REKLAMA

REKLAMA

Rejs po Wiśle. „Tego potrzebowaliśmy. Cisza, relaks spokój…”

REKLAMA

Przeczytajrównież

To z pewnością nie była typowa majówka. 1 maja statek Żeglugi Płockiej „Marianna” wyruszył z Płocka w podróż do Włocławka, po drodze zatrzymując się w Nowym Duninowie i Dobrzyniu nad Wisłą. Pasażerowie zachwycali się możliwością relaksu i pięknymi widokami po drodze, a we Włocławku mieli możliwość zobaczenia jak przebiega śluzowanie statku.

1 maja o godzinie 10 przy Yacht Club Prestige, na 632 km lewego brzegu Wisły, zaczęły pojawiać się osoby. Podążały w kierunku statku „Marianna”, który pięknie lśnił w słońcu. Pasażerów witał kapitan Żeglugi Płockiej, Mariusz Pielaciński.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Chwilę chłonęliśmy spokój poranka i ruszyliśmy w stronę statku. Głośny sygnał i… wypłynęliśmy w rejs. Przed nami cały dzień podróży najpiękniejszą polską rzeką. Pasażerowie wchodzą na górny pokład, uważnie obserwując dobrze im znane płockie budynki z zupełnie innej perspektywy. Mijamy most, Wzgórze Tumskie, szpital wojewódzki… Pogoda jest piękna, jak na zamówienie. – Deszcz też nam niestraszny – śmieje się kpt. Pielaciński. Na dolnym pokładzie jest przecież sporo miejsca – stoliki i krzesełka, a do dyspozycji gości bar, grill, toalety.

Fot. PetroNews

Goście „Marianny” wolą jednak górny pokład, z którego w pełni mogą podziwiać nadwiślańskie krajobrazy. Kapitan opowiada o mijanych zakamarkach, pokazuje m.in. Wyspę Kormoranów, która nazywana jest tak od ogromnej ilości tych ptaków, zamieszkujących wyspę. – Zobaczcie jak wyschnięte są te drzewa, to od odchodów kormoranów – tłumaczy Mariusz Pielaciński.

Dopływamy do Nowego Duninowa. Wsiadają kolejni pasażerowie. – Można popłynąć? – pyta para, spacerująca w pobliżu. – Oczywiście, płyniemy do Włocławka i z powrotem – uśmiecha się kapitan. – Naprawdę? Jak fajnie, to my będziemy za moment, zostawimy tylko rzeczy w samochodzie – mówią i po chwili faktycznie wchodzą na pokład „Marianny”.

Kierujemy się w stronę Dobrzynia nad Wisłą. Po drodze słońce nas rozpieszcza, niektórzy pasażerowie zaczynają się opalać. Inni korzystają z grilla, zamawiają kapuśniak, część wyjmuje własny prowiant. Obserwujemy uczestników rejsu, którzy… zaczynają ze sobą rozmawiać, poznawać się. Nie jest to wcale oczywiste w naszych czasach, kiedy ludzie rozmawiają najczęściej wirtualnie lub podczas wykonywania swoich zadań.

Fot. PetroNews

Widać już przystań w Dobrzyniu nad Wisłą. W pobliżu grupa motocyklistów. – O której będziecie z powrotem? – pyta jeden z mężczyzn. – Za około trzy godziny – informuje załoga. – Jaka szkoda, nie mamy dzisiaj tyle czasu, ale następnym razem płyniemy z wami – uśmiechają się. Kolejni przechodnie pytają kapitana o szczegóły rejsów, które będą odbywać się co miesiąc. Wsiadają pasażerowie, którzy wcześniej zarezerwowali miejsca. Odpływamy, motocykliści machają nam na pożegnanie.

Płyniemy w stronę Włocławka. Pytamy pasażerów z jakiego powodu zdecydowali się na rejs. – Mieliśmy dzień wolny, a z internetu dowiedzieliśmy się o organizowanym rejsie – mówią Wioletta i Paweł. – Jest super, relaks, odpoczywamy, a w ciągu tygodnia nie możemy sobie  na to pozwolić. Najbardziej podoba nam się cisza i to, że nie trzeba nic robić – uśmiechają się.

