce wejść na hipotekę a nie może, bo budynki nie są oddane do użytkowania. Czy mieszkańcy mają prawo powództwa przeciwko gminie? – chciała wiedzieć radna.
Radny Flakiewicz chciał podsumować fakty. – Proszę o usystematyzowanie tego stanu rzeczy. Błędna decyzja urzędu, deweloper powiększył niezgodnie z prawem budynek, sprzedał mieszkania, dziś gra mieszkańcami, bo jeśli nie zostanie zmieniony plan – to ludzie mogą stracić mieszkania, deweloper może rozebrać budynek, ale ludzie stracą mieszkania. Czy jeśli przystąpimy do zmiany, to deweloper pokryje koszty zmiany planu zagospodarowania? – pytał.
Jacek Terebus zapewnił, że urząd trzyma rękę na pulsie tej sprawy. – W stosunku do dewelopera, podjęliśmy rozmowy, sprawa skończy się w sądzie, deweloper dostał pozwolenie budowy drogi, której nie wybudował, dyscyplinarnie zwolniono człowieka z nadzoru budowlanego, który wydał decyzję na użytkowanie. My chcemy zrobić tak, by mieszkańcy nie płacili kar. Może z deweloperem znajdziemy porozumienie, by w inny sposób zadośćuczynił, np. zbudował drogę – nakreślił sytuację wiceprezydent.
Ceny biletów. Teraz będzie decydował prezydent
Radna Kulpa zaprotestowała przeciwko scedowaniu podejmowania decyzji w temacie ustalania cenników przejazdów, z Rady Miasta na prezydenta. – Intencją prezydenta jest pozbawienie rady decyzji dotyczących katalogu osób zwolnionych z opłat i ustalania cen. Jeśli zarządzeniem prezydenta zmiana cen biletu wejdzie w życie, to my dowiemy się z BIP-u. Jak pan prezydent będzie nas informował, jako radę, o swoich planowanych podwyżkach cen biletów i motywacjach tych decyzji? – pytała.
Wiceprezydent Ciarkowski odpowiedział, że zmianie ulegnie klasyfikacja, a ulgi nie będą znoszone. – Rada ma prawo ustalać ceny maksymalne. Żaden z przewoźników nie może jej przekroczyć. Wystąpiliśmy do wydziału prawnego Wojewódzkiego Urzędu Marszałkowskiego z prośbą o interpretację nowego przepisu. Nowe stawki są po prostu kompetencją prezydenta – wyjaśniał.
Prezydent Nowakowski zwrócił się do radnej Kulpy z odpowiedzią. – Informacja będzie przekazywana na BIP-ie, tam dostępne będzie zarządzenie o zmianie cen, jeśli taka zmiana miała miejsce, będziemy zwracać się także do związków zawodowych. Tryb pozostanie bez zmian – mówił.
Radna Kulpa jednak drążyła temat. – Zwykle to my podejmowaliśmy uchwałę poprzedzoną dyskusją na komisjach i była przedstawiona zasadność podwyżki. Ale teraz mamy wchodzić na BIP. Zanim Pan zechce podwyższyć ceny biletów, na miesiąc przed tym musi pan skierować pismo do związków zawodowych, mają one 30 dni na wyrażenie opinii, która i tak nie jest wiążąca. Proszę, by podczas obrad rady tego miesiaca, w którym wysyła pan to pismo, poinformował radnych o zasadności swoich decyzji – mówiła.
Andrzej Nowakowski przyznał, że jak na razie ceny biletów nie wzrosną. – Nie planuję podwyżki w 2015 roku, a jeśli radni zadecydują o takim wniosku, że chcą być informowani z wyprzedzeniem to nie widzę problemu – zakończył temat prezydent.
Lisia, Harcerska i problemy komunikacyjne
Radny Wojciech Hetkowski wystąpił z prośbą o dostrzeżenie problemu mieszkańców os. Parcele, których prośby o rozwiązanie patowej sytuacji komunikacyjnej pozostają w ratuszu bez echa. – Proponuję przenieść ostatni przystanek autobusu linii „3” z ulicy Borowickiej na Borowicką/Lisią, bo ludzie idą ponad kilometr przez las do obecnego przystanku. Należałoby wyciąć tam dosłownie dwa drzewa. Tam jest duże osiedle, praktycznie nieobsługiwane przez naszą komunikację. Perspektywy remontu Borowickiej są tak odległe, a kiedyś obiecywaliśmy, że to zrobimy po remoncie Borowickiej. Ci ludzie są cały czas mamieni – upominał radnych.
Do zabrania głosu w tej sprawie zaproszono Jacka Ambroziaka, pełnomocnika ds. transportu publicznego i inżynierii ruchu drogowego. – Przedłużenie linii 3 nie jest możliwe do zrobienia przy obecnym stanie drogi. Autobus musiałby jechać po krętej drodze, która nie spełnia żadnych wymagań. Na skrzyżowaniu ulicy Parcele z Lisią nie ma miejsca do zawracania autobusów. W projekcie ulicy parcele będzie uwzględnione połączenie Parceli z miastem czy to od Wyszogrodzkiej czy to od Borowiczek – tłumaczył.
Czyszczenie miasta z reklam
Na temat estetyzacji miasta, usunięcia szpecących reklam wypowiedział się Jacek Terebus. – Są już pierwsze efekty pracy zespołu ds. estetyzacji. Odbyliśmy spotkania również ze spółdzielniami, a także spółkami. Ustaliliśmy, jak będziemy usuwać reklamy nielegalne w pasie drogowym czy na prywatnym terenie. Przedstawiciele spółdzielni przekazali nam sporo uwag. Na koniec roku ma powstać dziennik dobrych praktyk, gdzie będziemy definiować, jak powinno się przygotowywać szyldy i reklamy w strefie starego miasta. Zaczęliśmy od reklam które znajdują się w zasobach miasta i już część została usunięta, reszta będzie sukcesywnie likwidowana – zapowiedział wiceprezydent.