Zagrożenie ekologiczne na Wiśle jest już opanowane – to wnioski z posiedzenia Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, który w piątek debatował nad rozszczelnionym rurociągiem PERN-u. Eksperci mają teraz podjąć decyzję, w jaki sposób oczyścić dno rzeki.
Przypomnijmy, 30 maja doszło do rozszczelnienia rezerwowego rurociągu przesyłowego, należącego do PERN. Spowodowało to wyciek oleju napędowego do Wisły. Przez dwa tygodnie służby zabezpieczały teren, na którym pojawił się wyciek.
Śledztwo w sprawie „zanieczyszczenia Wisły substancją ropopochodną w ilości lub postaci, które mogą grozić życiu albo zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody bądź zanieczyszczenie w świecie roślinnym i zwierzęcym w znacznych rozmiarach” wszczęła Prokuratura Okręgowa w Płocku. Sprawdzana jest m.in. dokumentacja, dotycząca konserwacji rurociągu na dnie Wisły.
15 czerwca płocka delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska potwierdziła, że próbki wody pobrane z samej rzeki świadczą o skuteczności działań ograniczających przedostawanie się oleju napędowego do Wisły. W sali sejmowej Urzędu Miasta Płocka odbyło się wówczas posiedzenie Miejskiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, podczas którego przekazano raporty od służb i przedstawicieli PERN na temat już zrealizowanych działań, a także zaplanowanych czynności w związku z wyciekiem oleju.
– Najważniejszą informacją jest, że uszkodzony rurociąg został całkowicie opróżniony z oleju napędowego – informuje Konrad Kozłowski z zespołu współpracy z mediami płockiego ratusza. – Obecnie jest wypełniony wodą, a tzw. „cienki film”, który pojawia się na powierzchni lustra wody to resztki produktu, które uwalniają są z dna Wisły. Służby na bieżąco monitorują miejsce wycieku z zastosowaniem specjalistycznego sprzętu ZSP i PSP: zapór stałych, skimerów, separatorów, zapór sorpcyjnych – wyjaśnia.
Według WIOŚ, próbki pobrane w odległości 100 m poniżej miejsca rozszczelnienia rurociągu PERN (w górę rzeki) oraz pobrane w odległości 200 m za zaporami sorpcyjnymi (w dół rzeki) wskazują, że poziom zawartości węglowodorów ropopochodnych mieści się w dopuszczalnej normie. Przekroczenie dopuszczalnych stężeń zwartości węglowodorów ropopochodnych występuje wyłącznie w miejscu rozszczelnienia rurociągu. Przekroczenie dopuszczalnych norm występowało tylko w jednej z pobranych próbek – czyli w miejscu wypływu produktu na powierzchnię. W sumie do analizy pobrano kilkadziesiąt próbek dna rzeki.
Służby zapewniają, że woda w rzece jest codziennie monitorowana i co trzy dni badana laboratoryjnie. Jak podkreślają, przekroczenie dopuszczalnych norm występowało tylko w jednej z pobranych próbek – czyli w miejscu wypływu produktu na powierzchnię. Badane są również oba brzegi Wisły na odcinku kilkuset metrów poniżej miejsca zdarzenia.
Teraz specjalna komisja zdecyduje o sposobie oczyszczania gruntu z dna rzeki w miejscu zdarzenia. W jej skład wejdą przedstawiciele PERN, a także eksperci z dziedziny ekologii oraz Komendy Wojewódzkiej PSP.
Wędkarze: Na Wiśle śmierdzi ropą. Co dzieje się w sprawie wycieku?
Z tego co można wyczytać między wierszami to wychodzi jasno, że rurociąg nie jest naprawiony ( zaspawany) a tylko wypromowanie towaru nastąpiło i wyliczenie wody w to miejsce.
Czyli jest tam teraz wodno/ropna breja i co dalej.?
Pewnie zejdzie tam Pan Zenek z kółkiem osinowym i będzie uszczelnianie robił!
WIOŚ to instytucja której nie ufam w najniższej kwestii, tak samo piszą prawdę jak podają stężenia zanieczyszczeń na stacjach.
Przecież to państwowe to co będzie kadzić państwowym firmom.
Fikcja i obłuda!
Pryw 2 godziny temu
Jak ma nie być coś tam , skoro wpływają do Sobotki cieki z całego miasta i cmentarzy
Po takim zanieczyszczeniu powinni porządnie zbadać wodę na sobótce i dosypać piach moje dziecko po kąpieli na sobótce dostało ostrej pokrzywki q
cienki film i tak piszą 40 lat/
Ani słowa, że już moja RM I Kadencji popełniła błąd budując ujęcie wody z pod dna Wisły………Niestety osady z Tamy doszły już w latach 90 tych do Płocka i
NIE ZNIKNĘŁY TYLKO POWIĘKSZYŁY SIĘ. TAMA GROZI ZAWALENIEM.
A PŁOCK SŁYNIE OLEWANIEM…… BADACZE BARDZO SPOLEGLIWI SAMEMU SOBIE.
KILKA PRÓBEK BO……………..KOŁO RURY JEST DOPUSZCZONE ODPUSZCZENIE KŁAMANIA.
RURĘ ZDJĄĆ I NIE PIEPRZYĆ GŁUPOT.
Rzeczywiście jest się czym chwalić usuwanie awarii zagrażające środowisku trwało dwa tygodnie. Sukces pełna gębą ogłoszony.
Śmiechu warte.