Podobne zdanie ma kolejna para, która o rejsie dowiedziała się z portalu społecznościowego. – Żegluga Płocka dodała taki post i zdecydowaliśmy, że 1 maja spędzimy w ten sposób – mówią Aleksandra i Tomasz. – Podoba nam się spokój, cisza, po prostu można odpocząć, zrelaksować się, zjeść coś. Nic więcej do szczęścia nie potrzeba – dodają.




Ewa i Jacek o rejsie dowiedzieli się z naszego portalu. – Wyciszamy się i relaksujemy, odpoczywamy – potwierdzają opinię poprzedników. Ich nastoletnie córki, Karolina i Sylwia, również są zadowolone, choć nie siedzą razem z rodzicami, a wybrały miejsce przy stoliku, pod pokładem. – Pomysł rejsu jest naprawdę fajny – przyznają zgodnie. Proponują, aby do atrakcji dodać jeszcze karaoke.

Fot. PetroNews

Dlaczego taki sposób na spędzenie majówki wybrała kolejna para? – To moja wina – przyznaje Kaja. – Korzystałam kiedyś z usług Żeglugi Płockiej, wynajmowałam statek na urodziny chłopaka, więc kiedy zobaczyłam, że organizują taki rejs, namówiłam Kamila. Podoba nam się odejście od miasta, to że jest cicho, dzikość mijanej natury. Jestem zawodowym fotografem, więc przy okazji robię zdjęcia – mówi Kaja.

Nie mogliśmy nie zapytać o wrażenia pasażerów, którzy impulsywnie włączyli się w rejs. Jak się okazało, do Nowego Duninowa przyjechali na ryby aż z Łodzi. – Jesteśmy wodniakami, lubimy wodę. A że akurat statek podpłynął, to wsiedliśmy – uśmiechają się Kasia i Tomek. – Wszystko nam się podoba, przyroda, statek, woda. Pierwszy raz jesteśmy na Wiśle, z reguły pływamy mniejszą jednostką i na innych wodach – tłumaczą. Kiedy dowiadują się, że trafili na pierwszy w tym roku rejs, nie ukrywają zdziwienia. – To nam się trafiło – śmieją się.

Widać już Włocławek. Wpływamy do śluzy. Powoli zamyka się brama i prawie niezauważalnie opada woda. Po chwili jednak wyraźnie widzimy ślad po wodzie na ścianach, a statek opuszcza się wraz z poziomem wody. Jesteśmy już na samym dole śluzy, 14 metrów niżej. Otwiera się brama z drugiej strony i wpływa mała łódź. – Podoba wam się? – woła do nas mężczyzna. – Pewnie, że się podoba – odpowiadamy chóralnie. Brama zamyka się, a łódź podpływa z przodu, przyczepia się do uchwytów w ścianie. Woda zaczyna się podnosić i po jakimś czasie znów jesteśmy na górze.

Fot. PetroNews

Ruszamy w drogę powrotną. Żegnamy współpasażerów w Dobrzyniu nad Wisłą i Nowym Duninowie. Płyniemy w stronę Płocka. Przed nami jasno, za nami słońce chyli się już ku zachodowi, oblewając krajobraz złotą poświatą. Biało-czerwona flaga łopocze na wietrze. Już w Płocku jeszcze jedna niespodzianka – obok nas pojawia się statek Żeglugi Wyszogrodzkiej. – Żegluga Wyszogrodzka pozdrawia pasażerów i załogę Żeglugi Płockiej – przez megafon odzywa się kpt. Jerzy Pielaciński.

Schodzimy na twardy ląd. Kapitan z załogą żegna uczestników rejsu. Spoglądamy za siebie, kiedy „Marianna” powoli odpływa w stronę zachodzącego słońca…

Kolejny rejs już za miesiąc, 10 czerwca. O szczegółach poczytacie na profilu Żeglugi Płockiej.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 10

  1. Agnieszka says:

    Drogooo 70 zł???? Za cały dzień rejsu???? To chyba jakiś żart. Znajdzcie w tej cenie to będzie cud a co dopiero tańsze. Byłam na tym rejsie. Rejs cudowny wspaniałe wspomnienia. Cisza spokój i relaks ??
    Do tego pyszne jedzonko na pokładzie i brak krzyczacych dzieci. Wspaniała obsługa i uprzejmy z humorem Kapitan. Wspaniały dzien. Polecam każdemu z całego serca

  2. NN says:

    Do xx.
    Brałem udział w rejsach 45 minutowych. Część rodziców nie panowała na własnymi dziećmi, a to psuło przyjemność z rejsu pozostałym pasażerom.
    To już niestety jest sprawą wychowania i to nie dzieci, lecz ich rodziców.
    To nie Morka jest przeszkodą, to nasi rządzący. Czy po „remoncie” nabrzeża coś się poprawi od koła do Budowlanych? Może nowe polery do cumowania , albo dostosowanie nabrzeża do cumowania? NIC i tyle. Kapitan Mariusz walczy o żeglugę pasażerską, ciekawe na ile starczy mu energii. O pomocy miasta nie chciał nic mówić, zmieniał temat, więc oczywiste jest, że pomocy nie ma.. I tyle.

  3. xx says:

    Po 2 godzinach ryki znudzonych dzieci, bo im się nudzi? .Nie był dzieckiem i nie ryczał jak zwierz?

    Gdyby nie celowa polityka ukatrupienia Wisły, stocznia płocka mogłaby zbudować np 2 statki. Jeden dla nie ryczących .Inny dla krótkich tras . Usunąć wroga Wisły, Morkę i tam zrobić Przystań dla statków.

    Tak wychodzi, że Wisła musi być pusta a by plebs nie ryczał……

  4. wojtek says:

    Byłem na takim rejsie dawno temu widoki super no śluzowanie też wrażenie super . Troche drogo ale chętni się pewnie znajdą .

  5. NN says:

    Do MMM. 10 godzin rejsu za 70zł. Popłyń taniej. Byli ci co chcieli i jakoś wkurzeni nie byli. Odpoczęli bez jazgotu tłumu i pewnie o to chodziło. Bilety rodzinne i co? Po 2 godzinach ryki znudzonych dzieci, bo im się nudzi? Mi się podobało, był klimat i spokój. Gdyby był tłum, to bym odpuścił. To ma być przyjemność, nie lans 500+

  6. MMM says:

    I to wszystko za jedyne 70 zł od osoby. Nic dziwnego, że, jak widać na zdjęciach, tłumów nie było… A można było zrobić tańsze bilety, zaproponować bilety rodzinne, to zarobili by więcej na takim rejsie, bo i uczestników rejsu byłoby więcej. Cóż, chytry dwa razy traci, nie pomogą nawet takie artykuły sponsorowane…

    • Agnieszka says:

      Tłumów nie było bo rejs był ogłoszony parę dni przed z tego co mi wiadomo. Ale z pewnością w czerwcu będą bo już bębnią wszędzie o Nim

  7. Franek says:

    Nawet jeśli artykuł sponsorowany, to przecież normalne, że firmy się wspierają. Żegluga to firma i może normalnie reklamować się i zarabiać. Nawet lepiej jak sobie poradzi bez samorządu, bo wtedy samorząd musiałby ją kupić ;-))))

  8. V-ce Kapitan says:

    Artykuł sponsorowany jak widać po fotkach .

  9. Cynik says:

    Ktoś reanimuje żeglugę pasażerską na Wiśle! W Płocku! Normalnie niemożliwe. Jak znam realia, ratusz nic nie pomaga..
    Może doczekam rejsów do Torunia, bo do Warszawy to wątpię.
    Trzymam kciuki!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU